tag:blogger.com,1999:blog-90464096763371015312024-03-22T02:20:11.286+01:00[Z] Licząc na najlepsze, szykuj się na najgorszeMaarithttp://www.blogger.com/profile/10859450115097631238noreply@blogger.comBlogger14125tag:blogger.com,1999:blog-9046409676337101531.post-52664605765445218062013-12-16T12:19:00.002+01:002013-12-16T12:19:45.756+01:00ZAPRASZAMŁudzę się, że ktoś tu jeszcze zajrzy, więc zapraszam na nowego blogaska.<br />
Miało powstać Bardzo Poważne Opcio. A potem następne. I jeszcze następne. Teraz jednak stwierdzam, że poważna to ja będę na starość. Tymczasem staram się, aby zdążyć...<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="http://mgielny-smok.blogspot.com/" target="_blank">ZANIM SMOK OTWORZY OKO</a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Zapraszam :)</div>
Maarithttp://www.blogger.com/profile/10859450115097631238noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-9046409676337101531.post-27742235258123310632013-08-10T18:00:00.000+02:002013-08-10T19:08:06.969+02:00Epilog<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Na
granatowym nocnym niebie, rozświetlonym tysiącami gwiazd, półprzeźroczyste
sylwetki duchów były prawie niewidoczne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Atmosfera
między towarzyszami była niemiłosiernie napięta. Podczas podróży praktycznie
nie odzywali się do siebie, w samotności rozpamiętując wszystko, co wydarzyło
się od kiedy ostatnio siedzieli w swoim ukochanym domu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Jeszcze
nigdy nikt ich tak nie wykiwał. Zawsze ich misternie opracowany plan przynosił
ogromne zyski. Kto spodziewałby się, że banda dzieciaków, w dodatku w tak
banalny sposób, zrobi ich na szaro?</span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Może
następnym razem będzie lepiej, ale póki co powinni poczekać, aż sprawa nieco
przycichnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Na
zaśnieżonym trawniku w parku położonym niedaleko ich domu, pierwsi wylądowali
Roger i Anatol, dźwigający razem wielki kufer. Schowane w nim przedmioty
potrzebne w ich specyficznej „pracy” jeszcze nigdy tak nie ciążyły. Co było
dziwne, bo po oddaniu wszystkich skradzionych rzeczy skrzynia zrobiła się dużo
lżejsza niż zwykle. Zaczekali na Nataszę, która pilnowała, żeby dzieci nie
zostały z tyłu i już całą piątką ruszyli w dalszą drogę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej — rzekł dziarsko Anatol, chcąc nieco
rozładować atmosferę, ale widząc zaciętą minę Rogera, odpuścił sobie dalsze
próby.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dopóki
nie dotarli do ulicy, przy której mieszkali od dobrych kilkudziesięciu lat.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Gdzie jest nasz dom? — spytała Marianna, grzeczna i przygaszona od kiedy
odsunięto ją od zadania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">To
samo pytanie zadali sobie wszyscy inni, bo zamiast starej, zrujnowanej chałupy
mieli przed sobą… śliczny mały domek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">W
świetle szaleńczo migających latarni — przez obecność duchów, oczywiście —
trudno było stwierdzić, jakiego jest koloru, ale na pewno nie był szarobury.
Szyby w oknach nie straszyły dziurami, komin nie był jedynie smętną stertą
cegieł, a dotąd nieobecny, kamienny płot wyglądał aż zbyt ładnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Oszołomione
duchy zostawiły kufer na śniegu i przeniknęły przez ścianę budynku, chcąc
obejrzeć, kto śmiał zbezcześcić ich ukochany dom.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nie mogę w to uwierzyć — wycedził Roger przez zaciśnięte zęby. Reszta duchów
bez słowa oglądała, jak zmieniło się miejsce, które tak dobrze znali. —
Wypędzimy ich stąd!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Kiedy
towarzysze przytaknęli mu ochoczo, odwrócił się i głośno wrzasnął, dając upust
wściekłości.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Zawtórował
mu krzyk małego chłopczyka w piżamie w misie, który od dłuższej chwili z
otwartą buzią przyglądał się duchom fruwającym po salonie jego rodziców.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">***</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dalej nie wierzę, że udało mi się to skończyć. Takie krótkie opowiadanie, a tyle razy po drodze chciałam to rzucić i zająć się czymś lepszym. Jest to pierwszy epilog, jaki kiedykolwiek opublikowałam - na kilka lat pisania jest to marny wynik, ale zawsze coś. Przynajmniej dotrzymałam postanowienia, że skończę coś przed dwudziestką.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Podczas pisania tego opowiadania nauczyłam się, że nie jestem osobą, która może pisać na spontana. Teraz mam kolejne postanowienie, czyli nigdy nie zaczynać niczego, jeśli nie znam zakończenia i przynajmniej zarysu głównego wątku.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, serif;"><span style="font-size: 14px; line-height: 21px;">A teraz najważniejsze, czyli podziękowania:</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, serif;"><span style="font-size: 14px; line-height: 21px;">Przede wszystkim <b>Lexi</b> - za cierpliwe znoszenie mojego marudzenia i wątpliwości, za sadzenie kopów do dalszego pisania i przede wszystkim za to, że po tylu latach nie ma jeszcze dość mnie i moich coraz durniejszych pomysłów. A nawet jeśli ma, to świetnie się z tym kryje.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, serif;"><span style="font-size: 14px; line-height: 21px;">Dalej, <b>highwaytohell</b> - za wypisywanie błędów, chociaż nie musiała tego robić (i tutaj również muszę dodać: pozdrowienia od Lenny'ego!).</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, serif;"><span style="font-size: 14px; line-height: 21px;">I wszystkim, którzy czytali i komentowali: <b>Ginger Grant</b> (Tobie też czasami marudziłam), <b>Moni</b>, <b>Lebrun</b>, <b>Wellesie</b> i jeśli byli jacyś anonimowi czytelnicy, to im też dziękuję.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, serif;"><span style="font-size: 14px; line-height: 21px;">Bardzo lubię bohaterów, których stworzyłam do tego opowiadania i ostatnio naszła mnie chęć na napisanie o nich czegoś jeszcze. Jednak zostaną tylko bohaterowie, wszystko inne (np. szkołę dla alchemików) wyrzucamy i powstanie coś całkiem innego. Tak samo noc polarna zmieni się w dzień polarny ;)</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, serif;"><span style="font-size: 14px; line-height: 21px;">Ale to odległa przyszłość, bo na razie pracuję nad dużo większym i sensowniejszym projektem.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, serif;"><span style="font-size: 14px; line-height: 21px;">Jeszcze raz dziękuję wszystkim, którzy znosili moje pisarzenie :)</span></span></div>
Maarithttp://www.blogger.com/profile/10859450115097631238noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-9046409676337101531.post-2486941008912199272013-08-07T12:17:00.000+02:002013-08-10T19:08:45.467+02:00Jedenaście<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Sanna-Leena
znalazła Dagmarę leżącą w łóżku z głową przykrytą wielką poduchą.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Czemu nic mi nie powiedziałaś? — spytała wróżbitka, nieco urażonym, lecz
zaciekawionym tonem.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Idąc,
rozlewała wokół siebie gorącą herbatę. Zawsze stosowała się do zasady „jeśli się
nie rozleje, to znaczy, że nalałam za mało”, przez co doprowadzała pedantyczną
Dagmarę do szału. Co najdziwniejsze, Sanna-Leena zawsze ochlapywała wszystko
oprócz siebie i swoich bezcennych sukienek.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
O czym?<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmara
schowała się w pokoju, żeby spokojnie przemyśleć wszystko, co usłyszała od
duchów. Przez cały czas kotłowała się w jej głowie jedna, jedyna myśl: to
wszystko nieprawda, a ja zwariowałam. To znaczyłoby, że zwariował także Mikko,
ale on wyglądał, jakby święcie wierzył w cały spisek mający na celu wyrzucenie
uczniów z tego domu.</span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"><o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">A
szkoda, że to się nie udało, bo Dagmara jak jeszcze nigdy miała dość tego
paskudnego miejsca.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Że od dawna jesteś zaręczona z młodym panem Lagrańskim i tylko dlatego cała
szkoła mogła się tutaj przeprowadzić. — Sanna-Leena przekrzywiła głowę,
zastanawiając się nad czymś. — Nie wiem, czy powinniśmy ci dziękować.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Do
Dagmary dopiero po chwili dotarło, o czym mówi jej współlokatorka.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Co?! — Wyciągnęła głowę spod poduszki. — Co ty pieprzysz?<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Sanna-Leena
uśmiechnęła się pobłażliwie.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Mnie możesz powiedzieć, nie krępuj się, Daga — oznajmiła, wlewając do kubka
herbatę, która wylądowała na spodeczku, a nie na podłodze. — Anna mówi, że
słyszała, jak pierwszoklasistki od alchemików opowiadały sobie, jaki wasz
związek był burzliwy. Podobno dowiedziałaś się, że cię zdradza i dlatego
dzisiaj na przyjęciu…<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Sanna-Leena, czy ty zawsze musisz wierzyć we wszystko, co ci mówią? — przerwała
jej Dagmara, wkładając rozciągnięty sweter na odświętną sukienkę, którą wciąż
miała na sobie.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Wróżbitka
wytrzeszczyła oczy.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Czyli to wszystko nieprawda? — spytała z żalem.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nie — jęknęła Dagmara, z powrotem chowając się pod poduszkę.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Pięknie.
Teraz jeszcze cała szkoła myśli, że ona ma romans z Iwanem Lagrańskim.
Widocznie spotkanie z duchami to było za mało wrażeń, jak na jeden dzień.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Sanna-Leena
zaczęła trajkotać, jak bardzo chciałaby mieć bogatego męża, ale przerwało jej
walnięcie drzwiami w ścianę.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Dagmara, cholero jedna! — rozległ się głos Lenny’ego. — Dlaczego nam nie
powiedziałaś?! — ryknął chłopak, jak zwykle siadając w nogach jej łóżka. Od
kiedy pozbył się zbroi rycerza powrócił jego zwykły humor.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Za
nim dreptał Mikko, który upominał przyjaciela, że nie powinien się tak wydzierać.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nie, nie mam romansu z Iwanem Lagrańskim! — wrzasnęła Dagmara, tracąc
cierpliwość. Jeszcze jedna uwaga na ten temat i poprosi tego głupiego człowieka
o wygłoszenie publicznego sprostowania.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Póki
co wydostała się spod poduszki i przywaliła nią Lenny’emu. Ot tak,
profilaktycznie.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Ale
on wpatrywał się w Dagmarę z rozdziawioną gębą.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Przecież słyszałem, że jesteś jego przyrodnią siostrą, której rodzina nie
chciała uznać i dlatego się dzisiaj tak wściekłaś… — urwał, kiedy dziewczyna
spiorunowała go wzrokiem.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Opowiedz im prawdę, bo ja już nie mam siły — zwróciła się do Mikko. Weszła do
łazienki i zamknęła się w środku, nasłuchując opowieści przyjaciela o duchach.
Sanna-Leena oczywiście przerywała mu co chwilę, a Lenny najwyraźniej nie
dowierzał.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Pewnie
uwierzy dopiero wtedy, kiedy duchy zamkną go w piwnicy albo zaczną straszyć w
nocy. Co wciąż mogły zrobić, bo Roger obiecał, że jeśli im nie pomogą, to
dopiero zobaczą, co potrafi ich banda.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Lagrański
płacił duchom jedynie na początku, później przestał. Nie potrzebowały
pieniędzy, jednak do przetrwania potrzebna była im specjalna substancja zwana
spiritolum. Bez niej duchy nie będą mogły funkcjonować i w końcu ostatecznie
odejdą z tego świata. Zapasy spiritolum, jakie posiadała rodzinka spotkana przez
Dagmarę i Mikko, kurczyły się w zastraszającym tempie, dlatego postanowiono
zwrócić się o pomoc do uczniów.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmara
nie miała najmniejszego zamiaru postępować według wskazówek Rogera i liczyła na
to, że razem z przyjaciółmi wymyślą coś innego. Coś, co za jednym zamachem
wypędzi ze szkoły duchy i jednocześnie ukarze Iwana. Trudność polegała na tym,
że nawet w tej chwili zjawy mogły siedzieć z nią w łazience, a ona nijak nie
mogła tego sprawdzić a co dopiero przegonić ich. Jej myśli jednak na pewno nie
potrafiły odczytać, więc pozostało ułożyć plan samemu, we własnej głowie. A
potem niech się dzieje, co chce.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">W
pewnym momencie dobiegło do niej kolejne trzaśnięcie drzwiami i piskliwy, znienawidzony
głosik o dziwacznym akcencie. To Francesca przybiegła z kolejną wersją
wydarzeń.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmara
wyszła dopiero wtedy, kiedy złośliwie zgaszono jej światło. Tak jak
przypuszczała, za drzwiami stał Lenny.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
No i co? Obgadaliście mnie już? — spytała obojętnie, za to ze złością patrząc
na Franceskę, która usadowiła się na jej łóżku. — Czy ona słyszała, o czym
opowiadał Mikko?<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Tak! — pisnęła Francesca. — Jesteście walnięci. — Spojrzała z góry na Dagmarę,
jakby szczycąc się tym, że ona nie wierzy w żadne zjawiska paranormalne.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
I kto to mówi —mruknęła Dagmara, siadając na parapecie.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Skoro Francesca już wie o wszystkim, to chyba powinniśmy ją w to zaangażować –
zauważył niechętnie Mikko.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Włoszka
prychnęła ostentacyjnie.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Mnie? Nie mam zamiaru brać w tym udziału. Zaraz pójdę i opowiem wszystkim,
jakie macie przywidzenia — zagroziła, ale nawet nie ruszyła się z łóżka.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Lenny
oparł się o ścianę.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Może i jesteśmy szurnięci — zaczął leniwie — ale ja na przykład przyznaję się
do swojej siostry, chociaż trudno o bardziej walniętą osobę od niej.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmara
nie miała pojęcia, co ma piernik do wiatraka, więc skupiła się jedynie na tym,
że Lenny chyba im uwierzył.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Za
to Francesca zbladła.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
No… no i co z tego? — spytała ostrożnie, podkulając nogi.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Lenny
zlekceważył ją i skupił się na jedynej obecnej w pokoju wróżbitce.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Sanna-Leena. — Dziewczyna podniosła głowę znad książki, za którą zdążyła się
już schować. Dagmara podejrzewała, że jej współlokatorka wcale nie czyta, a jedynie
próbuje przemyśleć sobie wszystko, czego się dowiedziała. — Czy znasz niejaką
Cristinę Scavię z pierwszej klasy?<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Znam! — uśmiechnęła się Sanna-Leena. — Ma strasznie śmieszny akcent.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
To nie ma żadnego związku z tymi waszymi duchami… — zauważyła zgryźliwie
Francesca, ale zaraz urwała, bo wróżbitka przyjrzała się jej badawczo.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Właśnie taki akcent ma Cristina!<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Sanna-Leena
spoglądała to na Franceskę, to na Lenny’ego, który obrzucił Włoszkę triumfalnym
uśmiechem i usiadł. Jedynie Mikko domyślił się, o co tu chodzi.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Dobrze zrozumiałem, że ty masz siostrę u wróżbitów? — spytał.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Francesca
nagle bardzo zainteresowała się swoim kapciami. Zarumieniła się mocno i
zacisnęła pięści.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nawet nie wiecie jaki to wstyd, mieć siostrę u wróżbitów, kiedy wszyscy znajomi
i rodzina zajmują się czymś normalnym — wypaliła w końcu i wybiegła z pokoju,
zanim ktokolwiek zdążył jej odpowiedzieć.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">W
pokoju zapadła cisza.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Czego jak czego, ale tego bym się po niej nie spodziewał — zauważył po chwili
Mikko, a Lenny skinął głową, mamrocząc coś pod nosem. Sanna-Leena wzruszyła
ramionami i uśmiechnęła się lekko, jakby chciała powiedzieć, że wróżbici są
przyzwyczajeni do takich sytuacji.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
No cóż, są ludzie, ludziska i kwakwaki — oznajmiła Dagmara, zeskakując z
parapetu. — A że Francesca jest tym ostatnim, to już dawno wiemy, więc… Co
znowu? — warknęła, kiedy ktoś zapukał do drzwi. — Proszę!<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Kiedy
na progu pojawił się Lagrański, pożałowała, że nie siedzieli cicho, udając, że
pokój jest pusty. Wszedł do środka, nie zaszczycając spojrzeniem nikogo poza
Dagmarą.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Czego? — warknęła, nie przejmując się, że jest niegrzeczna. Zresztą, Iwan i tak
nie zwrócił na to uwagi.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Musimy porozmawiać — oznajmił, ignorując wszystkich poza Dagmarą.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nie mamy o czym. — Jeśli ktoś sądził, że dziewczynie minęła już złość, to
bardzo się mylił. Wręcz przeciwnie, z każdą minutą była rozwścieczona coraz
bardziej. Postanowiła jednak zignorować Rosjanina. — Lenny, czy twoja siostra
jest jeszcze tutaj, czy pojechała już do domu?<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Przyjaciel
spojrzał na nią zaskoczony, bo przecież nikt nie włóczyłby się po nocy, skoro
na zewnątrz leżały chyba ze dwa metry śniegu.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nie, dopiero jutro…<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Pięć minut! — przerwał mu Iwan. Jego zwykle opanowany wyraz twarzy zmienił się
w zdenerwowanie. Obrzucił spojrzeniem wszystkich w pokoju, przez chwilę
zatrzymując się na Sanna-Leenie, która schowała się za jakimś wielkim atlasem
gwiazd i nie zwracała na nic uwagi. — Nie wiem, jak dowiedzieliście się o
duchach — zniżył głos — ale powinniście mówić ciszej, bo chyba rzuciły urok na
ten pokój i wszystko słychać na całym korytarzu.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
I co z tego? — rzucił Lenny. — Niech każdy się dowie, jaki z pana wariat.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Wyrobienie mi opinii wariata nie pomoże wam w pozbyciu się problemu. — Iwan
wydawał się zdeterminowany, aby przekonać ich do swojej racji. — Ale za to ja
mogę pomóc, jeśli tylko posłuchacie!<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nikt tu nie uwierzy w twoją chęć pomocy, bo wiemy, że to ty je na nas
sprowadziłeś — wypaliła Dagmara.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
A skąd wiecie, że można im wierzyć?<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmara
spojrzała na przyjaciół. Rzeczywiście, nie mieli żadnej pewności, że duchy
mówią prawdę, ale to samo przecież odnosiło się do Lagrańskiego. Lenny wzruszył
ramionami, jakby stwierdził, że można wysłuchać jego wersji wydarzeń, za to
Mikko miał zaciętą minę.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
No to niech pan powie, o co w tym wszystkim chodzi — stwierdziła w końcu
dziewczyna, niechętnie odstawiając na bok urazę do tego człowieka.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Iwan
jednak ani nie usiadł, ani nie zaczął opowiadać.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nie tutaj. — Zerknął nerwowo na zegarek. — Chodźmy gdzieś, gdzie nikt nie
podsłucha. — Było jasne, że zwrócił się jedynie do Dagmary.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Wie pan, Dagmara i tak nam o wszystkim opowie, więc chyba szkoda zachodu,
prawda? — stwierdził Mikko.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nie — uciął Iwan i chciał powiedzieć coś jeszcze, ale Dagmara przerwała mu:<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Niech będzie. — Przez chwilę zastanawiała się, gdzie mogliby pójść. — Za pięć
minut w obserwatorium — dodała po cichu, przypominając sobie, że cały korytarz
słyszy, o czym rozmawiają.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Iwan
skinął głową i wyszedł, ale zanim zamknął drzwi, usłyszał jeszcze głos
Lenny’ego, który, niby do Dagmary, wrzasnął:<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Ale jak nie wrócisz szybko, to poślemy za nim całą armię duchów!<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dziewczyna
stuknęła się w czoło, ale nic nie powiedziała. Podeszła za to do Sanna-Leeny. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Sanna-Leena!<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Wróżbitka
nie zareagowała, wciąż chowając się za wielkim atlasem gwiazd. Dagmara odsunęła
książkę i zobaczyła, że Sanna-Leena po prostu śpi.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
No pięknie — mruknęła Dagmara. Potrząsnęła współlokatorkę za ramię, ale gdy nie
przyniosło to skutku, zaczęła grzebać po szufladach w szafce Sanna-Leeny.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Po
chwili triumfalnie uniosła w górę mały, srebrny kluczyk.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
No przecież śpi, nie będę jej budzić — powiedziała niewinnym tonem, widząc
zgorszenie Mikko.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Wstęp
do obserwatorium mieli jedynie uczniowie wróżbitów. Każda klasa posiadała swój
własny klucz do pomieszczenia, a szczęśliwie złożyło się, że akurat tego dnia
był on pod opieką Sanna-Leeny.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmara
stwierdziła, że pewnie i tak zdąży wrócić zanim wróżbitka się obudzi.
Sprawdziła jeszcze, czy podarowane jej przez Rogera pudełeczko bezpiecznie
spoczywa w kieszeni swetra i wyszła.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Iwan
czekał pod drzwiami obserwatorium. Chyba chciał coś powiedzieć, ale Dagmara bez
słowa wyminęła go i zaczęła mocować się ze starym zamkiem w drzwiach.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">W
środku było widno jak za dnia, mimo panującej nocy polarnej. Zewnętrza ściana i
sufit obserwatorium miały półkolisty kształt i zostały zbudowane ze szkła,
dlatego widok na rozgwieżdżone nocne niebo był idealny.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Czekaj, nie wchodź dalej — powiedział Lagrański, zamykając za nimi drzwi.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmara
niechętnie przystanęła przy ścianie, zastanawiając się, co on chce zrobić.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Przez
chwilę nasłuchiwał, po czym wyciągnął z kieszeni zupełnie zwyczajnie
wyglądającą latarkę. Dziewczynie wydawało się to zbędne, bo księżyc w pełni
dawał wystarczająco dużo światła, ale szybko dowiedziała się, że przyrząd ma
zupełnie inne przeznaczenie.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Światło
z latarki było jadowicie zielone i raziło w oczy. Iwan przez parę minut po
kolei oświetlał każdy kąt w obserwatorium, aż w końcu stwierdził, że na razie
wszystko jest w porządku. Ale nie schował urządzenia, tylko trzymał je w
pogotowiu.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Czy to jakiś wykrywacz duchów? — spytała Dagmara, zirytowana zielonymi plamami,
które ciągle latały jej przed oczami.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Iwan
chciał odpowiedzieć, ale zamiast tego gwałtownie szarpnął ręką w prawo i w
świetle latarki obejrzał jeden z olbrzymich teleskopów. Dagmara przyjrzała się
urządzeniu i stwierdziła, że to o nim mówił jej Roger.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Tak — potwierdził Iwan, podejrzliwie przyglądając się przyrządowi. — Pozwala
zobaczyć duchy, kiedy są niewidzialne.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Najwyraźniej
uznał, że jednak nic nie czai się w pobliżu teleskopu, bo spojrzał na Dagmarę.
Dziewczyna zastanawiała się, czy dobrze zrobiła, postępując według polecenia
Rogera. Jak na razie nie miała lepszego planu, więc kiedy w obserwatorium
pojawią się duchy, będzie musiała zacząć improwizować. I liczyć na to, że Lenny
i Mikko zjawią się w miarę szybko.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nie wiem, co powiedziały wam duchy — zaczął Iwan — ale ja mogę przyrzec, że z
mojej strony warunki umowy zostały dotrzymane.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmara
zauważyła, że z jego wypowiedzi nagle zniknęły wszystkie panienki i inne
formalne zwroty, ale jednak nie zbyt interesowało ją, który styl mówienia jest
prawdziwy, a który pozorowany.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Oni twierdzą dokładnie co innego — odpowiedziała i pokrótce, nie kryjąc
oburzenia, streściła Iwanowi wszystko, czego dowiedzieli się od duchów.
Oczywiście pomijając fragmenty o przygotowanej na niego zasadzce.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Lagrański
słuchał uważnie, chociaż co jakiś czas włączał latarkę, aby obejrzeć jakiś kąt
obserwatorium. W miarę postępu opowieści, wyraz jego twarzy zmieniał się na
coraz bardziej rozgniewany.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Racja, przestałem im płacić — wycedził w końcu przez zaciśnięte zęby. — Ale
dopiero wtedy, gdy dowiedziałem się, że to przez nich skręciłaś nogę… i ta
dziewczyna została zraniona — dodał po chwili.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Dagmarze mignął na przeciwległej ścianie jakiś
półprzeźroczysty kształt. Odebrała to jako znak do działania, więc przestąpiła
parę kroków w stronę wielkiego teleskopu. Iwan odruchowo zrobił to samo.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nie skręciłam nogi przez duchy, tylko przez ciebie — powiedziała dziewczyna,
kładąc nacisk na ostatnie słowo.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Iwan
zmieszał się. Mówił coś, ale Dagmara już go nie słuchała. Dyskretnie rozglądała
się po podłodze, poszukując małego, czerwonego przycisku zainstalowanego przez
duchy.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Wahała
się. Zrobić przysługę duchom czy Iwanowi? Każdy z nich zalazł jej za skórę,
więc może wykiwać wszystkich? To chyba najlepsze wyjście, ale jeśli obróci plan
Rogera przeciwko niemu, to pozostaje jeszcze wykurzenie Iwana ze szkoły.
