Na
granatowym nocnym niebie, rozświetlonym tysiącami gwiazd, półprzeźroczyste
sylwetki duchów były prawie niewidoczne.
Atmosfera
między towarzyszami była niemiłosiernie napięta. Podczas podróży praktycznie
nie odzywali się do siebie, w samotności rozpamiętując wszystko, co wydarzyło
się od kiedy ostatnio siedzieli w swoim ukochanym domu.
Jeszcze
nigdy nikt ich tak nie wykiwał. Zawsze ich misternie opracowany plan przynosił
ogromne zyski. Kto spodziewałby się, że banda dzieciaków, w dodatku w tak
banalny sposób, zrobi ich na szaro?