Wcześniej w jej głowie zaczął kiełkować plan i teraz stwierdziła, że może warto
jednak spróbować odegrać się na wszystkich.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Chwilę
później znalazła malutką, czerwoną kropkę w posadzce. Podeszła bliżej, a Iwan,
ku jej zadowoleniu, przystanął obok niej, tyłem do teleskopu. Dyskretnie
wyciągnęła z kieszeni pudełeczko otrzymane od duchów. Był na nim identyczny
guzik jak ten na podłodze.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">A
potem wypadki potoczyły się bardzo szybko.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Za
plecami Iwana zmaterializowała się szara chmura, która natychmiast przybrała
kształty szajki duchów. Dagmara szybko pociągnęła go za rękę, uważając, aby nie
zdeptać czerwonego guzika. Teraz zjawy i zaskoczonego Rosjanina dzielił
teleskop.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
No i co, Lagrański? Nie jesteś już taki odważny jak wcześniej? — zakpił Roger,
bo Iwan cofnął się, wyraźne przestraszony.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Lagrański
rzucił się do ucieczki, ale nie miał szans dotrzeć do drzwi. Duchy wrzasnęły ze
złością i ruszyły za nim, ale Dagmara nacisnęła guzik na pudełeczku.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Z
urządzenia wyskoczyła srebrna, ogromna siatka, która w mig zamknęła się wokół
duchów.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Zaskoczone
zjawy powpadały na siebie. Pomstowały na Dagmarę, bo nie tak to wszystko miało
wyglądać: to Iwan miał zostać złapany i przetrzymywany, dopóki nie odda
należącej się duchom zapłaty.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dziewczyna
pociągnęła siatkę za przywiązany do niej sznur — Marianna bezskutecznie
wyciągała ręce, aby poszarpać Dagmarę paznokciami — i przymocowała do
czerwonego guzika.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Podeszła
do Iwana, który przystanął, zdumiony, i wręczyła mu kluczyk do klatki.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Dogadajcie się jakoś — powiedziała krótko i odwróciła się, żeby odejść.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Gdzie idziesz? — wykrztusił Lagrański, patrząc tępo na szamoczące się w klatce
duchy.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmara
obejrzała się przez ramię.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Zrobić coś, co powinno zostać zrobione już dawno.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Wyszła
z obserwatorium i zamknęła za sobą drzwi. Usłyszała jeszcze, jak Iwan ją woła,
ale nie zawróciła.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Zeszła
na parter i skierowała się do segmentu nauczycielskiego. Po chwili zatrzymała
się przed drzwiami, do których nigdy nie miała najmniejszej ochoty pukać.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Kiedy
usłyszała zaproszenie, weszła do środka i poważnym tonem przemówiła do
zaskoczonego pana Wintera.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Panie dyrektorze, w szkole jest wariat.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Wiecie co? — spytała Dagmara swoich przyjaciół następnego dnia. — Gdyby nie ta
heca z duchami, to całkiem porządny facet by z niego był.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Razem
z Mikko i Lennym siedziała na schodach w holu. Pałaszowali ciasteczka
przywiezione przez siostrę Leonarda, która, ku jego wielkiej uldze, rankiem
pojechała do domu.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Jeszcze dodaj, że jest przystojny, to uznamy wszystkie plotki o was za prawdę —
powiedział Lenny.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Lenny, nawet ty nie jesteś taki naiwny.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Poprzedniego
wieczoru, kiedy opowiedziała dyrektorowi o rzekomych przewinieniach Iwana —
rozsiewania plotek o nawiedzających szkołę duchach, straszeniu uczniów,
streściła nawet jego nieistniejące opowieści o bliskim spotkaniu ze zjawą — ku
jej uldze i zaskoczeniu stary pan Winter uwierzył w każde słowo. Szczęśliwie,
pan Konstantyn Lagrański był jeszcze w szkole i, z małą pomocą uroku osobistego
Dagmary, udało się go przekonać, że jego wnuk najwyraźniej cierpi na wielką
tęsknotę za rodzinnym domem i bardzo potrzebuje czegoś, co pozbawi go ponurych
myśli.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Mina
Iwana, kiedy dziadek oznajmił, że na pół roku wyjeżdżają do rodziny daleko na
wschodzie, była bezcenna. Dagmara była przy tym i stwierdziła, że jej żądza
zemsty nie została zaspokojona, ale lepsze zesłanie na Syberię niż nic.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nie uważacie, że mamy teraz ważniejszy problem? — zagadnął Mikko, wycierając
okulary.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Niby jaki? — spytał Lenny, jednocześnie przeżuwając ciastko.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Jonatan.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Już
kilka dni wcześniej Dagmara zwróciła uwagę na fakt, że Jonatan zachowuje się
dziwnie: nie przebywa z nimi tak często, jak dawniej; stał się skryty i
milczący, a jeśli któreś zwróciło mu uwagę, że się od nich oddala,
bagatelizował sprawę. Przegapił nawet całą aferę z duchami.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Lenny
nieco się zmieszał, bo pochłonięty przygotowaniami do roli wymoczkowatego
księcia, sam przestał zwracać uwagę na swojego przyjaciela.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
W zasadzie to myślę, że powinniśmy… O, o wilku mowa.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Rzeczywiście,
z jadalni właśnie wyszedł Jonatan. Uśmiechał się lekko i był tak zamyślony, że
gdyby nie siedzieli na schodach, zagradzając tym samym drogę na piętro, w ogóle
by ich nie zauważył.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Zanim
jednak zdążył się odezwać, coś napadło na Dagmarę i mocno przytuliło ją do
siebie.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Ała… Sanna-Leena, zejdź ze mnie…<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Sanna-Leena
ani myślała jej wypuścić, tylko trajkotała coś o wielkim szczęściu i cudownym
wydarzeniu. Dopiero po chwili, kiedy Dagmara, niby to przypadkiem, wbiła jej
łokieć w bok, wróżbitka wstała i, ku zdumieniu wszystkich, uściskała również
Jonatana.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Tak się strasznie cieszę! Właśnie mi powiedziała!<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Jonatan
wydawał się nieco zakłopotany, a reszta jego przyjaciół nie miała zielonego
pojęcia, o co chodzi.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Pierwszy
ze zdumienia otrząsnął się Lenny.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Sanna-Leena… Możesz wreszcie powiedzieć, o co chodzi?<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Nie
przewidział jednak, że rozentuzjazmowana wróżbitka przytuli również jego.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
O Hannę! I Jonatana! — wykrzyknęła mu do ucha i rzuciła się, żeby wyściskać
Mikko.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Co? — wykrztusił Lenny. — Ty i bliźniaczka?<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Jonatan
wydawał się jeszcze bardziej zmieszany, a na jego policzkach pojawił się
rumieniec.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
No… tak, jesteśmy razem.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Sanna-Leena
popatrzyła na nich wszystkich z takim zachwytem, że nikt nie miał wątpliwości,
jak bardzo cieszy się ze szczęścia przyjaciółki.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Teraz będziemy jak taka jedna wielka rodzina, prawda?<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmara
stłumiła śmiech i spojrzała na obraz Nicholasa Flamela, który wisiał na ścianie
w holu, tuż obok <span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">portretu Nostradamusa.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Mistrzu
Flamelu, uchroń mnie, proszę, od przesiąknięcia jej głupotą.</span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Gdyby
obraz umiał mówić, zapewne powiedziałby, że jest już na to za późno.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">***</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Czy jest jakiś sens, żebym się tłumaczyła z kulawego zakończenia?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Miało to wyglądać zupełnie inaczej, ale baardzo skróciłam tę historię, bo już dawno zaczęła mnie męczyć. Za to jestem strasznie szczęśliwa, że wreszcie udało mi się coś skończyć. W sobotę będzie jeszcze krótki epilog i to by było na tyle :)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Mam nadzieję, że opowiadanie było chociaż przyzwoitym odmóżdżaczem, bo pod innymi względami nawaliłam.</span></div>
Maarithttp://www.blogger.com/profile/10859450115097631238noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-9046409676337101531.post-43158446872666612692013-07-05T10:30:00.000+02:002013-07-05T10:30:00.054+02:00Dziesięć<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Stara
woźna Brunhilda tego dnia miała wszystkiego dość.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Pół
dnia spędziła na pucowaniu podłogi w holu, uprzednio surowo zabraniając
dzieciarni wstępu, a kiedy wszystko było lśniące i przygotowane na przybycie
gości, do budynku wparowała druga woźna, Matilda. W butach zabłoconych śniegiem
i piachem z podwórza.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Oczywiście
zrobiła to specjalnie. Obie panie już od początku nie pałały do siebie sympatią
— być może przełożyła się na nie długoletnia, wzajemna niechęć alchemików do
wróżbitów. Na co dzień odnosiły się do siebie z wymuszoną uprzejmością, jednak
i tak ustawicznie jedna drugiej robiła na złość. Tak, jak i wtedy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Na
szczęście Brunhilda znalazła sobie azyl, gdzie mogła odpocząć od denerwującej
współpracownicy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Piwniczkę
z winami odkryła przypadkiem, kiedy szukała czegoś całkowicie innego i zagubiła
się w plątaninie korytarzy w podziemiach szkoły.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Z
zaskoczeniem zauważyła, że wina nie są aż takie stare, jak można by
przypuszczać po osiadłej na nich warstwie kurzu. Nie potrafiła pojąć, jakim
cudem właściciel o tym zapomniał. Czyżby aż w takim pośpiechu opuszczał dom?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Ale
tym lepiej dla niej. Kiedy czuła się zdenerwowana, przychodziła do małej
piwniczki i degustowała. Nikt jej tam nie nachodził, nie dręczył pytaniami, no
i najważniejsze — nikt bezczelnie nie brudził w miejscu, które własnymi siłami
doprowadziła do porządku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">W
dzień przedstawienia, kiedy już wszystko było gotowe na przyjęcie gości,
postanowiła odpocząć od nerwowej atmosfery. Po cichu zeszła do piwnicy,
rozkoszując się myślami o ciszy i spokoju. Wśród dzieciaków chyba wybuchło
jakieś zamieszanie, bo biegały tam i z powrotem, krzycząc do siebie
przeraźliwie i zaglądając w każdy kąt.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Podziemia
opustoszały niemal całkowicie — wyniesiono wszystkie dekoracje, rekwizyty i przebrania,
które składowano przez ostatnie tygodnie, więc bez żadnych przeszkód dotarła do
korytarzyka, którym mogła przejść do piwniczki. Szła dalej, pogrążona w
rozmyślaniach... i potknęła się na jakiejś samotnie stojącej skrzynce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Psia mać — mruknęła, pocierając obolały palec.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Coś
głucho łupnęło w drzwi, obok których stała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Przez
chwilę słuchała uważnie, czy dźwięk się powtórzy. Już myślała, że nie pierwszej
młodości słuch oszukał ją, kiedy dudnienie powtórzyło się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Jest tam kto? — wrzasnęła, przystawiając ucho do drzwi. Odpowiedział cichy,
słaby głosik.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Brunhilda
przez chwilę nie wierzyła w to, co się dzieje. Ktoś siedział zamknięty w małej
komórce w piwnicy, ale czemu?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Szarpnęła
za klamkę, ale drzwi były zatrzaśnięte na głucho.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Już idę po pomoc! — zawołała i pośpiesznie podreptała na górę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Karla
była zakurzona, zmarznięta, zapłakana i — co najważniejsze — śmiertelnie
przerażona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Siedziała
w gabinecie pana Karevika z wielkim kubkiem gorącej herbaty, szczelnie owinięta
grubym kocem i drżącym głosem streszczała swoją makabryczną przygodę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Kojarzycie kogoś takiego? — spytał nauczyciel bliźniaczek, kiedy Karla opisała
wygląd dziewczynki, która zaprowadziła ją do piwnicy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Obie
zgodnie pokręciły głowami. Były pierwszymi osobami, na które wpadła spanikowana
woźna. To one zajęły się uspokajaniem kobiety oraz znalezieniem kogoś, kto
wyważyłby drzwi od piwniczki, bo szybko okazało się, że nikt nigdy nie widział
klucza do tego pomieszczenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Chwilę
trwało, zanim ktoś zauważył, że klucz nie miał prawa istnieć, bo w drzwiach nie
było zamka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Ściągnięto
także panią Nykanen, kiedy tylko Karla powiedziała, że to do niej chciała
zaprowadzić ją tajemnicza dziewczynka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Ale jak ty mogłaś mnie słyszeć, dziecko? — jęczała nauczycielka. — Skoro ja od
razu po próbie poszłam zażyć gorącej kąpieli!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Karla
w duchu przeklinała się za swoją głupotę, bo przecież widziała panią Nykanen,
która drepta w stronę swojego pokoju i mówi sama do siebie, rozważając wyższość
jej ulubionego płynu do kąpieli nad innymi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
To na pewno był pani głos, przysięgam — chlipnęła. — Inaczej w ogóle bym tam
nie weszła! — Znowu zaczęła płakać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Pani
Nykanen zaczęła dreptać po pokoju, tam i z powrotem, mamrocząc pod nosem coś o
mistyfikacjach, dyktafonach i wrabianiu Bogu ducha winnych ludzi. Za to pan
Karevik był tak spokojny, jakby codziennie wyciągał z piwnicy uwięzione
dziewczęta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Jedna z was — zwrócił się do bliźniaczek — niech idzie i ogłosi, że znaleźliśmy
Karlę, bo jak mi się zdaje, wciąż jej szukają. A druga pójdzie do dyrektora.
Trzeba odwołać przedstawienie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Wprawdzie
dyrektor widział już dziewczynę i słyszał, co się stało, ale na razie poszedł
jedynie obwieścić gościom, że rozpoczęcie sztuki zostanie przesunięte.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Cichy
protest Karli zanikł w krzyku, jaki wydała z siebie pani Nykanen.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nigdzie nie idziecie! — ryknęła na bliźniaczki, które były już przy drzwiach.
Zatrzymały się, nie wiedząc, kogo posłuchać. — Tyle przygotowań, prób,
zaproszonych gości, charakteryzatorka z teatru, a ty chcesz to po prostu
odwołać! Tyle pracy na marne! — wrzeszczała, a po chwili chyba zabrakło jej
sił, bo z ciężkim westchnieniem opadła na krzesło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
To już druga napaść na uczennicę — warknął pan Karevik, zezłoszczony niefrasobliwością
koleżanki. — Co mnie obchodzą goście i charakteryzatorka!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Proszę pana — wyszeptała Karla, owijając się szczelniej kocem. — Ja zagram.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Zagra! — krzyknęła entuzjastycznie pani Nykanen, chociaż sekundę wcześniej
miała zgoła inny nastrój. — Widzisz! — Spojrzała oskarżycielsko na nauczyciela.
— To jest prawdziwa księżniczka!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Ten
jednak nie zwrócił na nią uwagi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Jesteś pewna, że chcesz zagrać? — Karla pokiwała głową, ale nauczyciel wciąż nie
wydawał się przekonany. — Nie przejmuj się żadnymi głupotami pod tytułem goście
i charakteryzatorka. Nikt nie będzie miał do ciebie pretensji, jeśli nie
czujesz się na siłach, żeby grać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nie, ja chcę — powtórzyła dobitnie Karla, bo pani Nykanen już miała krzyczeć,
że to wcale nie są głupoty, tylko ważne sprawy wagi państwowej. — Pani ma
rację, zbyt długo się przygotowywaliśmy. Tylko potrzebuję trochę czasu, żeby
doprowadzić się do porządku. — Zerknęła na zegarek. Planowo sztuka miała się
zacząć za pięć minut.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Pan
Karevik obrzucił ją jeszcze jednym, uważnym spojrzeniem. Po chwili skinął
głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
W takim razie weź jedną z bliźniaczek — przepraszam, ale nie jestem w stanie
was rozróżnić — żeby cię pilnowała i idź się przygotuj. Albo nawet dwie
bliźniaczki, mniejsze ryzyko, że ktoś was ukradnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Karla
uśmiechnęła się lekko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
A ja idę porozmawiać z dyrektorem — dodał nauczyciel i wyszedł.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Moja kochana! — wykrzyknęła pani Nykanen, energicznie podchodząc do Karli.
Rozłożyła ręce, jakby chciała ją objąć i ucałować, ale szybko cofnęła się,
uświadomiwszy sobie, że dziewczyna wciąż jest cała z kurzu. — No, kochanie, idź
się umyj i za pół godzinki widzimy się na sali! — Dla pewności otrzepała
żakiet, chociaż nie był ani trochę zabrudzony. — Nie możemy kazać gościom długo
czekać. — Posłała Karli buziaka i wyszła, stukocząc obcasami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Ale checa — skwitowała Anna po chwili
milczenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Karla uśmiechnęła się blado.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Szczęśliwie i już bez przeszkód
przedstawienie mogło się rozpocząć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Poza tymi, którzy jej szukali, niewiele
osób wiedziało, co przydarzyło się Karli. Postanowiono zachować sprawę w
tajemnicy, przynajmniej dopóki nie znajdzie się winny. Jeśli w ogóle się
znajdzie, bo tajemnicza dziewczynka przepadła, a i nikt nie przypominał sobie
kogoś takiego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Jednak zaproszeni goście i uczniowie,
którzy mieli mniejszy udział w tworzeniu przedstawienia, nie narzekali na nudę
podczas czekania na rozpoczęcie sztuki. Wszak na sali przebywał sam pan
Konstantyn Lagrański, bardzo wiekowy, ale za to wybitnie dobrze trzymający się
człowiek. Wyszedł na prowizoryczną scenę i donośnym, niezachwianym głosem
streścił — nieco przydługo, jak na gust większości z obecnych — historię domu,
który przekazał szkole. Opowieść była niezwykle barwna, a człowiek wykładał z
taką niezachwianą pewnością, że jedynie zakłopotana mina jego wnuka mogła
sugerować, że większość wydarzeń została podkoloryzowana lub nawet zmyślona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Jakąś godzinę później przedstawienie
trwało jednak w najlepsze. I chyba nawet wyszło nieźle, pomijając przytłumione
chichoty rozlegające się przy niektórych kwestiach księcia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmara, obserwując wszystko ukradkiem
zza prowizorycznych kulis, stwierdziła, że Lenny na scenie jest tak samo
spokojny, jaki był od rana. Więcej, był obojętny jak plastikowy miecz, który
dzierżył w dłoni i już nawet wyznanie miłości Leonardzie nie sprawiało mu
kłopotu. Obietnicę pokonania straszliwego stwora rzucił tak lekko, jakby
codziennie zabijał wielkie smoki. Może to i dobrze, bo przez ostatnie dni był
nie do zniesienia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Po raz kolejny wygładziła fałdy
wielkiej sukni, w której Leonarda miała wystąpić podczas finałowej sceny
zaręczyn z księciem. Na scenie księżniczka właśnie z zapałem przekonywała
swojego ojca, że Ragnvald na pewno wróci z wyprawy cały i zdrowy, więc król powinien
zaczekać z ogłaszaniem jej ślubu z podstarzałym hrabią.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Żenada.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Lenny schował się z drugiej strony
kurtyny, więc Dagmara nie mogła z nim pogadać. Zresztą i tak był dziwnie
burkliwy i milczący. Przynajmniej wreszcie dowiedziała się, jak najskuteczniej
go uciszyć: kazać mu zagrać księcia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> Scena skończyła się. Karla przybiegła za
kulisy, a Dagmara rzuciła się, żeby pomóc jej w rozwiązywaniu paskudnego
gorsetu, jednocześnie starając się pamiętać o rekwizytach, których za niedługo
będzie potrzebował król. Teoretycznie miało być więcej osób do pomocy, ale
wszyscy wyszli „popatrzeć przez chwilę” i chyba przykleili się do stołków. <i>Później się z wami policzę, paskudne lenie</i>,
myślała dziewczyna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Tymczasem do wyjścia przygotowywał się
smok, czyli trzech chłopaków schowanych w jednym kostiumie. W tym Mikko. Chwilę
później, słysząc wyzwanie księcia, bestia wytoczyła na scenę, bardzo uważając,
żeby nie nadepnąć sobie na ogon.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Nie uważasz, że ta suknia dziwnie
pachnie? — spytała Dagmara Karlę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Od dłuższej chwili dręczył ją jakiś
mdły, mocny zapach, ale dopiero kiedy ubierała księżniczkę, zlokalizowała jego
źródło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Karla jednak pokręciła głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Nie wydaje mi się. Może przesiąkła
czymś w piwnicy? — Poprawiła nieco stelaż i ułożyła na nim spódnicę. — Ale
chyba jest trochę wilgotna. — Przeszła się kilka kroków, żeby sprawdzić, czy
suknia dobrze leży. — Nie mam pojęcia, jak kobiety dawały radę chodzić w czymś
takim przez cały czas.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Kwestia przyzwyczajenia — mruknęła
Dagmara, omiatając wzrokiem strój. Nieco poprawiła perukę, ale nadal coś jej
nie pasowało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Kątem oka wypatrzyła jakiś ruch, ale jak
spojrzała w tę stronę, nie dostrzegła niczego. Znowu miała jakieś przywidzenia,
bo w czasie przedstawienia zdarzyło się to już któryś raz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Tymczasem na scenie Lenny widowiskowo
pokonał wielkiego potwora, który z głośnym jękiem stoczył się ze sceny i
zniknął za prowizoryczną kurtyną. Widownia nagrodziła go oklaskami — oraz
głośnym śmiechem — a Karla wybiegła, żeby rzucić się w ramiona dzielnego
księcia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmara, nie mając nic lepszego do
roboty, a chcąc się odrobinę pośmiać, wyszła zza kulis i przyczaiła się w kącie
sali, żeby obejrzeć zakończenie. Cały czas jednak miała na oku przestrzeń za
sceną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">I kiedy tak przypadkiem zerknęła, co
się tam dzieje, szczęka jej opadła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Smok już zniknął, bo chłopcy zdążyli
pozbyć się kostiumu, który teraz składali i pakowali do wielkiego pudła. Nieco
z tyłu król poprawiał swoją koronę, marudząc pod nosem, że gdzieś posiał berło,
a zaraz musi wyjść na scenę. Ale to nie było dziwne. Dziwny był mały,
półprzeźroczysty chłopczyk, wiszący pod sufitem i chichoczący cicho.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmara ukradkiem podeszła trochę
bliżej, chcąc się dokładniej przyjrzeć zjawie. Pomyślała sobie, że albo ma
przywidzenia albo zwariowała. Ewentualnie jest strasznie niewyspana i jawią się
jej takie dziwne rzeczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">A wtedy spojrzenia jej i chłopczyka
spotkały się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dziecko wyszczerzyło zęby w szerokim,
paskudnym uśmiechu i pomachało do Dagmary. Skoczyło i zniknęło w podłodze, tuż
obok niczego nieświadomego Mikko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Masz minę, jakbyś ducha zobaczyła —
rzucił chłopak, kiedy podszedł do niej, chcąc spojrzeć na finał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmara zorientowała się, że z
rozdziawionymi szeroko ustami wpatruje się w miejsce, gdzie zniknął chłopczyk.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— A przypomniało mi się coś — palnęła
po chwili, chcąc jakoś zamaskować swoje zdumienie. — Słuchaj, to przedstawienie
nawet całkiem fajnie wyszło, jak myślisz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Mikko wzruszył ramionami. Na scenie
książę właśnie prosił szczęśliwą Leonardę o rękę, a na widowni pani Nykanen
rozpływała się nad umiejętnościami aktorskimi Lenny’ego, cicho trajkocząc do
ucha Iwana Lagrańskiego, który wyglądał na śmiertelnie wynudzonego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Nie było źle — stwierdził Mikko. —
Ale Lenny chyba do końca życia będzie miał traumę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Pewnie już nigdy nie zbliży się do
teatru — zachichotała Dagmara. — Ze strachu, że mogliby go zaangażować do
jakiejś roli.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Zerknęła za scenę, żeby utwierdzić się
w przekonaniu, że półprzeźroczysty chłopczyk był jedynie wytworem jej
wyobraźni. Niestety, zjawa siedziała na skraju pudła ze strojami i radośnie
dyndała nogami, wciąż uśmiechając się do dziewczyny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Cholera jasna, co to jest — mruknęła
pod nosem, mrużąc oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Mówiłaś coś? — spytał Mikko,
obserwując sztukę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Nie. — Dagmara spojrzała na
Lenny’ego, któremu król dziękował za uwolnienie królestwa od straszliwego
potwora, a potem jeszcze raz na pudło. Nikogo na nim nie było, znowu jej się
przewidziało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Na widowni natomiast w jednej sekundzie
zapadła głucha cisza. I niemal natychmiast rozległy się przerażone krzyki. Bo
na szczęśliwej Leonardzie, która właśnie wygłaszała ostatnią wypowiedź
spektaklu, zapaliła się suknia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Lenny jednym ruchem szarpnął za
książęcą pelerynę i zaczął okładać palący się materiał, ale spódnica chyba
uparła się, że spłonie doszczętnie. Król zastygł przerażony, a Karla próbowała
rozszarpać ubranie, jednak niewygodny stelaż wcale nie ułatwiał jej zadania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Wtedy ktoś na widowni odzyskał zdolność
myślenia i rzucił się po gaśnicę. Pośpiesznie spryskano księżniczkę, już po raz
kolejny śmiertelnie przerażoną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Wryta w ziemię Dagmara poczuła, jak
ktoś szarpie ją za rękaw. Spojrzała w dół i znowu dostrzegła widmowego
chłopczyka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Chodź ze mną — wyszeptało dziecko z
upiornym uśmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dziewczyna odskoczyła, przerażona,
niemal przewracając Mikko, który stał i gapił się na scenę, jak praktycznie
wszyscy na sali.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Mikko — wydusiła, szarpiąc go za
rękaw.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Co? — spytał, odwracając się powoli.
Jeśli jego twarz wcześniej nie zastygła w wyrazie przerażenia, to stało się to,
kiedy ujrzał widmowego chłopca. — Co to jest? — wykrztusił.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Chodźcie ze mną — powiedziała zjawa,
przeciągając sylaby. Rozpłynęła się w powietrzu, ale Dagmara poczuła, jak coś
chwyta ją za rękę i ciągnie ku wyjściu z sali. W ostatniej chwili złapała Mikko
za ramię, bo nie chciała zostać z tym sama.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Niewidzialny chłopczyk poprowadził ich
przez hol, a potem do piwnicy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Chyba nie powinniśmy tam wchodzić —
powiedział Mikko, kiedy zbliżali się do schodów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Wiem! — warknęła Dagmara. — Ale ta
mała gnida mnie tak szarpie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">W nagrodę za te słowa chłopczyk tak
przyśpieszył, że musiała przeskakiwać kilka stopni na raz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Popędzili przez piwnicę, niekiedy
gwałtownie zatrzymując się przy jakiejś ścianie, jakby duch nagle uświadamiał
sobie, że tylko on w tym towarzystwie potrafi przez nią przeniknąć. Prowadził
ich wąskimi korytarzykami pełnymi wilgoci, kurzu i stęchlizny, a Dagmara nie
przestawała się zastanawiać, po co tworzyć taki labirynt we własnym domu.
Jedyne wytłumaczenie znajdowała w historyjkach starszego pana Lagrańskiego o
licznych najeźdźcach gnębiących dom w przeszłości, ale nie do końca w nie wierzyła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">W końcu zatrzymali się pod ścianą,
która niczym nie różniła się od reszty. Skorzystali z chwili oddechu, czekając
aż chłopczyk znowu ruszy dalej. Ale nic takiego się nie stało. Za to po chwili
zgrzytnęło, a część ściany odsunęła się, ukazując ukryte przejście.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Ale numer — mruknął Mikko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Bo w środku znajdował się całkiem
gustownie urządzony pokój i cała „duchowa” rodzinka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Ja zwariowałam, prawda, Mikko? —
wydusiła Dagmara, gapiąc się na małą, słodką dziewczynkę siedzącą na kolanach
nieco otyłej kobiety. — Powiedz, że zwariowałam!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Jak na złość Mikko nie chciał
powiedzieć nic. Stał i patrzył, wmurowany w ziemię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Też wolałbym, żebyście zwariowali,
ale niestety to prawda — powiedział jeden z duchów na którego do tej pory nie
zwrócili uwagi. Stał nieco z tyłu, a emanował taką pewnością siebie, że od razu
uznali go za przywódcę grupy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Czy to jest jakiś żart? — spytał w
końcu Mikko. To wszystko było zbyt… groteskowe i niewiarygodne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dziewczynka zachichotała, tak, że im
obojgu włos się zjeżył.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Mikko, chodźmy stąd. — Dagmara
cofnęła się o krok, a wtedy tajemne przejście zamknęło się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Mikko jednak przypomniał sobie, że jest
z nim kobieta, i mimo całego przerażenia, wypadałoby jej bronić. Co nie
znaczyło, że Dagmara nie potrafiłaby obronić się sama.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Czego od nas chcecie? — warknął.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Duch-przywódca nie zwrócił na niego
uwagi, ale za to podpłynął do nich w powietrzu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Znacie Iwana Lagrańskiego? — Wyraz
jego twarzy nie był już tak groźny, teraz dało się w nim dostrzec desperację. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Tak, a co? — burknęła Dagmara. <i>Powiedzieliby, o co chodzi, a nie mydlili
oczu walniętym Rosjaninem.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Zaszurało i jedna ze stojących pod
ścianą kanap przesunęła się i zatrzymała dopiero za Mikko i Dagmarą. Uderzenie
w łydki było subtelną sugestią, że powinni usiąść.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Może herbatki? — spytał podstarzały,
potwornie otyły duch z, o dziwo, całkiem sympatycznym uśmiechem. Opychał się
czymś, co wyglądało jak ciastka, ale było zgniłozielone. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Przed Dagmarą zawisła w powietrzu
filiżanka z gęstą, niezbyt ładnie pachnącą cieczą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Nie, dziękuję. — Dziewczyna skrzywiła
się nieznacznie. Naczynie ze stuknięciem opadło na stół.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dyskretnie rozejrzała się po
pomieszczeniu. Duchy siedziały na fotelach stłoczonych wokół okrągłego stolika,
jedynie chłopczyk przycupnął w kącie, obok wielkiego kufra. Poza tym nie było
żadnych innych sprzętów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— A teraz — zaczął duch-przywódca,
siadając w fotelu dokładnie naprzeciwko nich — my będziemy mówić, a wy
posłuchacie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmara odruchowo chciała się
sprzeciwić, ale nie zdążyła nic powiedzieć, bo zielone ciastko podniosło się i
wleciało do jej ust. Gromiąc ducha wzrokiem, chwyciła przekąskę i ugryzła
kawałek. Okazało się bardzo dobre, ale za to strasznie kleiste. Chyba duch aż
zbyt dosłownie chciał zakleić jej usta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Najpierw przeprosił, że byli tak
niegrzeczni i nie przedstawili się od razu. Imiona uczniów znali doskonale,
wszak od ponad dwóch miesięcy chodzili za nimi krok w krok.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmarze i Mikko opadły szczęki na tę
wieść, ale obiecali nie przerywać. Mówił głównie przywódca, zwany Rogerem,
chociaż momentami wtrącali się też inni, zwłaszcza dzieci.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Opowiadał o drobnych kradzieżach i
psikusach, którymi starali się utrudnić życie mieszkańcom szkoły. O wielu z
nich Dagmara i Mikko nigdy nie słyszeli, skupieni na własnych utrapieniach, ale
zaskoczyła ich ogromna pomysłowość duchów i zdolność do zacierania za sobą
śladów. Na dowód duchy otworzyły kufer, w którym znajdowały się wszystkie
skradzione rzeczy — klisze Dagmary, motyle Lenny’ego, naszyjnik Franceski.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmara wściekła się niewyobrażalnie,
kiedy usłyszała, że jej zwichnięta noga — ba, cała wyprawa do Rukatunturi —
również była dziełem tej szajki. Mikko postanowił nie mówić jej, że od dawna
wiedział, iż zostali wrobieni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— No dobra — wtrącił, kiedy Roger na
chwilę przerwał. — Ale po co nas tu ściągnęliście? Nie prościej było oddać te
wszystkie rzeczy i wrócić tam, skąd przyszliście? A może chcieliście
przeprosić?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Ku jego zdumieniu duchy nie ryknęły
szyderczym śmiechem, a Roger nawet lekko się zmieszał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Raczej o pomoc — rzekł.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmara prychnęła głośno, przerywając
potok przekleństw, które mamrotała pod nosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Chyba śnicie. — Nagle zaświtała jej
dziwna myśl. — Ale po co pytałeś o Iwana?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Roger spojrzał krótko na swoich
towarzyszy, zanim odpowiedział.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— To on nas wynajął, żeby was stąd wykurzyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Nie — wykrztusiła Dagmara. — Ten
facet jest walnięty, ale nie aż tak.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Przykro mi to mówić, ale jest jeszcze
bardziej szurnięty niż wszyscy myśleliśmy — wtrąciła Natasza, do tej pory
milcząca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Ale Dagmara jej nie słuchała, bo
uświadomiła sobie coś innego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Czyli to przez tego idiotę leżałam w
gipsie przez trzy tygodnie? — ryknęła tak głośno, że aż duchy podskoczyły. — I
jeszcze śmiał mi czekoladki wysyłać! — warknęła, waląc pięścią w kanapę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Była tak zła, że nawet nie zauważyła,
jak duchy się z niej podśmiewają.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Dalej nie widzę żadnego powodu, dla
którego mielibyśmy wam pomóc — rzekł Mikko, przekrzykując Dagmarę, która teraz
dla odmiany obrażała Iwana. Naprawdę, musi z nią kiedyś poważnie porozmawiać,
bo w końcu jej marudzenie stanie się nie do zniesienia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Chociaż teraz dla odmiany miała powód.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Anatol odchrząknął znacząco.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Za moich czasów — zaczął — istniało
coś takiego jak zwykła, ludzka przyzwoitość.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— A w obecnych istnieje coś takiego,
jak ludzka parszywość — dodał Roger. — Bo Lagrański od pewnego czasu nam po
prostu nie płaci.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Też bym wam nie płaciła — mruknęła
Dagmara.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Roger spojrzał na nią uważnie… i jego
głowa zniknęła. Reszta ciała nadal siedziała w fotelu, gniotąc w dłoniach
serwetkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Co on…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Twarz Rogera pojawiła się w powietrzu, raptem
kilka centymetrów od nosa Dagmary.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— A nie chciałabyś się zemścić za tę
nogę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Moment wahania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Dobrze — powiedziała ostrożnie
dziewczyna, a ku jej uldze głowa powróciła do właściciela. — Co dokładnie mamy
zrobić?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— To wszystko wydaje mi się zbyt nieprawdopodobne
— mruknął Mikko, kiedy wrócił do sali jadalnej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Pod ich nieobecność małe przyjęcie,
mające odbyć się po przedstawieniu, rozkręciło się na dobre. Gwar wielu
prowadzonych na raz rozmów od razu przyprawił Dagmarę o ból głowy, a głośny
śmiech grupki wróżbitek, obok których przeszli, o chęć zabicia kogoś. Widok
Iwana tylko spotęgował to pragnienie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Rosjanin trwał u boku swojego dziadka,
kiedy ten wędrował po sali, zaczepiając przypadkowych uczniów i zajmując ich
rozmową. Po minach wnioskowała, że jedynie starszy pan Lagrański jest z tego
powodu zadowolony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Najgorsze jest to, że oni mogą stać
za nami i podsłuchiwać — powiedziała do Mikko, który odruchowo obejrzał się
przez ramię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Jesteś, Daga!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Odwróciła się i stanęła oko w oko z
siostrą Lenny’ego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Co się stało z twoją fryzurą? —
spytała Julita z miną zbitego szczeniaka, którą brat najwyraźniej odziedziczył
po niej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmara zakłopotała się. Doskonale
rozumiała, dlaczego Lenny nie może wytrzymać z siostrą, ale na swój sposób
lubiła tę energiczną, podchodzącą do wszystkiego z dziecięcym entuzjazmem
kobietę. Dlatego było jej żal, że praca Julity poszła na marne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Przepraszam, zepsuła się —
powiedziała w końcu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Julita przez chwilę miała zatroskaną
minę, ale zaraz machnęła ręką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Nieważne, zrobię ci nową. Ale Leonard
zagrał świetnie, prawda? — zwróciła się do Mikko, który stłumił śmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmara, chcąc zająć czymś ręce,
podeszła do najbliższego stolika z jedzeniem i nalała sobie wody mineralnej.
Wolno obracała ją w dłoniach, patrząc w ciemności za oknem i trawiąc na nowo
wszystko, co powiedziały im duchy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Trudno było jej w to wszystko uwierzyć,
ale na własne oczy widziała skradzione przedmioty. Nie dane jej było jednak
długo myśleć, bo obok rozległ się zachrypnięty głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— A tę młodą damę znasz, Iwanie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Najwyraźniej pan Lagrański zapragnął
uraczyć ją jakąś barwną, zmyśloną historyjką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Tak dziadku, tę akurat tak. — Iwan
uśmiechnął się do niej szeroko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">— Chyba panienka lubi awangardowe
uczesania — stwierdził starszy pan, ale nie zwróciła na niego uwagi. Patrzyła
na Iwana, zastanawiając się, jaką wiązanka przekleństw go obrzucić.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Zamiast tego chlusnęła mu w twarz wodą. A
potem odwróciła się na pięcie i wyszła z sali.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">***</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, serif;"><span style="font-size: 14px; line-height: 21px;">Możecie mnie zjeść za takie kulawe rozwiązanie sprawy duchów.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 306.75pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, serif;"><span style="font-size: 14px; line-height: 21px;">Nie wiem, kiedy następny rozdział, bo idzie straaaaasznie powoli. Miały być jeszcze dwa, ale chyba nie rozpiszę się aż tak bardzo. W każdym razie chciałabym skończyć to w tym miesiącu.</span></span></div>
Maarithttp://www.blogger.com/profile/10859450115097631238noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-9046409676337101531.post-40111833424869024292013-06-21T09:00:00.000+02:002013-06-26T11:18:22.374+02:00Dziewięć<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Rezultaty
prowokacji zaskoczyły wszystkich.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmara
od początku mówiła, że pomysł z rozsypaniem mąki wokół fotela na korytarzu,
gdzie zostawili pieniądze, wygląda jak wyjęty z kiepskiego serialu
kryminalnego. Nie dość, że przynęta zniknęła, złodziej nie zostawił na mące
żadnego śladu, to jeszcze na miejscu czekała na nich karteczka z narysowaną
szeroko uśmiechniętą buzią.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dowcipniś
się znalazł, myśleli wszyscy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Następne
tygodnie były dosyć spokojne. Złodziej najwyraźniej chwilowo się znudził — a
może też chciał uśpić ich czujność? Żarówki uznały, że właściwie nie muszą
migotać i gasnąć w najmniej spodziewanych momentach, co bardzo wszystkich
ucieszyło, bo dni robiły się coraz krótsze. W połowie listopada słońce
zachodziło już o piętnastej, a na zewnątrz leżał chyba z metr śniegu. Mimo tego
wszystkiego, humory w szkole nawet dosyć się poprawiły.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmarze
zdjęto gips, a nawet jakimś cudem udało jej się pojechać do domu na Święto
Śledzia i niczego sobie po drodze nie zrobić. Wróciła — podobnie jak spora
część uczniów — z mocnym postanowieniem, że przez rok nie tknie ryby oraz z
trzema parami grubych, zimowych kozaków. Dziewczyna miała nieodparte wrażenie,
że jej matka po części ucieszyła się z wypadku córki, bo dał jej pretekst do
zrobienia kilku rajdów po okolicznych sklepach, unikając marudzenia męża, że za
dużo wydaje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Nadejście
grudnia oznaczało jeszcze jedno: premierę przedstawienia. Dla niektórych był to
powód do radości, zupełnie niezrozumiałej dla znudzonych zamieszaniem
sceptyków. Nieliczne jednostki były obojętne, ale sporą grupę tworzyli tacy —
na przykład Lenny — którzy na wieczór przedstawienia czekali jak na moment, w
którym mają iść na szubienicę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dlatego
gdy pewnego dnia w końcu dotarło do Lenny’ego, że naprawdę ma wziąć udział w
tej komedii i naprawdę będzie na niego patrzeć cała szkoła i sporo ważnych
ludzi, poczuł się bardzo, bardzo źle. Przychodziły mu do głowy różne, bardzo
dziwne pomysły, takie jak złamanie nogi, upozorowanie własnej śmierci, a nawet
porwanie przez kosmitów, co zasugerowała kiedyś Dagmara.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Pytanie
tylko, czy jacyś kosmici chcieliby go porwać i po co.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Właśnie
wracał z ostatniej, generalnej próby, która wprawdzie nie wypadła źle, ale i
tak nikt z uczniów nie wierzył w sukces przedstawienia. Właściwie to nikomu nie
podobała się ta sztuka, za wyjątkiem dyrektora, który chyba był w niej szczerze
zakochany. Jedynym plusem było to, że w dniu przedstawienia odwołano wszystkie
lekcje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Przystanął w holu, chcąc przez chwilę popatrzeć na ciemny plac przed szkołą.
Tony zalegającego na podjeździe śniegu sprawiały, że nawet noc trwająca
dwadzieścia godzin na dobę wydawała się jaśniejsza. Jeśli dołączyć do tego masę
błyszczących gwiazd, całość prezentowała się naprawdę ładnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Nie
dane mu było długo cieszyć się spokojem, bo w pokoiku woźnych nagle rozbrzmiał
telefon. Przez chwilę czekał, czy ktoś ruszy się, żeby odebrać, ale żadna z
kilkunastu osób przebywających w holu nie była chętna. Niechętnie powlekł się
do telefonu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Jest tu Cristina Scavia? — wrzasnął, kiedy dzwoniąca kobieta podała mu nazwisko
córki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Była.
Na całe szczęście. Jeszcze tylko brakowało mu biegania po szkole za jakąś
wróżbitką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Cały
problem w tym, że dziewczyna była bardzo, bardzo podobna do kogoś mu znanego.
No i jeszcze to nazwisko… Na pewno gdzieś je słyszał, ale gdzie? Stał tak i
rozmyślał, i nawet nie zauważył, że Cristina skończyła już rozmawiać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Coś się stało? — spytała. Tak, ten dziwny akcent też był znajomy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">I
nagle go olśniło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Cristina
<i>Scavia</i>.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">O
mało nie trzasnął się ręką w twarz, pomstując na swoje nierozgarnięcie. Że też
od razu nie przyszła mu do głowy!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Masz tu jakąś rodzinę? — spytał, chcąc zyskać pewność. — Bo kogoś mi bardzo
przypominasz…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Cristina
wyraźnie się zmieszała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Ja… — wyjąkała, czerwieniąc się mocno. — Ja muszę już iść, cześć!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">I
odbiegła. To wszystko udowodniło Lenny’emu, że miał rację.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Ale numer — mruknął sam do siebie, kiedy wreszcie ruszył się do pokoju. — Ale
numer…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Jaki znowu numer? — warknął ktoś obok niego, a była to bardzo naburmuszona
Dagmara.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dyrektor
przez pół próby marudził, że peruka Leonardy, którą Dagmara cudem wyprosiła u
jakiegoś wujka ciotki szwagra kuzyna, nie jest wystarczająco królewska. I na
nic zdały się tłumaczenia dziewczyny, że zdobycie dwumetrowych loków jest
niemożliwe, dlatego włosy księżniczki muszą mieć jedynie sto osiemdziesiąt
centymetrów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nie, żaden numer — powiedział szybko Lenny, chcąc na razie zachować nowinę dla
siebie. Rozejrzał się w poszukiwaniu jakiegoś tematu do rozmowy, którym mógłby
powstrzymać Dagmarę od rozpoczęcia narzekania na dyrektora. — Hej, dzieciaku!
Wiesz, że tutaj nie wolno nic wieszać? — zrugał jakiegoś chłopaka,
prawdopodobnie od wróżbitów, który beztrosko przywieszał kartkę na tablicy
ogłoszeń. A z jakiegoś dziwnego powodu uczniom było to zabronione.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">„Dzieciak”
odwrócił się do niego i uśmiechnął nieco jadowicie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
A niby dlaczego nie mogę tutaj niczego powiesić?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Sięgał
Lenny’emu ledwo do ramienia, na głowie miał czuprynę grubych, poskręcanych
włosów, a ubrany był jak typowy wróżbita. Czyli jak z poprzedniej epoki. Na
pierwszy rzut oka wydawał się tym typem człowieka, który zawsze Lenny’ego
denerwował, a że akurat potrzebował się na kimś wyżyć…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Lenny — mruknęła Dagmara, szarpiąc go za rękaw, ale nie zwrócił na nią uwagi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Bo to zabronione dla uczniów. Rozumiesz? Za-bro-nio-ne — wycedził Lenny, pewny,
że chłopak jest głuchy. Bo już raz mu powiedział, że nie wolno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Wróżbita
uśmiechnął się ponownie i wrócił do wieszania informacji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Lenny, to jest… — Dagmara szarpnęła go jeszcze mocniej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Ja bym na jego miejscu uważał — przerwał Lenny, podnosząc głos. — Bo zaraz może
tu przyjść jakiś…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Tu pan jest!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Znikąd
wyskoczyła Sanna-Leena z wielką stertą kartek w rękach i zaczęła trajkotać do
upartego wróżbity. Mówiła do niego na pan i domagała się, żeby jak najszybciej
przejrzał i ocenił prace, które usiłowała mu przekazać od dwóch dni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Cały czas próbuję ci powiedzieć, że to nauczyciel — syknęła Lenny’emu do ucha
Dagmara.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
On? — Chłopakowi po prostu opadła szczęka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Chyba miałeś jakiś problem, prawda? — spytał nauczyciel, patrząc na niego z
politowaniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Bardzo przepraszam za kolegę — wypaliła Dagmara, zanim Lenny zdążył
odpowiedzieć. — Jutro gra główną rolę i zżera go trema. Wie pan, tyle sławy…
Nie każdy potrafi to udźwignąć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Sanna-Leena
zachichotała, a Lenny się skrzywił.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Ale ja…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Ach tak, widziałem kawałek próby. — Nauczyciel usiłował upakować w torbie prace
przyniesione przez wróżbitkę. — Idealny przykład wymoczkowatego księcia, jestem
pod wrażeniem. — I wrócił do wieszania ulotek jakichś zagranicznych uczelni
wyższych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Właśnie! — Dagmara uśmiechnęła się szeroko. — Chodź, Lenny, zaparzę ci jakichś
ziółek na uspokojenie. — Pociągnęła go za ramię, byle dalej od nauczyciela.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Idę z wami! — krzyknęła Sanna-Leena. — Mam wam coś ciekawego do opowiedzenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Wiecie co — powiedział Lenny, zanim zdążyła zacząć. — Jedyna pociecha w tym, że
nikt z mojej rodziny tego nie zobaczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Oczywiście, że nie — przytaknęła Dagmara. Przystanęła, żeby poklepać go po
ramieniu. — Zobaczy to tylko cała szkoła i… — urwała. Otworzyła szeroko oczy ze
zdumienia i wpatrywała się w coś, co znajdowało się za nim.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Co jest? — spytał, chociaż czuł, że wolałby nie wiedzieć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Już
miał się odwrócić, kiedy coś dopadło go i rzuciło mu się na szyje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Leonardzie! — usłyszał pisk przy samym uchu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Te
perfumy! Dlaczego wcześniej ich nie poczuł? Przecież zawsze było nią czuć na
kilometr! I dlatego zwykle zdążył się schować, co teraz nie wyszło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Widocznie
było mało tego, że musiał grać wymoczkowatego księcia. Mało, że chyba nakrył
Francescę na nieprzyznawaniu się do siostry, ochrzanił nauczyciela, Sanna-Leena
chciała opowiadać ciekawe rzeczy, a Dagmara parzyć ziółka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Musiała
jeszcze przyjechać jego starsza siostra.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Karla
Anderson nie do końca rozumiała, czemu dyrektor kazał jej ubrać na
przedstawienie wielką, niewygodną perukę, skoro jej własne loki były tylko
odrobinę mniej okazałe. Najwidoczniej posiadanie włosów długich jedynie do pasa
byłoby hańbą dla kogoś pokroju Leonardy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Ale ja nie muszę wszystkiego rozumieć — mruknęła, kiedy w końcu udało jej się
uwolnić od zamieszania związanego z przedstawieniem i zaszyć się pod kocem z
ciepłą herbatą i książką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Niestety,
ledwo usiadła, rozległo się pukanie do drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Pani Nykanen chce cię jeszcze na chwilę widzieć — powiedziała mała, nieznana
jej dziewczynka, najprawdopodobniej wróżbitka, kiedy Karla otworzyła jej drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Jęknęła
rozpaczliwie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Przecież przed chwilą się z nią widziałam!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Na
całe szczęście nie miała już lekcji z tą panią — filozofia była jedynie w
trzeciej klasie — ale i tak dzięki przedstawieniu widywała ją dużo częściej niż
było wskazane.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Tak, ale ona chciała jeszcze pomówić o jednej, ważnej rzeczy o której
zapomniała — uśmiechnęła się dziewczynka. No cóż, zapominalstwo było typowe dla
pani Nykanen.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Karla
zerknęła tęsknie na swój koc, książkę i kubek herbaty.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
No dobra — westchnęła, zrezygnowana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Zamknęła
pokój i ruszyła za dziewczynką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Spodziewała
się, że pani Nykanen będzie na nią czekać w sali jadalnej, ale mała wróżbitka
skierowała się na schody prowadzące do piwnic.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Czekaj, czemu idziemy na dół?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dziewczynka
spojrzała na nią z politowaniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Przecież to tam po próbie wynieśli wszystkie rekwizyty i pani Nykanen je teraz
układa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
A no tak. — Karla uśmiechnęła się z ulgą. Przecież sama paręnaście minut
wcześniej taszczyła do podziemi swoją wielką suknię i perukę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">W
piwnicy było paskudnie zimno, ciemno i nieprzyjemnie, mimo zapalonych kilku
lamp. Odrobinę cuchnęło też stęchlizną. Karla miała nadzieję, że nic nie
przesiąknie tym zapachem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Wzdłuż
ścian rozstawionych było kilka ogromnych tektur, na których wymalowano scenerię
w jakiej rozgrywała się sztuka. Autorkami malowideł były bliźniaczki od
wróżbitów, które wydawały się mało sympatyczne, ale Karla podziwiała je za
talent plastyczny. Jej umiejętności rękodzielnicze ograniczały się do
przyszycia guzika, a i to przychodziło z trudem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Myślała,
że poczekają na nauczycielkę w głównym pomieszczeniu, ale dziewczynka otworzyła
boczne drzwi, do komórki w której trzymano stroje. Tamtędy przeszły do
krótkiego korytarzyka zakończonego jeszcze jednym, małym pokoikiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Wypełniony
był zwiniętymi dywanami oraz pudłami z najróżniejszymi zasłonami i bibelotami,
zapewne pozostałymi po poprzednich właścicielach. Krótko mówiąc: składowisko
rupieci.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Karla
czuła się w tym miejscu bardzo dziwnie i wydawało jej się podejrzane, że
nauczycielka chciała się z nią spotkać w takiej scenerii. Czemu nie zrobiła
tego na górze? Poczuła ulgę, słysząc jej głos dobiegający z korytarzyka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Przyprowadziłaś już Karlę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Tak, proszę pani! — odkrzyknęła dziewczynka i uśmiechnęła się do Karli. —
Poczekaj chwilę. — Wyszła, zamykając za sobą drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
No dobra — mruknęła do siebie alchemiczka, rozglądając się po pomieszczeniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Kilka
minut później zaczęła się denerwować, bo nauczycielka wciąż nie przychodziła.
Postanowiła wyjść na korytarz i zobaczyć, co ona tam robi. Podeszła do drzwi i
szarpnęła za klamkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Zamknięte.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Co jest? — warknęła. Przecież nie słyszała zgrzytu klucza obracanego w zamku.
Prawda?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Na
domiar złego zgasło światło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Zaczęła
wrzeszczeć i okładać drzwi pięściami, czując narastającą panikę. Po paru
minutach bezowocnego krzyczenia zachrypła i osunęła się na ziemię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Została
sama. W ciemnej, zatęchłej piwnicy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmara
schowała się w kącie sali jadalnej i próbowała doprowadzić do porządku swoją
głowę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Parę
godzin wcześniej dorwała ją siostra Lenny’ego, usadziła na krześle i oznajmiła,
że na taką wielką uroczystość musi coś zrobić z jej włosami. Nie docierało do
niej, że Dagmara będzie przez większość czasu za kulisami, gdzie nikt jej nie
zobaczy i powinna raczej zająć się czesaniem aktorek. Była przyjaciółką jej ukochanego
braciszka, więc należało coś z nią zrobić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Coś</span></i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"> okazało się misterną plątaniną warkoczy i wielkim kokiem,
który uparcie przekrzywiał się na lewą stronę, zamiast trzymać na środku, przez
co strasznie denerwował Dagmarę. Całość prezentowała się ładnie przez jakieś
pół godziny od wykonania, za to po długim czasie rozkładania dekoracji,
ustawiania krzeseł, wrzeszczenia na ociągające się pierwszaki, czy wreszcie po
przeciągnięciu przez głowę sukienki, połowa warkoczy rozplotła się sama a kok
był bliski rozwalenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Udało
się jej pozbyć już większości plecionki, kiedy w tłumie uczniów wypatrzyła
Lenny’ego. Książę Ragnvald, pobrzękując zbroją — czy raczej wytworem
zbrojopodobnym, jak to nazywali — ruszył w jej stronę. Kompletnie nie
przejmował się grupkami dziewcząt chichoczących i pokazujących go sobie
palcami. W zasadzie to od kiedy poprzedniego wieczoru dopadła go siostra zrobił
się dziwnie milczący i wydawało się, że nic go nie obchodzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Co
było dość niepokojące w porównaniu z jego wcześniejszym zdenerwowaniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Piorun w ciebie strzelił? — spytał beznamiętnie, kiedy w końcu do niej dotarł.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmara
ze złością wyrwała z włosów kilka spinek na raz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Gorzej — warknęła. — Twoja siostra.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Kiedy
oni pojawili się w szkole po raz pierwszy, Julita rozpoczynała ostatni rok
nauki. Radości Lenny’ego, gdy jego siostra w drugiej klasie wreszcie przestała
uprzykrzać mu życie, nie da się opisać. Przez cały czas, kiedy uczyli się
razem, był przedstawiany wszystkim jej koleżankom, które prawie na pamięć znały
opowiastki z ich dzieciństwa i wszystkie gafy, jakie udało mu się popełnić i
jakie uważane były przez Julitę za <i>cudownie
słodkie</i>. Mimo tego, że różnica między nimi wynosiła jedynie trzy lata,
siostra zawsze traktowała go jak dużo młodszego dzieciaczka. Nie mógł oprzeć
się wrażeniu, że jest stuknięta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Pomimo
ukończenia szkoły dla alchemików, Julita uznała, że nie widzi siebie w tym
zawodzie i postanowiła zostać charakteryzatorką w teatrze. To tłumaczyło jej
nagłe pojawienie się w szkole — dyrektor jednocześnie chciał wypaść jak
najlepiej i zaoszczędzić, jak się dało, więc postanowił zaangażować byłą
uczennicę. Dla której najlepszą zapłatą będzie możliwość zobaczenia kochanego
braciszka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Sądząc
po twarzy Lenny’ego, zdążyła już go dorwać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
No cóż. — Przyjrzał się włosom Dagmary. — Bywało gorzej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dziewczyna
poczuła nagłą chęć przywalenia mu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Pomógłbyś mi, zamiast gadać głupoty — burknęła, szarpiąc za gumkę, która
zaplątała się wyjątkowo paskudnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Lenny
wyciągnął ją jednym ruchem ręki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
A tutaj, proszę pana, jest nasz książę Ragnvald! — Trajkotanie pani Nykanen i
stukot jej obcasów zagłuszały wszystkie inne dźwięki w promieniu stu metrów. —
Chodź, kochany, muszę cię przedstawić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Lenny,
pociągnięty przez nauczycielkę, o mało nie wylądował na panu Lagrańskim, który
z bardzo znudzoną miną słuchał opowieści kobiety.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Prawda, że jest idealny? — mówiła, poprawiając coś przy wytworze zbrojopodobnym.
— Brakuje mu tylko białego konia, ale ja zawsze powtarzam, że te zwierzęta tak
strasznie brudzą, tak strasznie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">W
tej chwili Lagrański zauważył Dagmarę, która po cichu przyczaiła się za Lennym,
chcąc go w razie czego uratować przed nauczycielką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Czy panience coś się stało? — spytał, patrząc na jej włosy, kiedy już się przywitał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmara
pomyślała sobie, że zaraz coś komuś zrobi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Mały wypadek przy pracy — odpowiedziała. — A co pan robi w szkole tak wcześnie?
Przedstawienie zacznie się dopiero za godzinę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Interesy, panienko Dagmaro, interesy. Mam nadzieję, że nie był to tak poważny
wypadek jak ten przed naszym ostatnim spotkaniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nie, oczywiście, że nie. — Dziewczyna zakłopotała się odrobinę. Wprawdzie od
czasu niefortunnej wycieczki do miasta nie widziała już Iwana, ale kiedyś
przysłał jej jeszcze paczkę czekoladek. Nie miała pojęcia, skąd wiedział, które
są jej ulubione, ale czuła się cholernie niezręcznie w jego obecności.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Pani
Nykanen za to obrzuciła ją karcącym spojrzeniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Dagmaro, nie zawracaj panu głowy bzdurami. Wie pan, chciałam ją zaangażować
jako Leonardę — zwróciła się do Lagrańskiego — ale jednak ten wielki nos i ta
krzywa mina… Księżniczce to nie przystoi, naprawdę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Ja jednak myślę, że ta panna idealnie nadawałaby się do tej roli. — Iwan posłał
Dagmarze uśmiech, przez co zarumieniła się lekko. Za to milczący, dotąd
obojętny Lenny uważnie przyglądał się Rosjaninowi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Tak pan mówi? — Nauczycielka zmarszczyła brwi. Złapała Dagmarę za ramiona i
przestawiła ją bliżej Lenny’ego. — No, razem z księciem prezentuje się
przyzwoicie, lepiej, niż ta Leonarda, którą mamy, ale nie można mieć
wszystkiego, prawda?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Dagmara!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dziewczyna
z ulgą powitała pana Karevika, który najwyraźniej miał do niej jakąś sprawę.
Miała nadzieję, że to jakieś dłuższe zlecenie, bo przebywanie w towarzystwie
pani Nykanen i Iwana było okropnie denerwujące.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Mamy problem — powiedział cicho nauczyciel, kiedy odeszli na bok. — Karla
zniknęła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Jak to <i>zniknęła</i>?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nikt jej nie widział od wczorajszej próby — wyjaśniał dalej Karevik. — Nie było
jej ani na śniadaniu, ani na obiedzie. Karla miała pokój tylko dla siebie, a on
jest teraz pusty.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
O kurczę — wypaliła Dagmara, bo nic innego nie przyszło jej do głowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Co
się mogło stać z Karlą? Przecież nie uciekła ze szkoły, o czym od razu
pomyślała Dagmara. To Lenny pod wpływem tremy byłby zdolny do robieniach
głupich rzeczy, ale nie stateczna, rozsądna Karla. Musiało jej się coś stać,
ale ta myśl również była absurdalna. W końcu była to tylko aktorka ze
szkolnego przedstawienia, nie z Hollywood.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Powiedziałem już twojej koleżance z pokoju i tym bliźniaczkom — oznajmił
nauczyciel. — Weźcie każdego, kto nie ma nic do roboty i szukajcie Karli.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Myśli pan, że to coś poważnego?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Spojrzał
na nią dziwnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Mam nadzieję, że to tylko głupi wybryk.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Kiedy
odszedł, Dagmara odwróciła się z zamiarem poszukania Sanna-Leeny, ale stanęła
oko w oko z Iwanem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Czy możemy chwilę porozmawiać? — spytał spokojnie Lagrański.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Przepraszam pana bardzo, ale pojawiły się pewne komplikacje — wypaliła
gorączkowo dziewczyna. — Nic poważnego, zaraz się tym zajmę. — Chciała odbiec,
ale mężczyzna złapał ją mocno za ramię. — Panie Lagrański!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
To ważne — powiedział. — Co się tym razem stało? Zginęło coś? Przestało
działać? Jakiś dziwny wypadek?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nie rozumiem, o czym pan mówi — odpowiedziała Dagmara, chcąc zachować sprawę
Karli w tajemnicy. Chociaż pewnie i tak on niedługo się o tym dowie, skoro ktoś
doniósł mu o dziwnych wypadkach w szkole.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Zaczekaj chwilę, to ważna sprawa — poprosił Iwan. W jego spojrzeniu było coś
dziwnego, ale dziewczynie nie chciało się wtedy roztrząsać, o co chodzi. — Mogę
ci pomóc, jeśli znowu się coś stało…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Przepraszam pana, ale to może poczekać. Porozmawiamy po przedstawieniu. —
Wyrwała się z jego uścisku i odbiegła z poczuciem, że zmarnowała już mnóstwo
czasu, podczas którego mogła znaleźć Karlę. Usłyszała jeszcze, jak Iwan woła ją
po imieniu, ale nie zwróciła już na to uwagi.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Teraz
najważniejsza była Leonarda.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">***</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Lenny najwyraźniej musi zmienić zdanie na temat inteligencji Karli.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Chyba w ostatnim rozdziale wrzucę bohaterów w jakąś śnieżycę, może w końcu uda mi się ochłodzić...</span></div>
Maarithttp://www.blogger.com/profile/10859450115097631238noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-9046409676337101531.post-39865361292688900512013-06-07T21:51:00.000+02:002013-06-11T17:45:50.070+02:00Osiem<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Ostatecznie
ustalono, że warto przeprowadzić prowokację.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmarze
od początku wydawało się to wyjątkowo głupim pomysłem, ale co poradzić, skoro
została przegłosowana, a i tak nie miała w zanadrzu żadnego lepszego
rozwiązania. Nie przeszkadzało jej to jednak marudzić, że nikt nie liczy się z
jej zdaniem, kiedy przyjaciele tworzyli szczegółowy plan działania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Dzieci i kuternogi głosu nie mają — złośliwie chciał ją uciszyć Lenny, ale
jedynie sprowokował Dagmarę do jeszcze głośniejszego marudzenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Była
zdecydowana udawać głęboko urażoną tą uwagą, ale postanowienie poszło w las,
kiedy Lenny poprosił, żeby poćwiczyła z nim rolę do przedstawienia. Czy mogłaby
przepuścić taką komedię?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Ćwiczyć
zaczęli jednak dopiero wtedy, kiedy całe towarzystwo, łącznie z Sanna-Leeną,
ulotniło się z pokoju, więc nie było nawet w połowie tak wesoło, jak
spodziewała się Dagmara.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Potwór wielki terroryzuje wieśniaków na włościach twego ojca, najdroższa. Nie
ma innej osoby niż ja bardziej godnej oswobodzić twe królestwo od rychłej i
nieuchronnej zguby. Obiecuję ci, najdroższa, że trzy zachody słońca nie miną, a
ja będę znowu u twego boku! — mówił Lenny, nie mogąc powstrzymać się od
robienia bardzo zbolałej miny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Chwilę
trwało, zanim Dagmara przestała się krztusić ze śmiechu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Ale książę, to jest tak niebezpieczne! — przeczytała z kartki, udając bardzo
przejętą złym losem czyhającym na dzielnego księcia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Akcja
dramatu rozgrywała się w średniowieczu, chociaż powstał on kilka stuleci
później. Dzielny książę Ragnvald, chcąc zasłużyć na rękę pięknej córki króla,
księżniczki Leonardy, wyprawił się na dalekie północne stepy, aby zabić potwora,
którego lękał się cały kraj. Całość mogłaby być całkiem interesująca, gdyby
autor nie zrobił z Ragnvalda wymoczka w pełnym tego słowa znaczeniu, ani nie
miał tendencji do tworzenia wzniosłych, patetycznych dialogów, które w
rezultacie brzmiały po prostu śmiesznie. Dagmara miała czasami poczucie, że
autor nie napisał tego na poważnie i musiał się bardzo zdziwić, kiedy tylu
ludzi okazało się zachwyconych jego dziełem. Próbowała sobie wmawiać, że kiedyś
może naprawdę posługiwano się takimi wyrażeniami, ale nie mogła uwierzyć, że
książka ta została uznana za arcydzieło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Za
to wyraźne uwielbienie, którym dyrektor szkoły obdarzał ten dramat, wyglądało
dosyć dziwnie, kiedy połączyć je z faktem, że i on i książę Ragnvald nosili
takie samo imię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Leonardo moja najdroższa! Sam ogień piekielny nie jest mi straszny, kiedy… Nie,
ja nie mogę. Nie mogę! — Lenny najpierw trzasnął się w twarz scenariuszem, a
potem rzucił go na podłogę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmara
nie mogła już dłużej powstrzymać śmiechu. Pół godziny odczytywania przygłupich
dialogów i oglądania zmarnowanej miny Lenny’ego nie oszczędziłoby nikogo.
Przyjacielski obowiązek nakazywał spróbować go jakoś pocieszyć, ale naprawdę
nie wiedziała jak.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Lenny — wykrztusiła w końcu. — Oni wszyscy naprawdę wiedzą, że to kompletne
głupoty. Naprawdę się nie przejmuj.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Ale
Lenny chyba jej nie słuchał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Po co ja się na to zgodziłem? — pytał, łapiąc się za głowę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Ty się nie zgodziłeś — przypomniała Dagmara, przeglądając dalszą część tekstu.
— Różowa Lala nie dała ci wyboru.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Ale mogłem coś powiedzieć, prawda? — marudził dalej Lenny, a dziewczyna
pomyślała, że jako Mistrzyni Marudzenia ma poważną konkurencję. — A może jest
jeszcze jakaś szansa, co? Może też powinienem skręcić nogę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Nadzieja
w jego głosie zdecydowanie nie powinna śmieszyć Dagmary.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Myślę, że bardziej wiarygodnie będzie, jeśli porwą cię kosmici.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Wolała
nie proponować, żeby rzucił się na pożarcie paskudnemu stworowi czającemu się w
trawach wokół Rukatunturi, bo Lenny jeszcze gotów byłby wziąć to na poważnie.
Chociaż z drugiej strony – byłby spokój.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Co
najdziwniejsze, Dagmarze nigdy nie przyszło do głowy, że jej przyjaciele
chcieliby czasem mieć trochę spokoju także od niej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
A wiesz, co jest najgorsze? — Dagmara pokręciła głową. — Nie dość, że cała
szkoła będzie na mnie patrzeć, to jeszcze wszystkie te głupoty muszę wyznawać
Karli.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
A co jest nie tak z Karlą? — spytała zdziwiona dziewczyna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Odtwórczyni
Leonardy była chyba jedyną osobą w tej szkole, która wykazywała jakieś pozory
rozsądku i normalności. Przynajmniej takie miała o niej zdanie Dagmara, dopóki
tamta nie przyjęła głównej roli w tak bzdurnym przedstawieniu. Bo w przeciwieństwie
do Lenny’ego, nie trzeba było jej zbytnio przymuszać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Jest taka… — Lenny zamyślił się na chwilę. — Rozsądna. Albo… nie wiem, zawsze
powie coś takiego, że czuję się przy niej jak ostatni kretyn.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Czyli
ogólniej mówiąc, Karla była za mądra jak na jego gust.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmara
machnęła lekceważąco ręką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Marudzisz — powiedziała. — To bardzo sympatyczna dziewczyna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nie zaszkodziłoby jej, gdyby była ładniejsza — mruknął Lenny, zbierając swój
scenariusz z podłogi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dziewczyna
prychnęła głośno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Baran z ciebie, wiesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Wiem. — Lenny wyszczerzył zęby w uśmiechu, a Dagmarze zrzedła mina na myśl, że
jej obelga była wyjątkowo nietrafiona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Bo
Lenny naprawdę był baranem. Zodiakalnym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Dobra, księciu — rzekła dziarsko. — Bądź mężczyzną i wracaj do tego głupiego…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Drzwi
otworzyły się z hukiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Na
progu stał Jonatan, dysząc jakby właśnie ukończył maraton. Albo biegł z parteru
na trzecie piętro.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Stary, gdzieś ty był całe popołudnie? — spytał Lenny, szczęśliwy, że może
jeszcze na chwilę odłożyć moment zagłębienia się w scenariusz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Bliźniaczka… — wydusił Jonatan, nie zwracając uwagi na Lenny’ego. —
Bliźniaczka…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Co bliźniaczka? — zdziwiła się Dagmara. — Która?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Hanna. Pobili ją w bibliotece.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Że co? Książką ją pobili? — spytał głupio Lenny, przez co Dagmara trzasnęła się
ręką w czoło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nie wiem, baranie — warknął zniecierpliwiony Jonatan. — Zebranie jest w sali
jadalnej, wszyscy mają tam zaraz przyjść. — I wypadł z pokoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Super! Nie muszę się tego uczyć! — krzyknął radośnie Lenny, za nic mając
tragiczny stan, w jakim prawdopodobnie znajdowała się Hanna, skoro dyrektor
urządził zebranie. Poleciał za kolegą, zanim Dagmara zdążyła się stoczyć z
łóżka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Czekajcie na mnie! — Szła najszybciej, jak tylko mogła, ale i tak korytarz
zdążył już opustoszeć. Wszyscy zbiegli na dół, zresztą wciąż słyszała tupot
stóp na stopniach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Usiadła
na szczycie schodów, wiedząc, że schodzenie na parter nie ma sensu. Zanim tam
dotrze, zebranie zdąży się skończyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Będziecie czegoś ode mnie chcieli —
marudziła pod nosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Kto jej to dał? — ryknął Roger.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Zabrzęczał
metal, kiedy rzucił na stół rękawicę zdjętą chwilę wcześniej z drobnej rączki
Marianny. Sama dziewczynka wisiała w powietrzu, trzymana przez Nataszę za
kołnierz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Była
z siebie zadowolona jak nigdy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Ty jej to dałeś? — wrzeszczał Roger na bardzo zmieszanego Anatola. Podstarzały
duch nerwowo zerkał to na Mariannę, to na upiorną rękawicę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Ja nic nie zrobiłem! — usprawiedliwił się Marian, oczywiście profilaktycznie,
gdyby ktoś zechciał go o coś oskarżyć. Chłopiec usadowił się w kącie, poza
zasięgiem Rogera i przyglądał całej awanturze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Bo wiesz — wyjąkał Anatol, kuląc się w sobie. Chociaż i on, i Natasza byli od
Rogera starsi zarówno ludzkim wiekiem, jak i czasem spędzonym jako duchy,
przywódca bandy cieszył się dużym autorytetem. — Roger, ja nie chciałem, żebyś
się denerwował.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
No to ci się udało — warknął Roger.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Bo mi się wtedy troszkę… przysnęło — ciągnął Anatol, tym razem nerwowo zerkając
na Nataszę, której mina nie wyrażała niczego. Starszy duch z nerwów zaczął
wykręcać sobie palce. — Wtedy, co siedziałem w tych krzakach i czekałem na
dzieciaki, żeby je postraszyć potworem. No i jak się obudziłem… — przełknął
ślinę — to już nie było tych cholernych kluczy od kufra!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Marianna
zachichotała tak, że nawet Rogerowi ciarki przeszły po plecach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Duch
sunął w powietrzu w tę i we w tę, zastanawiając się, co powinien uczynić w tej
sytuacji. Oczywiście należało koniecznie
jakoś ukarać Mariannę, ale co dalej? Umowa była jasna: nie mogą robić krzywdy
uczniom. Złamali ją już dwa razy. Mogli utrudniać im egzystencję drobnymi
psikusami, kradzieżami przedmiotów, które i tak w końcu wróciłyby do
właścicieli, dezorganizacją szkolnego życia. Nawet wypadek tej dziewczyny
sprzed kilku dni nie miał być tak tragiczny w skutkach. Miała sobie narobić
jedynie parę siniaków, nie ich wina, że młodzież ma takie słabe kości. Pomysł
Anatola z udawaniem chupacabry był nawet zabawny, ale napaść? Taka z zamiarem
zranienia? Gdyby żyli, pracodawca pewnie ukręciłby im głowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Roger
zerknął na Anatola, który wisiał w powietrzu i miał bardzo zbolałą minę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Marianna zostaje odsunięta od zadania — powiedział.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nie! — pisnęła dziewczynka tak, że gdyby mogły, pękłyby im bębenki w uszach.
Zaczęła wrzeszczeć i wygrażać Rogerowi. Natasza ryknęła na nią, żeby się
uciszyła, ale to tylko jeszcze bardziej rozjuszyło Mariannę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Cisza! — wrzasnął Roger. Dziewczynka umilkła i spojrzała na niego spode łba. — Nie
będziesz robić już niczego — zarządził. — Przez ciebie możemy stracić zadanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Wy pierwsi złamaliście umowę! — pisnęła Marianna. Wyrwała się z uścisku
Nataszy, który nie był już zbyt mocny i przeniknęła przez ścianę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Idź za nią — rozkazał Marianowi Roger. Chłopiec skrzywił się nieznacznie, ale
posłusznie poszedł za siostrą. — To co teraz zrobimy? — spytał swoich
towarzyszy przywódca bandy. Kiedy nie było między nimi dzieci, mógł nieco
spuścić z tonu, chociaż nadal był wściekły.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Anatol
miał smutną, skruszoną minę, ale Natasza wydawała się dziwnie zdeterminowana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Na razie damy im spokój, oczywiście za wyjątkiem wieczornego psikusa — rzekła,
a na jej twarzy pojawił się cień przebiegłego uśmiechu. — Ale na później
przyszykujemy coś naprawdę mocnego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Hanna
siedziała obok dyrektora i szkolnej pielęgniarki na podwyższeniu dla
nauczycieli. Była śmiertelnie blada, wystraszona i sprawiała wrażenie, jakby
najbardziej na świecie chciała zaszyć się w jakimś spokojnym miejscu i
otrząsnąć się z szoku. Najwyraźniej dyrektor był innego zdania, bo przez całą
swoją długą przemowę zachęcał dziewczynę do szczegółowych opowieści na temat
zajścia w bibliotece. W oczy rzucała się też pani Norenberg, która wyglądała,
jakby miała się zaraz rozpłakać i ogryzała paznokcie z nerwów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Żenujące
przedstawienie, jak nazwał to Lenny, ciągnęło się przez prawie godzinę.
Dyrektor kilkakrotnie wrzasnął — przy okazji łapiąc się za serce, zapewne chcąc
podkreślić swój podeszły wiek — że jeśli winowajca nie przyzna się do
następnego dnia, to wszyscy poniosą konsekwencje. Jakie? Nie powiedział.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Kiedy
pan Winter skończył przemawiać, jeszcze raz obrzucił wszystkich srogim spojrzeniem
i odszedł do swojego pokoju, mamrocząc o starych, skołatanych nerwach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Sala
wciąż jednak pełna była uczniów dyskutujących o wypadku Hanny. Sama poszkodowana
z ulgą zbiegła ze sceny — na tyle, na ile pozwoliło jej uszkodzone, owinięte
opatrunkiem ramię — i rzuciła się w ramiona swojej siostry i Sanna-Leeny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Strasznie dziwne to wszystko — mruknął Lenny do Mikko, usiłując nie słuchać
trajkotania Franceski. Oboje mieli nadzieję, że dziewczyna odczepi się od nich,
kiedy znajdzie swoich znajomych, ale niestety nie zanosiło się na to.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Mikko
przytaknął, patrząc na Hannę, która prowadzona przez siostrę wychodziła z sali.
Zapewne czuła się strasznie. Nie dość, że została zraniona, śmiertelnie
wystraszona, to teraz jeszcze wszyscy podziwiali ją jak małpę w zoo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
A może ona komuś się naraziła, jak myślicie? — dopytywała Francesca, nie dając
chłopakom spokoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Myślę, że ma jakieś zatargi z ruską mafią — mruknął Lenny od niechcenia. Ku
jego zdziwieniu, Francesca potraktowała ten zarzut bardzo poważnie i niezmiernie
się przejęła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Pomyślał
sobie, że chyba nigdy nie spotkał nikogo głupszego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Chodźmy stąd, trzeba opowiedzieć Dagmarze — mruknął do Mikko. Przyjaciel skinął
głową, a Francesca, ku ich zgrozie, podreptała za nimi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">W
holu Mikko o mało nie został stratowany przez dziwacznego człowieka w długim
płaszczu i meloniku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Dzień dobry, panie Lagrański — przywitał się chłopak, ale mężczyzna jedynie
skinął mu głową i skierował się do gabinetu dyrektora. — Nie podoba mi się ten
facet — dodał Mikko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Lenny
wyraźnie się zdziwił.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
A niby dlaczego? Wyraźnie leci na Dagmarę, ale ona chyba ma trochę oleju w
głowie. A może jesteś zazdrosny? — Spojrzał podejrzliwie na przyjaciela.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Mikko
stuknął się w czoło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Słuchaj… — Rozejrzał się, czy nikt ich nie słucha, ale w holu było jedynie
kilka grupek uczniów, którzy rozmawiali między sobą, a obok nich szła tylko
Francesca, która wciąż trajkotała na temat wypadku Hanny. — Ten facet chodzi z <i>bronią</i>. Tam, na tej drodze, chciał mnie
zastrzelić — wycedził.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Mówisz, że to jakiś świr? — mruknął Lenny, mając nadzieję, że Francesca
naprawdę ich nie słucha.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nie wiem, ale nie podoba mi się, że on się tak włóczy po szkole.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Chłopcy. — Za ich plecami nagle pojawiła się Sanna-Leena, a zamiast zwykłej,
nieobecnej miny miała dziwnie poważny wyraz twarzy. W ręce trzymała zawiniątko.
— Hanna znalazła to w bibliotece. Tuż przed atakiem, a wcześniej tego nie było.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Ten
rzeczowy ton zupełnie do niej nie pasował.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
A mówisz to nam, bo? — spytał Lenny, przyglądając się niebieskiemu szalikowi w
białe esy-floresy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Przecież to szalik Fridy! — jęknęła niespodziewanie Francesca, wyrywając
Sanna-Leenie znalezisko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Właśnie dlatego — odpowiedziała Lenny’emu wróżbitka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nie no — zamarudził. Cała sprawa zaczynała przypominać jakiś kryminał. A Lenny
nie lubił kryminałów. — Ja nie mam czasu na takie rzeczy, muszę iść grać
wymoczka. — Odwrócił się na pięcie, zamierzają wrócić do pokoju, ale pod
tablicą ogłoszeń zrobiło się spore zgromadzenie. — A co to znowu za afera?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
O cholera — powiedzieli naraz Lenny, Mikko i Sanna-Leena, kiedy podeszli
bliżej.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Pan
Karevik sam nie wiedział, co ma sądzić o tej aferze z wróżbitką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Od
razu po zakończeniu przemowy dyrektora, razem z panią Norenberg i jeszcze
jednym nauczycielem od wróżbitów poszedł obejrzeć miejsce zdarzenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">W
bibliotece, za wyjątkiem nielicznych śladów krwi Hanny, nie było niczego, co
świadczyłoby o napaści, ani tym bardziej pomogłoby w ujęciu sprawcy. Nikt z
nich nie był policjantem, ale oczywiste było, że <i>coś</i> powinno pozostać. Dziewczyna mówiła, że chwilę przed zdarzeniem
zepsuła się lampa, jednak teraz działała bez zarzutu. Napastnik musiał
wykorzystać chwilową awarię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Ze
spokojem zniósł płacz pani Norenberg, która czuła się winna wypadku Hanny.
Ciągle wyrzucała sobie, że zostawiła dziewczynę samą, że jeszcze chwila bez snu
by jej nie zbawiła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Nawet
ją rozumiał. Sam pewnie czułby się podobnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Wieczór
był nieco zbyt interesujący, jak na jego gust, a następnego dnia miała odbyć
się pierwsza próba bzdurnego przedstawienia. Pan Karevik miał nikłą nadzieję,
że będzie wesoło, ale w tej chwili myślał tylko o spaniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Ale
żeby nie było zbyt miło, niemal pod samymi drzwiami swojego gabinetu spotkał
pana Lagrańskiego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Dobry wieczór — przywitał się, przypomniawszy sobie, że akurat jest coś, o czym
chciałby porozmawiać z tym człowiekiem. — Co pana sprowadza do szkoły o tej
porze?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Miałem sprawę do dyrektora — odpowiedział wymijająco Lagrański. Obrzucił
Karevika niechętnym spojrzeniem. — Przepraszam, ale chyba nie zostaliśmy sobie
przedstawieni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Mark Karevik, jestem nauczycielem matematyki. — Pan Lagrański skinął głową, ale
żaden z panów nie wyrywał się do uścisku dłoni. — Ma pan chwilę czasu?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Oczywiście, ale odrobinę mi się śpieszy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dobrze,
będzie się streszczał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nie uważa pan, że posyłanie kwiatów uczennicy, do szkoły, jest odrobinę nie na
miejscu?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Twarz
Lagrańskiego nie wyrażała niczego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nie uważa pan, że to, komu wysyłam kwiaty, jest moją prywatną sprawą?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nie, kiedy w grę wchodzi moja uczennica — powiedział nauczyciel, nieco ostrzej
niż zamierzał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
A czy pan jest jakimś szczególnym nauczycielem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Może mnie uznać za opiekuna klasy. — To był lekkie nagięcie rzeczywistości, bo
w tej szkole nie funkcjonowało coś takiego. Ale ta klasa zawsze była jego
ulubioną, więc interesował się nimi bardziej niż resztą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Ach tak. — Lagrański przyjrzał mu się uważnie. — O ile mi wiadomo, panna
Dagmara w świetle prawa jest osobą dorosłą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Ale wciąż jest uczennicą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nie ma pan powodów do obaw, zapewniam — powiedział oschle Iwan. — Pan wybaczy,
ale muszę już iść. Dobrej nocy życzę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Oczywiście.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Otwierając
drzwi od swojego gabinetu nauczyciel usłyszał jeszcze, jak Lagrański krzyczy na
jakiegoś dzieciaka biegnącego korytarzem. Chłopak przeprosił i, ku zgrozie
Karevika, najwyraźniej miał do niego jakąś sprawę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Panie Karevik — wydyszał uczeń, kiedy wreszcie przystanął.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Co się stało? — A tak liczył na chwilę spokoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Musi pan coś zobaczyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Nigdy
wcześniej nie widziano pana Karevika tak wściekłego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">W
ogóle nie widziano go wściekłego, ale i tak wszyscy uczniowie, którzy jeszcze
siedzieli w holu wyczuli, że należałoby usunąć się z drogi. Chociaż nauczyciel
jedynie stał i wpatrywał się w rozwieszone na tablicy ogłoszeń testy z
matematyki — wszystkie, jakie do tej pory ułożył — to i tak czuło się jego
złość.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Po
chwili odwrócił się na pięcie i odszedł, nie mówiąc nic, ale jego mina była
bardzo zacięta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">W
holu wybuchła wrzawa, uczniowie przepychali się jeden przez drugiego, żeby
popatrzeć na skradzione testy, a przede wszystkim spekulowano, kto mógłby
dopuścić się tak haniebnego czynu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">W
tej sytuacji chyba jedynie do uszu Mikko dobiegł ostry dźwięk telefonu. Chłopak
odebrał, z zadowoleniem stwierdzając, że to do niego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Przez
chwilę słuchał, co ma mu do powiedzenia redaktor pisma prowadzonego przez
organizację, do której należał, a potem odłożył telefon i przez chwilę stał z
zszokowaną miną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Bo
nikt nie chciał od niego żadnych artykułów, tym bardziej na już. Został
wrobiony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">***</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, serif;"><span style="font-size: 14px; line-height: 21px;">To opowiadanie pisze się, pisze i nie chce skończyć. Mam jeszcze dwa rozdziały w zapasie ale ułożenie sensownego zakończenia idzie mi średnio.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, serif;"><span style="font-size: 14px; line-height: 21px;">Wszelkie zaległości nadrobię jutro, bo dzisiaj już mnie musk boli ;<</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, serif;"><span style="font-size: 14px; line-height: 21px;">Pozdrawiam!</span></span></div>
Maarithttp://www.blogger.com/profile/10859450115097631238noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-9046409676337101531.post-7170588965099544442013-05-24T19:54:00.002+02:002013-05-24T22:11:09.557+02:00Siedem<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dwa
dni później Dagmara obudziła się tak gwałtownie, jakby ktoś ryknął jej prosto w
ucho.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Przez
chwilę próbowała pozbyć się z umysłu niewyraźnych obrazów, będących
pozostałością po strasznie chaotycznym i absurdalnym śnie, w którym główną rolę
grał paskudny, psowaty stwór.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Chyba już nigdy nie będę włóczyć się po
nocy</span></i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">, pomyślała, siadając. Przez chwilę nie
wiedziała, dlaczego prawa noga jej tak ciąży – wciąż nie przyzwyczaiła się do
dość ciężkiej szyny gipsowej, która doprowadzała ją do szału już od pierwszych
chwil.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">W
pokoju panował półmrok, bo Sanna-Leena wychodząc na zajęcia nie rozsunęła
zasłon, ale nawet zrobienie tego nie pomogło. Na zewnątrz panowała szarówka,
niebo było całkowicie zachmurzone, no i wydawało się, że ziemia przykryta jest
szronem, ale z tej odległości Dagmara nie mogła tego ocenić. Z irytacją
stwierdziła, że świat się kończy, skoro świta dopiero o ósmej rano i
pokuśtykała w stronę łazienki. Nawet nie spojrzała na kanapki i zimną już
herbatę, którą przyniosła jej Sanna-Leena. Mimo wszystkich waśni — a może
właśnie przez nie — była wdzięczna współlokatorce za okazywaną troskę, bo
wróżbitka bardzo się zmartwiła usłyszawszy o wypadku Dagmary. Gdyby dziewczyna
miała w obecnym stanie trzy razy dziennie schodzić do jadalni położonej trzy
piętra niżej, pewnie umordowałaby się za wszystkie czasy. Wprawdzie lekarz w
szpitalu, do którego zawiózł ją pan Lagrański, oświadczył, że wystarczą jej
dwa, trzy dni leżenia i nie obciążania nogi, ale dziewczyna wiedziała, że
później i tak będzie notorycznie spóźniać się na lekcje. Próbowała wyprosić
zwolnienie na trochę dłużej, ale chirurg był wyjątkowo nieprzyjemny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Nic
jednak nie równało się z wykładem, jaki Dagmara i Mikko otrzymali od dyrektora
jeszcze tego samego wieczoru. Pana Wintera nie obchodziło, że dziewczyna
jest poszkodowana, a obydwoje zmęczeni, więc przez ponad godzinę rozprawiał na
temat ostrożności, odpowiedzialności, rozkładzie autobusów wiszącym w szkolnym
holu i budkach telefonicznych w mieście, z których każdy normalny człowiek
skorzystałby w razie potrzeby. Zakończył, grożąc, że następnego dnia zadzwoni
do rodziców i powie o wszystkim. Dagmara wolała się powstrzymać od
stwierdzenia, że jedyną reakcją jej rodziców będzie zapewne przysłanie jej
cieplejszych butów bez obcasów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Kolejną,
dość żenującą sprawą okazał się fakt, że następnego dnia po wypadku pan
Lagrański przysłał jej wielki, kolorowy bukiet kwiatów. Sztucznych — na pewno
przez to, że prawdziwe dość szybko umarłyby z braku światła. Z braku lepszego
miejsca prezent został ustawiony na biurku, gdzie bezustannie kłuł Dagmarę w
oczy, więc w końcu przestawiła poduszki tak, żeby leżeć tyłem do niego. Była
bardzo wdzięczna nieoczekiwanemu wybawcy — zwłaszcza, kiedy przypomniała sobie
paskudnego stwora — ale nie do końca wiedziała, co myśleć o takich prezentach.<span style="color: red;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Jedyny
pozytyw pojawił się w tym, że noga nie była złamana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Siedzieć i nie denerwować się, łatwo mu mówić — mruknęła, kiedy wróciła z
łazienki i wtoczyła się z powrotem na łóżko. Mogłoby się wydawać, że uziemionej
dziewczynie dokuczać będzie nuda, ale ona cieszyła się z faktu, że ma trochę
świętego spokoju i może odpocząć. I nadrobić zaległości w nauce, ale w
przypadku botaniki, a później też i alchemii skończyło się jedynie na sięgnięciu
po podręcznik. Zamiast do zdobywania
wiedzy na temat użytecznych w alchemii roślinach północnego klimatu jej mózg
uparcie domagał się powrotu do tematu, na który poprzedniego wieczoru
dyskutowały z Sanna-Leeną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">W
szkole był złodziej i należało wreszcie coś z tym zrobić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Naprawdę myślisz, że to może być ktoś z
uczniów? — spytał Mikko, przysuwając sobie krzesło do łóżka Dagmary.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Po południu
dziewczyna zwołała wszystkich swoich przyjaciół, aby również z nimi
przedyskutować sprawę kradzieży. Przeprowadzony przez Mikko krótki wywiad
środowiskowy wskazywał na to, że w ciągu ostatnich kilku dni wydarzyło się w
szkole więcej niż kiedykolwiek. Tajemnicze zniknięcia różnych mniej lub
bardziej cennych rzeczy, drobne psikusy w postaci kartek powyrywanych z podręczników
i powsadzanych w inne, stołki łamiące się nawet pod najchudszymi z uczniów, a
także samoczynne podpalenie się antycznej komody w holu – to wszystko zaczynało
powoli doprowadzać wszystkich do szału. A nawet coraz częściej w rozmowach w
jadalni czy na korytarzu dało się słyszeć narzekanie na niezbyt fortunne, nowe
położenie szkoły.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Bądź
co bądź rozmowa nie zapowiadała się fascynująco: ledwo Lenny wszedł do pokoju,
wygodnie usadowił się w nogach łóżka Dagmary i zaczął drzemać, najwyraźniej
strasznie zmęczony swoją nową rolą księcia – szkolnego celebryty. Lub też
pośmiewiska, zależy kto jak na to patrzył. Sanna-Leena jak zwykle zaczytała się
w jakiejś książce i zapomniała o całym świecie, Mikko był strasznie sceptyczny,
a Jonatan znowu gdzieś się zawieruszył.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
No to kto, twoim zdaniem, jest odpowiedzialny za to wszystko? — spytała
złośliwie Dagmara, przeżuwając orzeszki ziemne zakupione podczas feralnej
wycieczki do Rukatunturi. — Pokojówka?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Przecież tu nie ma żadnych pokojówek — zwrócił uwagę Mikko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
To pytanie retoryczne było — mruknęła Dagmara, rzucając orzeszkiem w Lenny’ego.
Ten, dziwnym trafem przebudził się z drzemki niemal w ostatniej chwili, aby
złapać fistaszka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
A szkoda, że nie ma — narzekał, przeciągając się i ziewając szeroko. — Nie
musiałbym wszystkiego robić sam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Mikko
prychnął z rozbawieniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Przecież ty i tak nigdy niczego nie robisz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Prawda. — Dagmara spojrzała na Lenny’ego podejrzliwie. — I jeszcze takiego
strasznie zmęczonego udaje!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Lenny
jęknął i zakrył sobie twarz poduszką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Zlitujcie się — mruknął. — Nawet nie wiecie, jakie paskudne jest granie
wymoczkowatego księcia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Biedaku — rzekła Dagmara pobłażliwym tonem. — No ale co o tym sądzisz? —
spytała, wpychając do buzi całą garść orzeszków.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
O złodzieju? — upewnił się Lenny, na chwilę odciągając od siebie poduszkę. —
Jak go znajdę, to zatłukę. — Znowu się przykrył, na znak, że jego udział w
dyskusji został zakończony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
A macie chociaż jakiegoś podejrzanego? — Sanna-Leena niespodziewanie uniosła
głowę znad książki i po kolei świdrowała każdego wzrokiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
No właśnie nie! — zaprzeczyła z rozpaczą Dagmara. — Obstawiałam Francescę, bo
ona bez przerwy się koło nas kręci, ale chyba nie okradałaby samej siebie,
prawda?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Wszyscy
wciąż pamiętali wrzaski i bieganinę Włoszki, kiedy ta odkryła, że ją również
okradziono.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Mogłaby to zrobić dla niepoznaki — rozległ się głos Lenny’ego, nieco stłumiony
przez poduszkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Czyli też myślisz, że to ona? — spytała z nadzieją Dagmara, zastanawiając się,
czy powinna obdarować przyjaciela jeszcze kilkoma orzeszkami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nie, ale nikt nie przychodzi mi do głowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
No to nie dostaniesz orzeszka. — Dagmara zerknęła na Sanna-Leenę, ale ta
jedynie wzruszyła ramionami i wróciła do czytania książki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Za
to Mikko od dłuższej chwili intensywnie zastanawiał się nad czymś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
A może zrobilibyśmy coś w rodzaju prowokacji? — zaproponował niepewnie. — No
wiecie, położyć na wierzchu jakąś cenną rzecz i czekać, aż złodziej się na to
złapie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmara
zawahała się. Ostatnimi czasy była bardzo sceptyczna w stosunku do pomysłów
Mikko, zwłaszcza tych spontanicznych. Prowokacja mogłaby być dobrym
rozwiązaniem, jednak ta idea wymagała głębszego przemyślenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Musiałbyś mieć konkretnego podejrzanego — powiedziała w końcu. — Przecież nie
uda nam się sprawdzić wszystkich osób w szkole, a skoro uważacie, że nie jest
to Francesca…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Możemy zacząć od sprawdzania największych świrów — rzekł Lenny, odpuszczając
sobie ukrywanie się pod poduszką i przecierając zaspane oczy. — Nie patrz tak
na mnie — zwrócił się do Dagmary. — Ktoś, kto kradnie zdechłe motyle, nie może
być normalny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Ten, który je nałogowo zbiera, też nie</span></i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">, pomyślała dziewczyna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Zauważ, że zniknęły też pieniądze i biżuteria — mruknął Mikko, przeglądając
jedną z książek Sanna-Leeny. Zatrzymał się dłużej na jednej ze stron i widać
było, że z trudem powstrzymuje się od parsknięcia śmiechem. Dagmarę strasznie
korciło, żeby spytać, co go tak śmieszy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
To kto, według was, jest największym świrem w tej szkole? — spytał Lenny,
udając, że Mikko niczego nie powiedział.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Francesca — wypaliła Dagmara, usilnie starając się nie patrzeć na Sanna-Leenę.
Następne na jej liście wariatów były bliźniaczki, ale tego też wolała nie mówić
na głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Wszyscy
w pokoju parsknęli śmiechem, nawet Sanna-Leena uśmiechnęła się pod nosem, kiedy
rozległo się głośne pukanie do drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Tu jesteście! — wrzasnęła Francesca, kiedy wparowała do pokoju. Włoszka
podskakiwała ze zniecierpliwieniem, a w ręce ściskała gruby zeszyt. Obrzuciła
Dagmarę oburzonym spojrzeniem, jakby nie pasowało jej, że dziewczyna siedzi we
własnym pokoju. — Szukam was od pół godziny, już myślałam, że się przede mną
schowaliście! — dodała smutno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmara
miała ochotę pójść w ślady Lenny’ego i ukryć się pod poduszką, ale najchętniej
złapałaby Francescę za fraki i wywaliła ją z pokoju. Gdyby tylko chora noga jej
na to pozwoliła… Za to Lenny miał minę, jakby naprawdę próbował schować się
przed Francescą i bardzo zawiódł się, że dziewczyna odważyła się wkroczyć do
jego starannie wybranej kryjówki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Co cię do nas sprowadza, Francesca? — spytała Dagmara, ale Włoszka
ostentacyjnie ją zlekceważyła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Lenny — mówiła, robiąc niewyobrażalnie smutną minkę. — Nie wytłumaczyłbyś mi
matematyki? — prosiła, łamiącym się głosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Chłopak
wyglądał na przerażonego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Francesca, ja nie umiem matematyki — próbował się bronić, ale niezbyt wierzył w
swoje powodzenie. — Mikko ci wytłumaczy, on zawsze wszystko wie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Ale Mikko mi już kiedyś próbował wytłumaczyć, a ja nic nie rozumiałam — jęknęła
Francesca. — Z tobą pójdzie mi lepiej!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Bo zamiast słuchać wolałaś marudzić, że Lenny nie chciał ci pomóc — mruknął
Mikko, ale nikt nie zwrócił na niego uwagi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Francesca, jak poprosisz pana Karevika, to on ci na pewno bardzo chętnie pomoże
— zaproponowała Dagmara, chcąc jak najszybciej wygnać Włoszkę ze swojego
terytorium. No bo w końcu jak mieli wymyślić pułapkę na nią, skoro ona tam
było?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nie pójdę do Karevika — burknęła Francesca. — Już mnie dwa razy wywalił.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
No to umów się z Lennym na jutro i idź sobie. — Dagmara udała, że nie widzi
żądzy mordu, która czaiła się w oczach Lenny’ego. — O ważnych sprawach tutaj
rozmawiamy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Na przykład o złodziejach, co? — zagadnęła niewinnie Francesca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Nieoczekiwanie
Mikko westchnął głęboko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Francesca, czy ty się kiedyś oduczysz podsłuchiwania? — spytał ostro, a Włoska
spuściła wzrok, zawstydzona. — Już trzy razy przyłapałem ją, jak siedziała pod
drzwiami i podsłuchiwała — wyjaśnił zaskoczonej Dagmarze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Widać słusznie, bo inaczej nigdy bym się nie dowiedziała, że macie mnie za
złodzieja. — Francesca przysiadła na skraju łóżka Sanna-Leeny i wyglądała tak
smutno, że nawet Dagmarze zrobiło się jej przez chwilę żal.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Ale
tylko przez chwilę. Chociaż głupio wyszło, że dziewczyna usłyszała ich
oskarżenia, to i tak sama sobie była winna. Mogła nie podsłuchiwać, ale trudno,
stało się. Pytanie tylko, ile Francesca usłyszała, bo jeśli dowiedziała się o
ich planach schwytania złodzieja, to będą musieli przyłączyć ją do spisku, żeby
nie rozpaplała wszystkiego po całej szkole. No i oczywiście, bardzo niechętnie,
wykluczyć ją z kręgu podejrzanych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Tymczasem
w pokoju zapadła niezręczna cisza, którą niespodziewanie przerwała Sanna-Leena,
głaszcząc Francescę po ramieniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nie martw się — pocieszała ją. — To nie musi być twoja wina, przecież
kleptomania jest chorobą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Francesca
zdębiała, a Dagmara powstrzymała parsknięcie śmiechem, bo takiej miny jeszcze
nie widziała na twarzy Włoszki. Za to Mikko i Lenny czekali na wybuch.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Ale mi też coś zginęło — wycedziła Francesca przez zaciśnięte zęby. — Srebrny
naszyjnik po babci.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Zawiedziona
mina Lenny’ego, który chyba miał nadzieję na jakąś awanturę, jeszcze bardziej
ucieszyła Dagmarę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Sanna-Leenie ukradli pieniądze — przypomniała, żeby jakoś powstrzymać wesołość.
Sięgnęła do paczki z orzeszkami, ale z żalem stwierdziła, że się skończyły.
Zwinęła opakowanie w rulonik i rzuciła do kosza ale zamiast tam, trafiła w
Lenny’ego. Chłopak z pełną politowania miną odrzucił papierek, idealnie
trafiając w sam środek czoła Dagmary.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Fridzie zginął jakiś szalik, ale pewnie zostawiła go w jakiejś klasie, ona
zawsze wszystko gubi — dodała Francesca ze skwaszoną miną, kiedy Dagmara
próbowała kopnąć Lenny’ego swoim gipsem. — Zresztą sama mówi, że to nic
takiego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
No w zasadzie to nic, ale też kradzież — wymamrotała Daga.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Mimo
wszystko należało się przyjrzeć każdemu, nawet z pozoru najmniej ważnemu
przypadkowi, bo każdy trop mógł doprowadzić ich do złodzieja.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
A może po prostu poszlibyśmy z tym do nauczycieli? — spytał z nadzieją Mikko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">W
zasadzie to chłopak już po raz drugi podsunął ten pomysł, jednak wszyscy byli
co do niego sceptyczni. Bo cóż zrobiliby nauczyciele? Stwierdziliby, że to
żaden złodziej, a jedynie żartowniś, który, chcąc ożywić nieco szkolną
atmosferę, postanowił zrobić kolegom dowcip. Pewnego pięknego dnia wszystko się
wyda, rzeczy zostaną oddane właścicielom, a winowajca prawdopodobnie
rozgrzeszony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dlatego
nikomu zgłaszanie sprawy nauczycielom nie wydawało się rozsądnym wyjściem,
aczkolwiek w ostateczności mogli to zrobić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Może zacznijmy od zrobienia listy wszystkiego, co zginęło. — Dagmara zsunęła
się z łóżka i pokuśtykała do biurka. Wyjęła jakąś czystą, względnie niepomiętą
kartkę i poleciła przyjaciołom wymienienie wszystkiego, co przyjdzie im do
głów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Lenny
z zapałem zabrał się za wypełnianie jej polecenia, zanim ktokolwiek inny zdążył
nawet o tym pomyśleć. Trzy razy powtórzył, że zginęły mu motyle, a kiedy
kolejny raz przypomniał, że złodziej najpierw zabrał kilka, a potem wrócił po
kolejne, Dagmara zagroziła, że zaraz dostanie gipsem w łeb. Lenny’emu nie
pozostało więc nic innego, jak przejść do nagłego zniknięcia dwóch znaczków
Jonatana, przez co dziewczyna musiała nagły atak śmiechu zamaskować głośnym
kaszlem. Nie miała pojęcia, jak Mikko udało się zachować stoicki spokój.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Sanna-Leena
dorzuciła jeszcze kilka informacji o zaginięciach, które miały miejsce u
wróżbitów. Po krótkiej analizie listy stwierdzono, że osoby, które nie zostały
poszkodowane, można właściwie policzyć na palcach jednej ręki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—Czy
wam też się wydaje, że tutaj nic nie ma niczego wspólnego z niczym? — zaczęła
Dagmara, ale zanim ktoś spytał, co właściwie ma na myśli, rozległo się pukanie
do drzwi. — Proszę! — wrzasnęła
dziewczyna, modląc się w duchu, żeby nie były to bliźniaczki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Był
to pan Karevik.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Tutaj się wszyscy schowaliście — mruknął, nie odpowiadając na ich powitanie.
Przez chwilę grzebał w stercie papierów, którą ze sobą przyniósł i w końcu
podał Lenny’emu kilka kartek. — Miałem wam jutro oddać testy, ale nie mogę już
na nie patrzeć. Poprawka za tydzień — dodał po chwili, nieznacznie uśmiechając
się na widok tego, jak zmieniają się miny obecnych w pokoju, za wyjątkiem
Franceski i Sanna-Leeny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Niestety,
okazało się, że Dagmara wykradła jedynie małą część testu, a i tak pojawiły się
tylko niektóre pytania — widocznie nauczyciel nie był aż tak naiwny, jak zawsze
myśleli.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—Ale
żeby nawet Mikko oblał! — krzyknął Lenny, z niedowierzaniem wpatrując się w
test swojego przyjaciela. Sam Mikko miał ponurą minę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Ale dlaczego mam tak mało punktów? — jęknęła Dagmara, kiedy po raz piąty
przejrzała wszystkie zadania i uznała, że nauczyciel niestety nie pomylił się w
obliczeniach. — Przecież tutaj jest wszystko dobrze… i tutaj…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Dagmaro, jeśli według ciebie pięć podzielone przez pięć równe jest pięć, to nie
dziw się, że wychodzą ci drzwi do lasu — skwitował Karevik. — A od kogo taki
prezent dostałaś? — spytał, nie zważając na Lenny’ego, który wyrwał koleżance
kartkę, aby zobaczyć, czy naprawdę popełniła taką głupotę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmara
spłonęła rumieńcem, ganiąc się w myślach, że nie zmusiła się wcześniej do
schowania bukietu głęboko w szafie. Bo kiedy Francesca dowie się, od kogo
dostała kwiaty, to nie ma możliwości, żeby zaraz nie wiedziała o tym cała
szkoła. A ku jej przerażeniu Włoszka bardzo zainteresowała się nadawcą
prezentu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Od znajomego — wydusiła w końcu, na próżno jednak, bo Francesca już przeczesywała
bukiet w poszukiwaniu jakiegoś bileciku. Dagmara po raz kolejny przeklęła się w
myślach, tym razem za to, że nie wyrzuciła karteczki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Z życzeniami powrotu do zdrowia, Iwan Aleksandrowicz Lagrański — odczytała
podekscytowana Francesca. — Skąd ja znam to nazwisko…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Dagmara
spojrzała błagalnie na Mikko i Lenny’ego, żeby jakoś ją ratowali, ale ten
pierwszy wciąż przeglądał swój test z matematyki, a drugi powstrzymywał się
przez parsknięciem głośnym śmiechem. Za to pan Karevik żywo zainteresował się
odkryciem Franceski.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Dostałaś kwiaty od właściciela szkoły? — spytał z niedowierzaniem. — I to
sztuczne?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Chcąc
nie chcąc, dziewczyna musiała coś odpowiedzieć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Nie, od jego wnuka — wychrypiała w końcu. — Sztuczne, bo prawdziwe nie
wytrzymują długo w tym klimacie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Znasz Iwana Lagrańskiego? — pisnęła Francesca. Zrobiła tak bardzo błagalną
minę, jakiej Dagmara jeszcze nigdy u niej nie widziała i zaczęła prosić, żeby
koleżanka zapoznała ją z tym człowiekiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Czy naprawdę jest taki przystojny, jak mówią? Powiedz, proszę!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Francesca, zlituj się. — Lenny znowu chwycił swoją poduszkę i tym razem zakrył
nią uszy, bo piskliwego głosiku dziewczyny nie mógłby znieść nawet głuchy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Ona
jednak nie zwróciła na niego uwagi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Dagmara, proszę!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
No dobrze, zapoznam cię z nim — burknęła Dagmara, żeby Francesca dała jej
święty spokój. W głębi duszy wolałaby jednak, żeby Lagrański już więcej nie
pojawił się w szkole. — Ale to jest dość… — urwała na chwilę, szukając
odpowiedniego określenia na charakterystyczne dla niego obycie i słownictwo
wyjęte z poprzedniego stulecia. — Ekscentryczny człowiek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Francesca
oznajmiła, że niczego tak bardzo nie lubi, jak ekscentrycznych ludzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Francesca, daj już spokój Dagmarze. — Pan Karevik jeszcze raz obrzucił bukiet
uważnym spojrzeniem, jakby bał się, że w środku schowana jest bomba, która
zaraz wybuchnie, i skierował się do wyjścia. — A wasze testy sprawdzę jutro, bo
dzisiaj już mi się nie chce — rzucił na odchodnym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Włoszka
jeszcze przez chwilę ekscytowała się wizją spotkania z tak ważnym człowiekiem,
jak pan Lagrański, niestety jednak nigdy nie potrafiła dłużej skupić się na
jednej rzeczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Ale dlaczego on zaczął sprawdzać od waszych testów? — spytała oburzona. — Ja
też już chciałabym wiedzieć, co dostałam!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Pomyśl sobie — zaczął Lenny — że to jeszcze jeden wieczór spędzony w błogiej
nieświadomości. — Spojrzał ponuro na swój test.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Albo też możesz sobie pomyśleć — wtrąciła Dagmara — że właśnie ktoś cię okrada.
Więc może wrócimy do sprawy złodzieja, co? — zarządziła, zanim Francesca
rozpoczęła tyradę na temat szkolnej niesprawiedliwości.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Poradzisz sobie z tym wszystkim, Hanno?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Pani
Norenberg, nauczycielka astrologii, stłumiła ziewnięcie i uśmiechnęła się
przyjaźnie do uczennicy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Oczywiście — przyrzekła Hanna. Zauważyła, że nauczycielka niemal zasypia na
stojąco, więc wzięła od niej stos książek używanych na popołudniowych,
dodatkowych zajęciach. — Niech pani idzie, ja tutaj wszystko zrobię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Pani
Norenberg rozejrzała się po niewielkiej, szkolnej bibliotece, jakby szukając
pretekstu, dla którego uczennica nie mogła zostać tam sama. Zmęczenie jednak
wygrywało: dzień wcześniej zorganizowała pierwszakom nocne zajęcia w
obserwatorium, które trwały aż do godziny drugiej. Z jednej strony chciała iść
spać, a z drugiej nie mogła zostawić uczennicy samej w tym pomieszczeniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Hanna
jednak była rozważną, mądrą dziewczyną z prawie najstarszej klasy, a układanie
książek zapewne zajmie jej tylko chwilę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Niech będzie — orzekła wreszcie nauczycielka. — Ale nie siedź za długo, dobrze?
Pozamykaj i odnieś klucz na miejsce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Oczywiście, proszę pani. — Hanna uśmiechnęła się uroczo. Nauczycielka
odwzajemniła gest i wyszła z biblioteki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Uczennica
przez chwilę patrzyła za nią, a kiedy pani Norenberg zniknęła za zakrętem,
cichutko zamknęła drzwi biblioteki. Znalazła półkę poświęconą astrologii i
zaczęła na chybił trafił, byle jak układać książki, sugerując się jedynie
szerokością przerw pomiędzy innymi woluminami. Jeszcze przez chwilę
podsłuchiwała pod drzwiami, czy nikt nie idzie, a potem skierowała do działu,
do którego chciała zajrzeć już od samego początku roku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Alchemia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Głównym
powodem, dla którego Hanna nie lubiła alchemików, była zazdrość. Od dnia, w
którym musiała wybrać pomiędzy swoimi upodobaniami, a rodzinną tradycją minęły
ponad dwa lata, ale cały czas pamiętała, jak bardzo chciała wtedy wreszcie
zrobić coś po swojemu. Na swoje nieszczęście pochodziła z rodziny, w której od
kilku pokoleń wszyscy stawali się uczniami elitarnej szkoły dla wróżbitów. Jak
więc miała zerwać z tą tradycją? Czasami napominała, że bardziej interesuje ją
alchemia, jednak rodzice powiedzieli jej, że będą bardzo zawiedzeni, jeśli
wybierze inną ścieżkę kariery. W końcu wszyscy z ich rodziny mieli wielki
talent w dziedzinie przewidywania przyszłości, nie należało tego marnować.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Do
tej pory łatwo było Hannie nie myśleć o tym, jak bardzo nie lubi nauki w szkole
wróżbitów, jednak wszystko skomplikowało się z początkiem tego roku szkolnego.
Trudno było skupić się na nieciekawych przedmiotach, kiedy wokół było pełno
ludzi uczących się wielu bardzo, bardzo ciekawych rzeczy, i — co było
najbardziej przerażające — często nie doceniających uroków zgłębianej nauki.
Ile razy Hanna słyszała na korytarzu narzekanie alchemików, miała ochotę kogoś
uderzyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Z
jej siostrą sprawy miały się zupełnie inaczej. Anna była pasjonatką sztuk
wróżenia, no i nie można było powiedzieć, że była uprzedzona do alchemików: nie
lubiła jedynie Dagmary, bo bała się, że przez nią może rozpaść się wieloletnia,
sięgająca czasów dzieciństwa przyjaźń z Sanna-Leeną. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Anna
też była powodem, dla którego Hanna w końcu zdecydowała się zostać wróżbitką.
Kiedyś wydawało jej się, że skoro są bliźniaczkami, to muszą być identyczne. Jednak
coraz częściej przekonywała się, że wcale tak być nie musi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Teraz,
kiedy wreszcie została w bibliotece sama, wybrała książkę <i>Alchemia dla początkujących</i> i z zapałem zaczęła ją wertować.
Przeczytała jeden rozdział, potem następny i zatrzasnęła podręcznik. Zirytowała
się obecnością wielu zawiłych i niezrozumiałych zagadnień.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
I to ma być dla początkujących — mruknęła. Rozejrzała się po regale w
poszukiwaniu czegoś innego. Może botanika? Sięgnęła po jeden z cieńszych
woluminów, kiedy do jej uszu dobiegł cichy szept.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Zamarła.
Czyżby w bibliotece był ktoś jeszcze?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Po
cichutku odsunęła się od półki z alchemicznymi książkami, chcąc niezauważenie
wyjść. Była już prawie przy drzwiach, kiedy zorientowała się, że przecież miała
pozamykać, więc chcąc nie chcąc, musi wygonić tego kogoś, kto szeptał. A może
się przesłyszała? Przez chwilę uważnie słuchała, jednak poza biciem własnego
serca nie dobiegł do niej żaden dźwięk. Rozluźniła się trochę, ale dla pewności
postanowiła jednak obejść całą bibliotekę. Ale by było, gdyby zamknęła kogoś na
noc!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Pomieszczenie
nie było duże, więc zaledwie chwila wystarczyła aby upewnić się, że jest
zupełnie sama. Uznała, że wyobraźnia płata jej figle, więc ponownie skierowała
się do wyjścia. I w tym momencie rozległ się następny szept, tym razem
głośniejszy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Kto tu jest? — spytała głośno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Cisza.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Zamykam drzwi na klucz! — Niechętnie zauważyła, że jej głos lekko drży ze
zdenerwowania. Tym razem jednak coś usłyszała, jakby przyciszoną rozmowę. —
Naprawdę zamykam! — powiedziała raz jeszcze, ale po cichutku podążyła w stronę,
z której dochodziły głosy. Jednak między regałami nikogo nie było.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Dowcipnisie — mruknęła pod nosem, bardzo już zirytowana tą sytuacją. Zamknie
ich w ciemnym miejscu to oduczą się robienia głupich kawałów. Rozejrzała się
raz jeszcze i już miała odejść, kiedy za sąsiednim regałem rozległo się głośne
tupanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Błyskawicznie
tam pobiegła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Mam was! — krzyknęła, ale zatrzymała się w pół kroku, zdumiona. Nikogo nie
było. — Chyba zaczynam wariować — powiedziała do siebie, postanawiając wierzyć,
że to wszystko wytwory jej wyobraźni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Lampa
na suficie zaczęła migotać i po chwili całkiem zgasła, pogrążając bibliotekę w
egipskich ciemnościach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">—
Jeszcze to — jęknęła rozpaczliwie Hanna. Nagle zapragnęła bardzo szybko stamtąd
wyjść i znaleźć się w jasnym, bezpiecznym pokoju, w towarzystwie siostry.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Ruszyła
przed siebie, ale ledwo zdążyła zrobić kilka kroków, jej noga przejechała po
czymś śliskim. Przytrzymała się regału i podniosła z ziemi tajemniczy
przedmiot.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Szal.
Albo chustka. Z bardzo gładkiego, prawdopodobnie sztucznego materiału. Tylko skąd
to się wzięło?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Pewnie ktoś zgubił</span></i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">, pomyślała. Wcisnęła znalezisko do
kieszeni z zamiarem odnalezienia właściciela następnego dnia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Po
omacku próbowała odnaleźć wyjście, kiedy ktoś… albo coś przemknęło obok niej,
jak mocny podmuch wiatru. Zamarła, ale zaraz ponownie zganiła się za paranoję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">I
wtedy usłyszała głośny, mrożący krew w żyłach śmiech małej dziewczynki. I
poczuła ból na ramieniu, jakby ktoś rozorał je ostrymi szponami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">***</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Mam mieszane uczucia w związku z perspektywą Hanny, ale oprócz popchnięcia akcji do przodu chciałam nieco rozbudować bliźniaczki.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman";">Wiecie, że do końca już bliżej niż dalej? *dołącza się do zbiorowego westchnienia ulgi*</span></div>
Maarithttp://www.blogger.com/profile/10859450115097631238noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-9046409676337101531.post-69546142287596265172013-05-11T21:46:00.000+02:002013-05-15T13:02:48.277+02:00Sześć<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No i co my teraz zrobimy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara czuła, że zaczyna się
denerwować. Jak to się stało, że nie zauważyli małej, głupiej gwiazdki przy
godzinie odjazdu autobusu? Z rozkładu wynikało, że ostatni kurs odbył się,
kiedy oni wysyłali list na poczcie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Dagmara, ja przysięgam, że
tej gwiazdki tu wcześniej nie było! — zarzekał się Mikko, chociaż wiedział, jak
to głupio brzmiało. Przecież to nie było możliwe, żeby w ciągu godziny ktoś
zmienił rozkład jazdy. Ale Mikko miał świetną pamięć i był przekonany, że
żadnej dodatkowej informacji wcześniej nie było, w przeciwnym razie na pewno by
ją zauważył.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No to skąd ona się wzięła? </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 14px; line-height: 21px;">—</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;"> wykrzyknęła Dagmara. Dopiero po fakcie zauważyła, że zrobiła
to głośniej niż zamierzała, bo kilkoro ludzi na sąsiednim przystanku obejrzało
się na nią. — Przepraszam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Kilka dni wcześniej obiecała
sobie, że nie będzie więcej krzyczeć na ludzi. No chyba że sobie na to
szczególnie zasłużą. Od tego czasu postanowienie łamała niemal codziennie, zwłaszcza
kiedy nikt nie zapracował sobie na takie traktowanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Masz jakiś pomysł, co teraz?
— spytała, kiedy Mikko machnął ręką na znak, że nic się nie stało. Niedaleko
zaskwierczała latarnia i zgasła, pogrążając dworzec w jeszcze większej
ciemności. W dodatku ulice zaczynały pustoszeć i przyjaciele czuli się, jakby
była już jakaś późna, nocna godzina, a nie wieczór.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Chłopak przez chwilę
zastanawiał się, rozważając wszystkie możliwości, a Dagmara poszła w jego
ślady. Na ich przedmieścia jechał tylko ten jeden autobus, a przecież nie mogli
czekać do szóstej rano na pierwszy kurs. Taksówka odpadała, nie mieli
pieniędzy. Autostop? Zbyt ryzykowne, zresztą ruch był już naprawdę niewielki,
więc i prawdopodobieństwo, że ktoś ich zabierze, malało z każdą chwilą. Dagmara
w dodatku przypomniała sobie o swoim zadaniu z alchemii i zrobiło jej się
jeszcze bardziej przykro.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Musimy iść na piechotę —
wypalił nagle Mikko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Musimy iść pieszo — powtórzył
jeszcze raz, ale Dagmara przerwała mu:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Przecież słyszę, że pieszo! —
Ponownie usiadła na ławce, tym razem nie zważając na zimno. Tupała nogami ze
zdenerwowania. — Przecież to strasznie daleko — jęknęła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— To tylko pięć kilometrów —
sprecyzował Mikko, mówiąc o tym, jakby była to odległość zdatna do pokonania w
kwadrans. Usiadł obok niej na ławce. — Masz jakiś lepszy pomysł?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie — burknęła ponuro
dziewczyna. — Ten autobus jechał strasznie długo, jak na pięć kilometrów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Bo on jechał przez wszystkie
wsie, góry i doliny — przypomniał Mikko, wspominając długą i okrężną drogę. —
My pójdziemy prostą drogą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara uniosła brew,
zdziwiona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— A skąd ty znasz taką trasę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Jechaliśmy tamtędy pierwszego
dnia — rzekł Mikko z nutką politowania w głosie, jednak po chwili przypomniał
sobie, że przecież nie każdy ma jego fotograficzną pamięć. A zwłaszcza Dagmara,
która dobrze pamiętała jedynie kto i jaką przykrość jej kiedyś zrobił. Potrafiła
nawet znienacka wypomnieć swojej kuzynce zabawkę, którą ta zniszczyła, kiedy
miały po pięć lat. — Nawet się nie obejrzysz, jak będziemy na miejscu. Może
nawet szybciej niż tym głupim autobusem!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— W autobusie przynajmniej jest
ciepło — zamarudziła Dagmara.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Mikko przez chwilę siedział,
wpatrując się w matkę wrzeszczącą na dwójkę dzieci, które nie chciały grzecznie
czekać na autobus, tylko biegały po ulicy, ryzykując potrącenie przez jakiś
pojazd.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Jak byłaś mała, to pewnie
byłaś tak samo nieznośna, jak te dzieciaki — zauważył po chwili, za co oberwał
kuksańcem w bok.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Moja mamusia zawsze powtarza,
że byłam aż zbyt grzecznym dzieckiem! —
broniła się dziewczyna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Za to teraz odbijasz to sobie
marudzeniem i zrzędliwością.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Dokładnie — przytaknęła,
szczerząc zęby w szerokim uśmiechu, ale po chwili spoważniała. — No to co w
końcu robimy? Przecież nie możemy tak siedzieć całą noc — przypomniała,
teatralnie wzdrygając się z zimna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Mikko wzruszył ramionami i
ziewnął.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Ja tam mogę siedzieć —
oświadczył. — Nie mam żadnego wypracowania do napisania, ani szmacianych butów,
w których mi zimno…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No niech ci będzie — warknęła
Dagmara. — Chodźmy na nogach! — oznajmiła ze sztucznym entuzjazmem, podniosła
się z ławki i otrzepała z nieistniejącego kurzu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Naprawdę? — zdziwił się
Mikko. Widać było, że próbuje ją zdenerwować. — Przecież to tak daleko…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie wkurzaj mnie! — Dagmara
podskakiwała lekko w miejsce ze zniecierpliwienia. — Idziemy na nogach. To w
którą stronę? — spytała, kręcąc się w kółko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Tam. — Mikko złapał
dziewczynę za ramię i popchnął we wskazanym przez siebie kierunku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Jedyną pociechę można było
znaleźć w tym, że droga była w miarę prosta. Nie biegła przez żadne góry ani
doliny, nie skręcała gwałtownie i nie tworzyła slalomu, więc Dagmara i Mikko
mieli pewność, że rzeczywiście podążają najkrótszą możliwą trasą. Dopóki
podążali gęściej zaludnionymi częściami Rukatunturi, droga była również w miarę
jasno oświetlona. Niestety, wkrótce musieli wkroczyć w rejony, gdzie
poszczególne domy były od siebie oddalone o znaczne odległości.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dla Dagmary jak zwykle każdy
powód do narzekania był dobry.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Daleko jeszcze? — jęczała,
doprowadzając tym zwykle opanowanego Mikko do szału.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Daleko — mruczał. Od początku
wędrówki znęcał się nad niewielkim, znalezionym przy drodze kamykiem, co do
którego uparł się, że dokopie go aż do samej szkoły. Jak dotąd udawało się bez
większego wysiłku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No ale powiedz! — Dagmara
postawiła stopę na drodze toczącego się kamyka, przez co odleciał gdzieś na
bok. Mikko spojrzał na nią gniewnie i zaczął szukać w ciemnościach swojej
zabawki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Dagmara, idziemy dopiero
dziesięć minut. — Szczęśliwie znalazł kamyk i kopnął go tak, aby jego tor
znajdował się jak najdalej od Dagmary. — Zakładając, że…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nieprawda, bo piętnaście! —
wpadła mu w słowo dziewczyna, jak zwykle bardziej niż przyjacielowi ufając
swojemu śpieszącemu zegarkowi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— …że przejście kilometra
zajmuje człowiekowi niecałe piętnaście minut, to jeszcze z godzina —
kontynuował Mikko przez zaciśnięte zęby.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara przez chwilę szła w
milczeniu, przyglądając się biednemu, toczącemu się równolegle do niej
kamykowi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— A ty się strasznie nerwowy
dzisiaj zrobiłeś — zauważyła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Serio? — Mikko kopnął kamyk z
jeszcze większą zawziętością.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Serio — uparła się
dziewczyna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No bo ktoś mnie tu robi w
balona! — wybuchnął w końcu chłopak, a Dagmara aż podskoczyła. Co jak co, ale
krzyku to jeszcze od niego nie słyszała. — Najpierw do mnie dzwonią z
organizacji i chcą czegoś na wczoraj, chociaż zawsze upominali się kilka
tygodni wcześniej. Później nie ma gwiazdki na rozkładzie, a potem jest.
Lenny’emu zginęły jeszcze trzy motyle, podobno najdroższe z całej kolekcji, a
Francesca wczoraj goniła po całym korytarzu i darła się, że ktoś jej zabrał
jakiś srebrny naszyjnik.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara zatrzymała się w pół
kroku. Chyba nie było w promieniu dziesięciu kilometrów osoby, która nie
słyszałaby wrzasków Francesci z poprzedniego dnia — zresztą, Dagmara o mało nie
dostała szału, bo akurat leżała z niemiłosiernie bolącą głową, a skwarka
wpadała po kolei do każdego pokoju, przeklinając złodzieja — ale o Lennym nic
nie wiedziała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Lenny’emu zginęły trzy
motyle? — spytała, nie dowierzając, że przyjaciel nie dał niczego po sobie
poznać. Bardziej spodziewałaby się po nim zachowania podpatrzonego u Włoszki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Mikko skinął głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— To dlatego był dzisiaj taki
burkliwy — wyjaśnił. — No dobra, jeszcze bardziej burkliwy niż w zwykły
poniedziałek — dodał, słysząc parsknięcie Dagmary.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Właściwie to ja od początku
mówiłam, że z pobytu na tym zadupiu to nie wyjdzie nic dobrego. No bo zobacz,
tyle dziwnych rzeczy się tu dzieje. A czy nie możemy iść szybciej, bo mi zimno?
— spytała nagle, na pokaz szczękając zębami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Bo trzeba nosić porządne
buty, a nie jakieś szmaciaki — wymądrzał się Mikko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara skrzywiła się, ale
musiała przyznać mu rację, bo jej ukochane, cienkie zamszowe kozaki na
niewielkim obcasie zdecydowanie nie nadawały się na lapońską zimę. Tutaj chyba
będą niedługo potrzebne rakiety śnieżne albo narty, żeby w ogóle wyjść z
budynku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Jak pojadę do domu na Święto
Śledzia*, to przywiozę sobie cieplejsze ciuchy — orzekła Dagmara, a Mikko
jedynie mruknął coś na temat burżuazji ze stolicy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— A wymyśliłyście już z
Sanna-Leeną, kto mógł się wam włamać do pokoju? — spytał po chwili milczenia.
Dookoła panowały niemal egipskie ciemności, jedynie parę gwiazd na niebie nieco
oświetlało drogę, dzięki czemu przyjaciele wiedzieli, gdzie idą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie — odpowiedziała Dagmara.
— W ogóle nie możemy się dogadać w tej kwestii.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Tak jak i w wielu innych —
zauważył z lekkim rozbawieniem Mikko, ale dziewczyna kontynuowała, nie
zwracając na niego uwagi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Ja po prostu uważam, że to
klony chciały mi zrobić na złość i dla niepoznaki okradły również ją. Albo ona
tylko powiedziała, że ją też okradli. Albo to ta włoska skwarka wściekła się,
kiedy dotarło do niej, że nie ma żadnego przesłuchania i… AUU!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">W jednej chwili Dagmara
beztrosko szła przed siebie, nie patrząc pod nogi. W następnej leżała na ziemi,
kurczowo trzymając się za prawą kostkę. Potworny ból przyćmił myśli dziewczyny,
nawet nie dotarło do niej, że głośno krzyknęła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Dagmara! — wołał Mikko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— C-c-coo się stało? — spytała
drżącym głosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Mikko pomógł jej usiąść.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Poślizgnęłaś się — wyjaśnił.
— Na lodzie się poślizgnęłaś — dodał, zdumiony, po krótkich oględzinach miejsca
wypadku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Na jakim lodzie, do cholery.
Tu nie ma lodu — jęknęła Dagmara ze łzami w oczach. Powinna zerknąć na swoją
kostkę i ocenić rozmiar uszkodzenie, ale bardzo bała się, że noga jest złamana.
Chociaż wiedziała, że to głupie, wolała nieco oddalić od siebie chwilę, w
której dowie się najgorszego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Bardzo cię boli? — spytał
Mikko, a dziewczyna kiwnęła głową. Odetchnęła głęboko, zacisnęła zęby i powoli
zdjęła buta, krzywiąc się, kiedy dotknęła bolącego miejsca. Noga była
spuchnięta i czerwona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Chyba nie jest złamana —
oceniła dziewczyna. Jak tylko jej myśli odrobinę rozjaśniały, spojrzała na
połyskującą nawierzchnię drogi. Skąd tam wziął się lód? Przecież nie było aż
tak zimno. A tu nagle, na samym środku drogi, wielka kałuża lodu. Tak, jakby
ktoś rozlał beczkę wody i zamroził, chcąc sobie zrobić lodowisko. Gdyby Dagmara
miała siłę, zapewne zaczęłaby pomstować na niezbyt rozumnego człowieka, który
to uczynił. Ale kto chciałby robić lodowisko na środku drogi biegnącej przez
szczerze pole? Organizator nielegalnych wyścigów w jeździe na łyżwach? Nie,
zdecydowanie nie powinna o tym myśleć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Za to Mikko idealnie spełniał
swoją rolę głosu rozsądku i próbował znaleźć jakiekolwiek wyjście z sytuacji.
Logicznym było, że dziewczyna nie pójdzie dalej, a nie byli nawet w połowie
drogi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie mamy czym usztywnić ci
nogi, ale staraj się nią za bardzo nie ruszać, dobrze? — poinstruował, kiedy
Dagmara ponownie założyła buta i usiadła na ziemi z nogą wyciągniętą do przodu.
Podłoże było okropnie zimne, ale ból nogi obecnie tłumił wszystkie inne uczucia
dziewczyny. Za wyjątkiem złości, ale ta towarzyszyła jej niemal wszędzie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Co robimy? — spytała smutno,
wyrzucając sobie, że była taka nieuważna. I tak mieli z Mikko masę kłopotów –
już dawno minęła godzina, na którą zapowiedzieli swój powrót do szkoły, a teraz
nie zanosiło się, żeby dotarli do niej w najbliższym czasie. No chyba że nagle
nadjechałby jakiś samochód i zabrałby ich stamtąd, jednak niestety od dłuższego
czasu nic ich nie minęło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Wiesz — zaczął niepewnie
Mikko, przykucając obok Dagmary. — Chyba jedynym wyjściem jest, żebym wrócił do
miasta i…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie zostawiaj mnie tutaj
samej! — przerwała mu dziewczyna. Przeklęła się w duchu, że nie pomyśleli o
zabraniu ze sobą kogoś jeszcze, na przykład Lenny’ego, który i tak całymi
dniami siedział i nic nie robił. Jednak w założeniu mieli tylko pojechać do
miasta, wysłać list i wrócić ciepłym autobusem. Kto by pomyślał, że to wszystko
tak się potoczy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No to co mamy zrobić? —
spytał zniecierpliwiony Mikko. — Mamy czekać, aż ktoś tędy pojedzie? — Chciał
to powiedzieć nieco mniej delikatnie, ale przypomniał sobie, że przecież
Dagmara cierpi i nie trzeba jej dodatkowo denerwować. Z drugiej strony rozumiał
ją doskonale: to pustkowie pewnie nawet w dzień nie prezentowało się
zachęcająco, a teraz dodatkowo jedynym źródłem światła były nieliczne gwiazdy.
Sam nie chciałby zostać w tym miejscu bez żadnego towarzystwa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Poczekajmy chociaż chwilę,
dawno nic nie jechało — poprosiła Dagmara. — Kucharka z popołudniowej zmiany
powinna niedługo skończyć pracę, a ona jeździ w tę stronę. Może zlitowałaby się
nad nami — dodała z nadzieją, chociaż wiedziała, że nie pałająca do niej
sympatią kobieta z chęcią zostawiłaby ją na środku pustkowia. Nie omijając
wcześniej wykładu na temat odpowiedzialności.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No dobrze — zgodził się
niechętnie Mikko. — Poczekamy pół godziny i jeśli nikt się nie pojawi, idę do
miasta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara kiwnęła głową i
wpatrzyła się w bliżej nieokreślony punkt w ciemności. W świetle gwiazd widać
było, że pobocze porośnięte jest wysoką, gęstą trawą, która obecnie leżała
wysuszona na wiór. Coś jednak szeleściło delikatnie, a raz wydało jej się, że
widzi jakiś ciemny kształt poruszający się nad trawą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Wzdrygnęła się lekko, przypominając
sobie Sanna-Leenę i jej chęć spotkania się z misiem polarnym. A co, jeśli taki
rzeczywiście się pojawi? <i>Idiotko, tu nie
ma żadnych niedźwiedzi</i>, skarciła się w duchu. <i>Przywidziało ci się</i>.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">A noga bolała, i to
przeraźliwie. Dagmara cały czas miała nadzieję, że kończyna nie jest
zwichnięta, ani, co gorsze, złamana. Perspektywa chodzenia po lekarzach i dni
spędzonych na leżeniu w łóżku nie była zachęcająca. Skrzywiła się z niesmakiem
na myśl o tym, kiedy w trawie znowu coś zaszeleściło, a i kształt był bardziej
wyraźny niż przedtem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Mikko — szepnęła w momencie,
w którym chłopak gwałtownie stanął na nogi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Dagmara, jedzie samochód!
Widzę światła! — krzyczał podekscytowany, wpatrując się w stronę miasta.
Dziewczyna jednak wciąż wpatrywała się w ciemną plamę, która zbliżała się w ich
stronę. Nie dotarło do niej, że Mikko szarpie ją za ramię i prosi, żeby wstała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Mikko — powtórzyła, z nutą
przerażenia w głosie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Dagmara, samochód! —
wrzeszczał Mikko, nie zważając na nią. Stanął na środku drogi i zaczął wymachiwać
rękami, aby kierowca się zatrzymał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Mikko! — prawie wrzasnęła
dziewczyna, wpatrując się w nieoczekiwanego gościa, który nagle nabrał realnych
kształtów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Zamarła z przerażenia, nie
mogąc zrobić nic poza coraz większym wytrzeszczaniem oczu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Stworzenie bez wątpienia miało
w sobie coś psowatego, ale przecież żaden pies nie chodzi na dwóch łapach.
Żaden nie jest też kompletnie łysy i nie ma przy tym jakby za dużej, obwisłej
skóry. Wielkie, czerwone oczy, których widok o mało nie przyprawił Dagmary o
zawał serca, również nie są zwyczajnym widokiem u tych zwierząt.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Mikko nawet nie zwrócił uwagi,
że coś jest nie tak, bo na zmianę krzyczał na nią i usiłował zostać zauważonym
przez kierowcę nadjeżdżającego samochodu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">A kiedy światło reflektorów
było już bardzo blisko, stwór wyszczerzył ogromne, ostro zakończone zęby.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara wrzasnęła głośno, jak
jeszcze nigdy w życiu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Samochód z piskiem opon
zatrzymał się na środku jezdni. Mikko rzucił się ku Dagmarze, żeby pomóc jej
wstać, a stwór zaczął zbliżać się, wyciągając przed siebie wychudzone,
wyschnięte kończyny…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Stój, bo strzelam! — ryknął
niespodziewanie kierowca, kiedy wyskoczył z samochodu. Lufa jego pistoletu
skierowana była w stronę Mikko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara wrzasnęła jeszcze
głośniej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Odsuń się od niej, ale już! —
warczał kierowca, wciąż mierząc do Mikko. Chłopak odsunął się od Dagmary,
wyciągając ręce do góry.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Stwór zaskomlał cicho i zniknął
w trawie. Najwyraźniej wystraszył się wrzaskami lub oślepiającym światłem
reflektorów samochodu. Dagmara odetchnęła z ulgą – teraz już mogła myśleć, że
potwór był wytworem jej wyobraźni, bo chyba nikt poza nią nie zwrócił na niego
uwagi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Z zadowoleniem stwierdziła, że
odrętwienie wywołane przerażeniem minęło. Przywołała na twarz lekki uśmiech i
odwróciła się, aby zobaczyć, kim jest ich wybawca. I ponownie zamarła na widok
pistoletu wycelowanego w Mikko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Zachciało ci się napadać na
kobiety na środku pustkowia, co? — wrzeszczał mężczyzna, a kompletnie zdumiony
Mikko nie wiedział, jak z tego wybrnąć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Ale ja nic jej nie zrobiłem!
— bronił się, z niepokojem patrząc na lufę pistoletu. — To moja koleżanka!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Koleżanka! — ryknął kierowca,
a Mikko aż podskoczył, kiedy ręka trzymająca broń zaczęła drżeć. — A ja jestem
Świętym Mikołajem w przebraniu!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">I wtedy Dagmara wreszcie przypomniała
sobie, skąd zna ten głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Pan Lagrański? — spytała,
głosem zachrypniętym przez wcześniejsze wrzaski. — To pan? — Spróbowała się
podnieść, ale noga za bardzo bolała, żeby ją tak obciążać. Mikko rzucił się,
żeby jej pomóc, ale na krzyk mężczyzny znowu odskoczył.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Zostaw ją! Panienka Dagmara?
— spytał kierowca, dowodząc dziewczynie, że miała rację. Iwan opuścił broń i
podbiegł do niej. — Panienka Dagmara! Co on ci zrobił? — dopytywał, potrząsając
ją za ramię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nic jej nie zrobiłem! —
krzyknął po raz kolejny Mikko, na wszelki wypadek jednak trzymając się na
uboczu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nic mi nie zrobił —
powtórzyła Dagmara. — Niech pan to odłoży — poprosiła, wskazując na pistolet.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Iwan spojrzał na nią
podejrzliwie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— To panienki kolega?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara skinęła głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Tak, z klasy. Niech pan to
schowa — poprosiła ponownie. Lagrański niechętnie zabezpieczył i schował broń,
jednak wciąż nie spuszczał wzroku z Mikko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— To co wy tutaj robicie? —
spytał, wstając. Na głowie miał identyczny melonik, jak mężczyźni widziani
przez nich w kawiarni. — I dlaczego siedzisz na ziemi?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Byliśmy w mieście, uciekł nam
autobus, wracaliśmy na piechotę, poślizgnęłam się i upadłam — wyjaśniła
naprawdę Dagmara, modląc się w duchu, żeby Lagrański ich stamtąd zabrał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— W mieście? I dlaczego
wracaliście tędy? — spytał Iwan takim tonem, jakby jego zdaniem popełnili
największe głupstwo na świecie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara wymownie spojrzała na
Mikko, który wyraźnie się zmieszał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No bo to jest najkrótsza
droga. — Bardziej spytał niż oznajmił, ale w świetle nowych wydarzeń nie był tak
przekonany do swojej racji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie — uciął Iwan. —
Najprościej byłoby pojechać na najbliższy szkole przystanek i stamtąd iść
pieszo, a nie przez pustkowia. — Podszedł do samochodu, otworzył drzwi od
strony pasażera i cofnął siedzenie odrobinę do tyłu. — Da radę panienka wstać? —
spytał, gdy wrócił do Dagmary.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Odwiezie nas pan do szkoły? —
spytała z nadzieją dziewczyna, kiedy pomógł jej wstać. Mikko milczał, jakby na
nowo próbował zorganizować swoje wiadomości na temat okolicy, a może też czuł
się trochę winny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Do żadnej szkoły, z tą nogą
trzeba do szpitala — zarządził Iwan, sadzając Dagmarę w samochodzie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— A ja? — spytał głupio Mikko,
otrząsając się z otępienia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Jak już musisz, to wsiadaj —
burknął Lagrański, wsiadając do pojazdu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Mikko wtoczył się na siedzenie
za Dagmarą, a dziewczyna wpatrzyła się w trawę, w to miejsce, gdzie widziała
tajemnicze zwierzę. Bardzo chciała uznać je za wytwór swojej wyobraźni, ale ono
było tak realistyczne…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Potwór jednak zniknął. Albo po
prostu nie mogła go dostrzec z jasno oświetlonego samochodu Iwana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, serif; line-height: 150%;"><span style="font-size: x-small;">* naprawdę jest takie święto w Finlandii, jednak na potrzeby opowiadania pozwoliłam sobie przesunąć je z października na listopad.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, serif; line-height: 150%;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, serif; line-height: 150%;"><span style="font-size: x-small;">***</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, serif; line-height: 150%;">Rozdział troszkę wcześniej, a od tej pory zamierzam publikować co dwa tygodnie. Mam nadzieję, że nikt się nie zmęczy ;)</span></div>
Maarithttp://www.blogger.com/profile/10859450115097631238noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-9046409676337101531.post-72348784858860562972013-04-12T20:58:00.000+02:002013-04-17T21:43:23.159+02:00Pięć<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Październik nadszedł
zdecydowanie zbyt szybko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dni robiły się coraz krótsze,
temperatura coraz niższa, a rankami nawet pojawiał się przymrozek. Również i
nastroje w szkole nie należały do najcieplejszych, chociaż to głównie wynikało
z niechęci alchemików do bliższego zapoznawania się z wróżbitami, i na odwrót.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">W pewne poniedziałkowe
popołudnie Mikko jak zwykle wypił trzecią kawę, chwilę posiedział nad słówkami
z łaciny i tradycyjnie stwierdził, że zajmie się tym w sobotę, przejrzał
notatki z botaniki i ze złością walnął zeszytem w stół.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Mikko był człowiekiem
perfekcyjnie zorganizowanym, uwielbiającym działać wokół ściśle ustalonego
rozkładu. Każde zaburzenie rytmu dnia powodowało, że nie miał co ze sobą
zrobić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Tak, jak i wtedy. Odwołanie
ostatniej w tym dniu lekcji, czyli matematyki, kompletnie rozwaliło mu plan
dnia. Do momentu, w którym zwykle zabierał się za naukę, brakowało jeszcze
ponad godziny i Mikko nie miał pojęcia, co ze sobą zrobić. Rozejrzał się po
pustym, niebieskim pokoju. W jego części panował idealny porządek, więc nawet
nie miał czego posprzątać. Lenny i Jonatan poszli na świetlicę obejrzeć
powtórkę jakiegoś serialu, może powinien do nich dołączyć…? Tak, to będzie
dobry sposób na zabicie czasu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Wyszedł więc z pokoju,
przebiegł schodami do holu i już miał iść do drugiego segmentu, kiedy zatrzymał
go zmierzający w przeciwną stronę wróżbita.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Znasz Mikko Kovalainena? —
spytał, strasznie zniecierpliwiony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— To ja. — Mikko był zdziwiony,
że jakiś wróżbita go szuka. Do tej pory zdążył poznać jedynie Sanna-Leenę i
bliźniaczki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Telefon do ciebie, w pokoju
woźnych — wyjaśnił chłopak i odszedł, najwyraźniej zadowolony, że pozbył się
nieoczekiwanego zobowiązania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Mikko ruszył we wskazane
miejsce, zastanawiając się, kto mógł do niego zadzwonić. Uczniowie mogli
korzystać z telefonu wiszącego w kantorku szkolnych woźnych, jednak od kiedy
Dagmara zadzwoniła do swojej matki i okazało się, że minuta połączenia ze
stolicą kosztowała ją dwie marki, nikt jakoś nie kwapił się do telefonowania,
zrzucając to na barki rodziców.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Drzwi do pokoju woźnych były
otwarte. Mikko zajrzał do środka, ale najwyraźniej obydwie kobiety gdzieś sobie
poszły. Wróżbita najprawdopodobniej przechodził obok, kiedy zabrzmiał dźwięk
telefonu i z obowiązku musiał odebrać. Słuchawka była odłożona, więc Mikko
chwycił ją i przyłożył do ucha.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Halo?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No wreszcie — odezwał się
gruby, burkliwy głos jego ojca. — Ile można czekać? — marudził, po czym
kontynuował, nie czekając na odpowiedź syna. — Dzwonili ci twoi ekolodzy i
pytali, czemu…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Mikko westchnął głęboko. Zawsze
to samo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Tato, to nie są ekolodzy.
Ekolog to naukowiec, który zajmuje się badaniem zależności…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Dobrze, dobrze, wiem, czym
zajmują się ekolodzy. — W takim razie dlaczego zawsze mylił pojęcia? — W każdym
razie dzwonili ci twoi obrońcy uciśnionych i pytali, czemu nie mogą
skontaktować się z tobą w szkole. Wyjaśniłem, że twoją szkołę przenieśli na
jakieś zadupie, na którym linia telefoniczna jest cudem. Swoją drogą, to
strasznie długo czekałem aż ktoś odbierze, czy w tym miejscu nikogo nie
obchodzi dźwięk telefonu?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Tato, co oni ode mnie
chcieli? — ponaglił ojca zniecierpliwiony Mikko. Mężczyzna zawsze miał
tendencję do rozgadywania się o niczym, a później narzekał, że rachunki za
telefon są astronomiczne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Podałem im numer do szkoły,
ale i tak chcieli, żebyś im wysłał jakiś list z artykułem, czy coś tam. Czy oni
myślą, że przy tej ilości nauki ty masz czas na pisanie listów?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Artykuł? — powtórzył Mikko,
nie zważając na marudzenie ojca. Na Mistrza Flamela, śmiertelnie zapomniał! — A
w tym liście co ma być?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No jakieś tam podsumowanie
działalności czy inne takie, a ten artykuł do jakiegoś kwartalnika. Podobno
wiesz, o co chodzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Podsumowanie! — Mikko
trzasnął się dłonią w twarz. O ile o napisaniu artykułu pamiętał, bo od
dłuższego czasu drukowali jego teksty w każdym numerze gazety prowadzonej przez
organizację, tak podsumowanie działań przeprowadzonych w tym roku kompletnie
wyleciało mu z głowy. Ale spokojnie, gdzieś miał szkic. — I co jeszcze mówili?
— dopytywał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Prosili, żebyś to wszystko
wysłał jeszcze dziś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Dziś?! — zdenerwował się
chłopak. Wychylił się z kantorka i zerknął na wiszący w holu zegarek.
Piętnasta, listonosz miał przyjść za pół godziny. Artykuł był napisany, musiał
go jedynie znaleźć, z podsumowaniem będzie nieco gorzej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No a powiedz, były jakieś
oceny ostatnio?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Dzięki tato, muszę już
lecieć! — krzyknął Mikko do telefonu i odłożył słuchawkę, bynajmniej nie
dlatego, że dostał jakąś kiepską ocenę. Jeśli miał zdążyć do przyjazdu
listonosza, musiał czym prędzej brać się do pracy. Nadmiar wolnego czasu
wydawał mu się w tej chwili bardzo odległą perspektywą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Popędził z powrotem do pokoju,
gdzie przetrząsnął swoje notatki w poszukiwaniu artykułu. Na szczęście Lenny i
Jonatan jeszcze nie wrócili, toteż nikt mu nie przeszkadzał. Złożone na pół
dwie kartki papieru znalazły się wciśnięte w podręcznik do botaniki. Artykuł
był nie poprawiony i nie przepisany na czysto, ale Mikko nie miał już na to
czasu. Szczęśliwie razem z tekstem na temat środowiska życia bardzo rzadkiej
odmiany renifera znalazł się również szkic podsumowania, niestety zajmujący
jedynie pół strony wyrwanej z zeszytu. Chłopak wyciągnął z biurka czystą, dużą
kartkę i zaczął pisać jak oszalały.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Niech pan poczeka!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Niestety, samochód listonosza
odjeżdżał już z wysypanego drobnym żwirkiem szkolnego podjazdu, kiedy Mikko
wypadł z budynku, wrzeszcząc przeraźliwie. Chłopak był pewien, że kierowca go
widział, jednak ze złośliwości lub braku czasu, nie zatrzymał się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Minutę później nie mógł
przyjechać! — Mikko z irytacją kopnął drobny kamyk. Przez chwilę stał w
miejscu, dopóki nie dotarło do niego, że temperatura waha się w okolicach
pięciu stopni, a on ma na sobie jedynie cienki sweter. Z ponurą miną i
złorzecząc na listonosza, wrócił do szkoły.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">W połowie holu o mało nie wpadł
na Dagmarę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Daga! — krzyknął, bo wpadł mu
do głowy niesamowity pomysł. — Idziesz ze mną!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Gdzie znowu? — mruknęła wyraźnie
naburmuszona dziewczyna. W ręce trzymała pusty kubek i słoiczek z gorącą
czekoladą w proszku. Mikko pomyślał, że pewnie znowu próbowała się zakraść do
kuchni, żeby ugotować wodę, ale nie udało jej się ominąć czujnego wzroku
kucharki z popołudniowej zmiany. Dziewczyna już kilkakrotnie nasłuchała się
kazań na temat mózgu i żołądka w tak młodym wieku przeżartych nałogiem, ale
kompletnie nic sobie z tego nie robiła. I słusznie, jak uważał Mikko, również
fanatyk czekolady.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Do miasta! —wyjaśnił, pełen
entuzjazmu. Chwycił ją za rękę i pociągnął w stronę drzwi, jednocześnie
wymachując trzymaną przez siebie grubą kopertą. — Przed chwilą uciekł mi
listonosz, musimy jechać na pocztę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Mikko, zlituj się — marudziła
Dagmara. Jej kwaśna mina wskazywała na ból głowy i ogromny niedobór kakao. —
Jest cholernie zimno i mi się nie chce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Stan dziewczyny podkreślał
fakt, że postanowiła pokazać się ludziom w starym, rozciągniętym swetrze i
straszliwie rozczochranych włosach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Kupię ci czekoladę —
zaoferował się Mikko w nadziei, że stary i dobry sposób zadziała. Przez chwilę
wydawało się, że owszem, bo Dagmara jakby się ożywiła, jednak nie trwało to
długo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie opisałam jeszcze
zeszłotygodniowego ćwiczenia z alchemii — wyjaśniła z rezygnacją. — Facet mnie
zeżre, jeśli mu tego nie oddam do jutra, i…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Które to ćwiczenie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Siedemnaste.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— To ja ci dam opis, robiłem go
na początku września — rzucił Mikko bez zastanowienia. Dagmara nie musiała
wiedzieć, że Lenny pożyczył opis i najprawdopodobniej zgubił. Wyprawa do
centrum miasta nie zabierze im wiele czasu, więc później spróbuje wyciągnąć od
kolegi zadanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Naprawdę? — Dziewczyna
spojrzała na niego wzrokiem szczeniaka, któremu ktoś obiecał ciasteczko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Naprawdę! — Mikko był coraz
bardziej zniecierpliwiony. — A teraz chodźmy!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Czekaj — syknęła Dagmara. —
Może poszlibyśmy po kurtki, co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Mikko spojrzał przez okno.
Widać było, że wieje silny wiatr, zresztą przed chwilą był na zewnątrz i czuł,
jak było zimno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Tak, to dobry pomysł.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie mogę uwierzyć, że dałam
ci się na to namówić — stwierdziła Dagmara jakieś dwadzieścia minut później.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">W ostatniej chwili udało im się
zdążyć na autobus odjeżdżający z położonego kilkaset metrów od szkoły
przystanku. Były to najbardziej peryferyjne przedmieścia Rukatunturi, więc
niestety można było się wydostać stamtąd tylko tą jedną linią lub własnym
samochodem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Stary, trzęsący się pojazd
przeraźliwie wlókł się najbardziej okrężną drogą, jaką się dało. Chociaż do
centrum miasta było może pięć kilometrów, trasa autobusu okazała się o wiele
dłuższa. Na szczęście w środku było zaledwie kilka osób, więc przyjaciele mogli
zająć miejsca siedzące.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Pomyśl sobie o czekoladzie —
przypomniał Mikko, patrząc przez okno na coraz bardziej pogrążający się w
ciemnościach krajobraz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Czekolada — rozmarzyła się
Dagmara. Po raz piąty rozplotła robionego przez siebie warkocza i zaczęła od
nowa. — Z orzechami, rodzynkami i…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Masz alergię na rodzynki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Niszczysz mi marzenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Przez chwilę jechali w
milczeniu. Mikko coraz bardziej denerwował się, że trwało to aż tak długo. Czy
ten autobus nie mógł jechać prostą drogą? Jeśli nie zdążą przed zamknięciem
poczty, cała wyprawa pójdzie na marne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Cholera jasna! — warknęła
znienacka Dagmara, kiedy po raz kolejny nie wyszedł jej warkocz. Siedząca przed
nimi staruszka odwróciła się i zgromiła ją wzrokiem. Dziewczyna uśmiechnęła się
niewinnie i związała włosy w nieśmiertelny koński ogon.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Po kilkunastu minutach wysiedli
w centrum Rukatunturi. Chociaż miasto nie było zbyt wielkie i gęsto zaludnione,
o tej godzinie na ulicach kręciło się mnóstwo ludzi. Zwłaszcza dworzec
autobusowy pełen był osób, które właśnie skończyły pracę i oczekiwały na
możliwość powrotu do domu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Może lepiej sprawdźmy
powrotny autobus — zaproponowała Dagmara, kiedy w końcu przecisnęli się przez
tłum ludzi próbujących wcisnąć się do autobusu. Mikko skinął głową i wspiął się
na palce, żeby zobaczyć rozkład jazdy ponad głowami pasażerów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">– Siedemnasta pięćdziesiąt
cztery — odczytał, a Dagmara wyciągnęła swój składany długopis, z którym się
nie rozstawała i zapisała godzinę na ręce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Mimo niewielkich rozmiarów
centrum, odnalezienie poczty nie było takie łatwe, jakby się wydawało. Chociaż
na początku Dagmara i Mikko podążyli w kompletnie inną stronę niż powinni,
napotkany przypadkowo starszy pan wskazał im odpowiednią drogę. Nie obyło się
przy tym bez szczegółowych pytań dotyczących tego kim są, jak się nazywają i
skąd się tam wzięli. Najwyraźniej nie wyglądali na typowych mieszkańców
Rukatunturi, albo też w tym mieście wszyscy się znali.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Budynek poczty okazał się
niewielki, ale za to bardzo zatłoczony. Wypełniał go szum rozmów i odgłosy
uderzania pieczątkami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Tylko mi nie mów, że będziemy
musieli stanąć w kolejce po znaczki — jęknęła Dagmara na widok sznureczka ludzi
ustawionego do jednego z dwóch działających na poczcie okienek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Mikko przez chwilę grzebał w
kieszeniach kurtki, po czym wyciągnął list i dwa znaczki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Podkradłem z kolekcji
Jonatana — wyjaśnił, widząc pytającą minę Dagmary. — Tylko nic o tym nie wiesz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Wiesz, że on cię zabije, a
mnie zatłucze za współudział? — zauważyła dziewczyna z lekkim rozbawieniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Dlatego nic nie widziałaś i
nic nie słyszałaś — upierał się Mikko. — Możemy zrzucić winę na tego
tajemniczego złodzieja, który ostatnio grasuje po szkole.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara skrzywiła się na
wspomnienie swoich klisz od aparatu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Mikko przykleił znaczki,
wrzucił list do skrzynki i oznajmił, że mogą już wyjść. W sklepie po drugiej
stronie ulicy kupili obiecaną Dagmarze czekoladę – oczywiście bez rodzynek, ku
rozpaczy dziewczyny. Wychodząc, zderzyła się z dziwnym, chorobliwie bladym mężczyzną
ubranym w długi, czarny płaszcz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Przepraszam bardzo —
powiedziała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nic nie szkodzi, nie szkodzi
— odpowiedział nieco zmieszany mężczyzna. Chyba chciał zdjąć i uchylić przed
nią melonik, jednak w ostatniej chwili powstrzymał się. Pokiwał przepraszająco
głową i wszedł do sklepu. Dagmara zauważyła, że człowiek miał na twarzy grubą
warstwę makijażu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Dziwne — mruknęła, kiedy
wyszli na ulicę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Co teraz robimy? — spytał
Mikko, zerkając na zegarek. — Mamy jeszcze godzinę do autobusu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Zimno jest — zauważyła
Dagmara. Rozejrzała się po okolicznych szyldach i wskazała jeden z nich,
zatytułowany Maleńka. Wyglądało to jak kawiarnia. — Może pójdziemy na herbatę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Maleńka okazała się
dostatecznie duża, aby pomieścić kilkunastu gości i jeszcze zostawić jeden wolny
stolik pod oknem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Swoją drogą to dziwne, że
kazali ci tak na szybko to wszystko wysyłać — zastanawiała się Dagmara, kiedy
zamówili herbatę i usiedli. Rozejrzała się po kawiarni. Właściciele chyba mieli
zamiar nadać temu miejscu romantyczny i przytulny charakter, ale nie do końca
im wyszło. Różowy kolor na ścianach był majtkowy, a malowidła przedstawiające
aniołki sprawiały niemiłosiernie kiczowate wrażenie. Jedynym znośnym elementem
wystroju były proste, zrobione z jasnego drewna stoliki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— W zasadzie to ja o tym
zapomniałem — odrzekł Mikko. — Powinienem wysłać to już dwa tygodnie temu, no i
nie powiedziałem im, że szkoła zmieniła adres.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Ale i tak mogli się
przypomnieć chociaż kilka dni wcześniej, skoro im tak zależało. — Dagmara
urwała, bo kelnerka w różowym fartuszku właśnie przyniosła herbatę. Chwyciła
cukierniczkę, żeby posłodzić swój napój — Mikko nie używał cukru — kiedy w oczy
rzuciło jej się coś dziwnego. — Zobacz, to ten facet, na którego wpadłam w
spożywczaku. Jakim cudem dotarł tu przed nami? — Zmarszczyła brwi. Siedziała
przodem do drzwi i od ich przyjścia nikt nie przyszedł ani nie wyszedł z
kawiarni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— A jesteś pewna, że to on? —
spytał Mikko, spoglądając za siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Tajemniczy mężczyzna ze sklepu
miał towarzysza. Obydwaj ubrani byli w identyczne, długie do ziemi czarne
płaszcze i takiego samego koloru meloniki, których nie zdjęli nawet w
pomieszczeniu. Rozmawiali przyciszonymi głosami, pochylając głowy nisko nad
stolikiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Wiesz, ile on miał makijażu
na twarzy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Facet? — zdziwił się Mikko.
Odwrócił się w stronę Dagmary. — Ten drugi wygląda bardzo młodo, a włosy ma
jakby siwe.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dziewczyna przyjrzała się
bliżej wskazanemu człowiekowi. Spod melonika wystawały dość długie, bardzo
jasne włosy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Zdarza się — stwierdziła,
przypomniawszy sobie Iwana Lagrańskiego i jego szpakowatą czuprynę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Kilka minut zeszło im na
pogawędce o niczym, narzekaniu na nauczycieli i Sanna-Leenę (w przypadku
Dagmary). Jednak ostatnio najbardziej lubianym tematem było przedstawienie.
Dagmara wprawdzie wymigała się od gry, a Mikko dostał małą, niewiele znaczącą
rolę, ale zawsze dobrze było ponarzekać na konieczność poświęcania wolnego
czasu na głupoty.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Po jakimś czasie tajemniczy
mężczyźni wstali od stolika, zapłacili za nietknięte ciastka i kawę i skierowali
się w stronę wyjścia. Kiedy przechodzili obok Dagmary i Mikko, przyjaciele
usłyszeli fragment rozmowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Roger, czy my musimy chodzić
w tych paskudnych płaszczach? Mógłbym się inaczej zamaskować… — marudził
starszy, pulchny człowiek, na którego dziewczyna wpadła w sklepie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Anatolu! — syknął jego
towarzysz. — Mieliśmy nie używać naszych imion!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara i Mikko parsknęli
śmiechem. Człowiek zwany Anatolem obejrzał się na nich z niepokojem i wyszedł
na zewnątrz za swoim towarzyszem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Chyba musimy się zbierać —
zauważył Mikko kilkanaście minut później.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Trudno było uwierzyć, że jest
dopiero godzina osiemnasta na początku października. Na zewnątrz panowały
niemal egipskie ciemności, bo świeciła się tylko co druga latarnia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Ruch na ulicach odrobinę się
zmniejszył, więc przyjaciele bez większych przeszkód dotarli na dworzec.
Dagmarę zdziwiło, że ich przystanek jest pusty, ale wtedy jeszcze nie wydawało
jej się to podejrzane. Usiadła na ławce, ale po chwili z powrotem podniosła się
– siedzenie było za zimne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No i gdzie on jest? —
warknęła, kiedy autobus spóźniał się już dwadzieścia minut.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Mikko wzruszył ramionami, ale
podszedł do rozkładu jazdy. Godzina była dokładnie taka, jaką wcześniej
sprawdził, jednak dopiero teraz rzuciło mu się w oczy coś dziwnego. Skąd wzięła
się tam maleńka, niemal niewidoczna gwiazdka? I ta informacja pod rozkładem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Dagmara? — spytał niepewnym
tonem. Dziewczyna stawiła się przy nim, tupiąc w miejscu, aby odrobinę się
ogrzać. — Bo ten autobus to jeździ jedynie od maja do września.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">***</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Mam nadzieję, że nikt nie uciekł z wrzaskiem na widok szablonu. Wreszcie coś <i>po mojemu</i>.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, serif;"><span style="font-size: 14px; line-height: 21px;">Wybaczcie mi, ale znowu muszę zrobić dłuższą przerwę od publikowania. Za miesiąc piszę maturę z chemii, z której muszę wycisnąć jak najwięcej. Niestety nie wpadłam na to, żeby poprawić zeszłoroczną biologię, a progi na moje wybrane kierunki są bardzo wysokie.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, serif;"><span style="font-size: 14px; line-height: 21px;">Drugi powód: straciłam gdzieś sens, satysfakcję i pożytek z pisania tego opowiadania. Piszę i piszę, ale to jest coraz gorsze i coraz bardziej mi się przez to nie chce. Może odnajdę to wszystko po drodze, ale najchętniej zaczęłabym od początku, inaczej. Kompletnie spaprałam fabułę tego opowiadania, ale mam nauczkę: nigdy więcej żadnych spontanów.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, serif;"><span style="font-size: 14px; line-height: 21px;">Nie znikam z blogosfery: wasze blogi będę odwiedzać, a dla odmóżdżenia produkować się na <a href="http://e-kompendium.blogspot.com/" target="_blank">Kompendium</a> oraz marudzić (głównie odnośnie pisania) na <a href="http://ulica-potworkowa.blogspot.com/" target="_blank">Ulicy Potworkowej</a> która wreszcie ruszyła.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, serif;"><span style="font-size: 14px; line-height: 21px;">I jeszcze jedno: dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze. Nie spodziewałam się, że <i>Noc</i> zainteresuje tyle osób ;)</span></span></div>
Maarithttp://www.blogger.com/profile/10859450115097631238noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-9046409676337101531.post-90339184617346888972013-03-23T16:35:00.000+01:002013-05-22T19:38:33.460+02:00Cztery<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">O sobotniej wyprawie do tundry
właściwie nie dało się powiedzieć nic dobrego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Fakt, lapoński krajobraz miał w
sobie coś urzekającego, nawet, jeśli uschnięte rośliny przykryte były warstwą
szronu, a karłowate, poskręcane drzewa sprawiały dość marne pierwsze wrażenie.
Dagmara i Mikko podczas dwugodzinnego spaceru nie napotkali ani jednego
zwierzęcia. Renifery zapewne wybrały się już w podróż na południe, a reszta
zwierzyny prawdopodobnie uciekła na dźwięk głośnej rozmowy i śmiechu przyjaciół.
Jedynie rozległe, krystalicznie czyste jezioro swoim urokiem uratowało honor
koła podbiegunowego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No i przynajmniej tam
zrobiłam parę zdjęć, bo jakoś tak szaro i buro się zrobiło — mówiła Dagmara,
wklepując w zmarznięte ręce tłusty krem. — Nawet gór nie było widać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">W ramach prób zaprzyjaźnienia
się z Sanna-Leeną postanowiła szczegółowo opowiedzieć jej o spacerze.
Wróżbitka, o dziwo, słuchała chętnie, jedynie co jakiś czas wtrącając swoje
dziwne spostrzeżenia, które Dagmara uznała już za nieodłączny element
charakteru swojej koleżanki. Poza tym Sanna-Leena rankiem zrobiła coś
fantastycznego: odwróciła uwagę Francesci, która widząc wychodzących ze szkoły
Dagmarę i Mikko entuzjastycznie zapragnęła do nich dołączyć. Na nic było
przekonywanie Włoszki, że nie wolno jej samowolnie opuszczać terenu szkoły, bo
jest jeszcze niepełnoletnia. Dopiero Sanna-Leena powiedziała jej, że przecież właśnie
trwały wybory do roli księżniczki Leonardy, czego w żadnym wypadku nie mogła
przegapić. Francesca ucałowała wróżbitkę, dziękując jej za uratowanie kariery
aktorskiej i odbiegła do sali jadalnej, gdzie miała nadzieję ujrzeć zachwyty
nad swoim talentem. Zanim dziewczyna zorientowała się, że wybory miały być
dopiero w poniedziałek, Dagmara i Mikko byli już daleko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara przez chwilę żałowała,
że Włoszka nie poszła z nimi. Rozkoszowała się wizją koleżanki pożeranej przez
jakiegoś renifera, dopóki Mikko nie sprowadził jej na ziemię i nie uświadomił,
że te zwierzęta raczej nie polują na ludzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Wieczorem za to usiadła w
jedynym znajdującym się w ich pokoju fotelu i rozgrzewając się gorącą herbatą,
relacjonowała Sanna-Leenie wygląd każdego jednego karłowatego drzewa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Szkoda, że nie spotkaliście
misia polarnego — westchnęła wróżbitka, wyciągnięta na swoim łóżku. Tego dnia
ubrana była w czerwoną sukienkę z długimi, bufiastymi rękawami i na tle
zielonego pokoju wyglądała niczym kwiat maku na łące. W wiecznie rozczochrane,
ciemnoblond loki wpięła sztuczną wersję tej rośliny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara chciała odpowiedzieć,
że gdyby spotkali misia, to ich głowy w tej chwili znajdowałyby się na dokładnie
odwrotnym końcu tundry niż ich ciała, ale ugryzła się w język. Najwyraźniej lekka
naiwność również była nieodłączną cechą Sanna-Leeny, co było nawet zabawne.
Inna sprawa, że na tej szerokości geograficznej niedźwiedzie polarne chyba się
nie pojawiały.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Skończywszy swoją opowieść
Dagmara postanowiła sprawdzić, na zrobienie ilu zdjęć może sobie jeszcze
pozwolić. Licznik na aparacie wskazywał, że klisza jest już całkiem pełna, więc
dziewczyna ruszyła się ze swojego miejsca, chcąc wymienić ją na nową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Otworzyła drzwiczki od szafki
przy swoim łóżku – szczęśliwie meble w ich pokojach nie były drogimi antykami,
jedynie zwykłymi, produkowanymi na masową skalę przedmiotami. Przez chwilę
grzebała między swoimi zeszytami i szkolnymi przyborami, irytowała się, że mimo
idealnego porządku nie może niczego znaleźć, aż w końcu przypomniała sobie, że
przecież rankiem wszystkie akcesoria do aparatu przełożyła do górnej szuflady.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Przeszukała szufladę, szafkę,
potem jeszcze raz szufladę. Klnąc pod nosem przetrząsnęła swoją część biurka,
zajrzała za meble, pod łóżko a nawet do szafy z ubraniami. Wszelkie wysiłki
spełzły jednak na niczym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Czego tak szukasz? — spytała
po chwili Sanna-Leena. Wróżbitka chwilę wcześniej przesiadła się do biurka i
zabrała się za czytanie książki, w której bez przerwy podkreślała coś ołówkiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Zniknęły moje klisze do
aparatu — wyjaśniła Dagmara, zaglądając do kosza na śmieci. Po chwili namysłu
uznała, że odpuści sobie grzebanie w nim.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Jak to zniknęły? —
Sanna-Leena zerknęła do otwartej szuflady Dagmary. — No rzeczywiście, nie ma —
dodała, marszcząc brwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara odetchnęła głęboko. W
takich momentach wolałaby mieć do czynienia z kimś bardziej rozgarniętym niż
Sanna-Leena.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Gdyby były to nie szukałabym,
prawda? — warknęła, coraz bardziej zdenerwowana. Nienawidziła, kiedy coś szło
nie po jej myśli, psuło się albo nie dało się prosto i logicznie wyjaśnić. Inni
ludzie być może staraliby się znaleźć jakieś wyjście, ale ona w takich przypadkach
wolała usiąść i się wściekać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— A jesteś pewna, że one tutaj
były? — dopytywała Sanna-Leena, sprawdzając, czy rzeczy Dagmary przypadkiem nie
znalazły się w jej części biurka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Tak! — Alchemiczka podniosła
głos, chociaż wcale nie zamierzała. — Jeszcze rano wyciągnęłam jedną i
wrzuciłam do torebki! — Na dowód złapała swoją torbę i wyciągnęła z kieszeni
niewielkie pudełeczko z kliszą do aparatu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara usiadła na łóżku i
zaczęła intensywnie myśleć. Może zapomniała, że przełożyła gdzieś klisze? Na
pewno nie, zaraz przed wyjściem z pokoju wrzuciła je do szuflady. Musiały
gdzieś być, rzeczy ot tak nie rozpływają się w powietrzu. Było tylko jedyne
sensowne wytłumaczenie: ktoś je zabrał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Wychodziłaś dzisiaj z pokoju?
— spytała Sanna-Leenę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Tylko na posiłki —
odpowiedziała wróżbitka, jednak Dagmarze nie podobało się, że jej
współlokatorka nerwowo spuściła wzrok.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Oczywiście zamknęłaś drzwi na
klucz. Inaczej można by pomyśleć, że był u nas jakiś złodziej, prawda?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No wiesz, Daga… — zaczęła
Sanna-Leena, ale chyba nie mogła z siebie wykrztusić reszty odpowiedzi. Dagmara
jednak wpatrywała się w nią z rosnącym przekonaniem, że wróżbitka chce się
przyznać do czegoś niezbyt przyjemnego. — Ja chyba zgubiłam klucz — zakończyła,
dowodząc, że Dagmara się nie myliła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Pięknie! — warknęła
alchemiczka. — Cudownie po prostu! — Wstała i zaczęła krążyć po pokoju. Musiała
zacisnąć ręce w pięści, żebyś czegoś z nerwów nie uderzyć. — Popisałaś się
odpowiedzialnością — rzuciła do Sanna-Leeny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Wróżbitka wyglądała, jakby naprawdę
żałowała zgubienia klucza, a może też reakcja Dagmary ją nieco stłamsiła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Ale ja naprawdę nie wiem, co
się z nim stało! — wydusiła trzęsącym się głosem. — Wróciłam do pokoju przed
obiadem i zdziwiłam się, że drzwi są otwarte.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— A pamiętasz chociaż, kiedy go
ostatnio widziałaś? — wrzasnęła Dagmara. Wiedziała, że nie powinna aż tak
emocjonalnie reagować, w końcu to nie musiała być wina Sanna-Lenny. Była jednak
zbyt nerwowym człowiekiem, żeby się opanować w sytuacji, kiedy w ich pokoju
prawdopodobnie był złodziej. Nie przyszło jej do głowy, aby zastanawiać się, po
co komuś klisza do aparatu – w końcu nie było to nic aż tak cennego – za to
denerwowała się faktem, że jeśli klucz się nie odnajdzie, będą musiały z
własnej kieszeni zapłacić za wymianę zamka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Czemu tak wrzeszczysz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">W progu pokoju stał Mikko.
Dźwigał stos książek dotyczących botaniki, które obiecał przynieść Dagmarze,
kiedy nie będą już mu potrzebne do nauki. Alchemicy nie spędzali na zajęciach
zbyt dużej ilości czasu, a nauczyciele w większości koncentrowali się na
zajęciach praktycznych, toteż uczniowie z teorią musieli zapoznawać się sami. W
zasadzie ten układ im pasował: siedzenie w ławce i słuchanie wykładów było w
ich mniemaniu dużą stratą czasu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Chyba nie słyszałyście mojego
pukania — dodał chłopak, zamykając za sobą drzwi. Rzucił okiem na rozdygotaną
Dagmarę, skuloną na łóżku Sanna-Leenę i od razu uznał, że coś jest nie w
porządku. — Co się stało?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Ty mu powiedz, bo ja nie mam
siły — warknęła Dagmara na Sanna-Leenę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Zgubiłam klucz do pokoju —
wyjaśniła smutno wróżbitka. — I Daga jest na mnie zła…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Czy ja wyglądam, jakby była
zła? — wrzasnęła alchemiczka, wymachując rękami. — No powiedz, Mikko, czy ja
się złoszczę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Uspokój się — uciął Mikko,
wpychając jej książki do rąk, aby czymś się zajęła. Dziewczyna popatrzyła na
niego wilkiem, ale ułożyła podręczniki na stole. — A teraz siadaj i nie
przeszkadzaj.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara niechętnie spełniła
jego polecenie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Pamiętasz może, kiedy
ostatnio widziałaś klucz? — zwrócił się chłopak do Sanna-Leeny. Wróżbitka
pokręciła głową, tak samo jak wtedy, kiedy Dagmara zadała jej to pytanie. —
Próbowałaś go szukać?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Wszędzie — odparła
Sanna-Leena. — Przeszukałam nawet wszystkie miejsca, w których dzisiaj byłam i
nigdzie go nie znalazłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— A sprawdzałyście, czy nic wam
nie zginęło?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Wszystkie klisze do mojego
aparatu — wtrąciła szybko Dagmara głosem niewiele głośniejszym niż zgrzyt
pilniczka do paznokci, którym właśnie pracowicie się posługiwała. Mikko chciał
jej powiedzieć, że zaraz dopiłuje się do krwi, ale w ostateczności stwierdził,
że dziewczyna przynajmniej siedzi spokojnie i, co najważniejsze, cicho.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Sto dwadzieścia marek —
rzekła Sanna-Leena, zwieszając smutno głowę. — Wszystko, co miałam w portfelu
pod łóżkiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara przeklęła się w
myślach, że tak strasznie nawrzeszczała na współlokatorkę. Ona w ostateczności
mogła obyć się bez aparatu, ale sto dwadzieścia marek dla kogoś w ich wieku
było sumą dość sporą. W ostatecznym rozrachunku Sanna-Leena wyszła na włamaniu
dużo gorzej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— A gdzie trzymałaś klucz? Może
ktoś ci go wyjął z kieszeni? — drążył Mikko, jak zwykle rozważając wszelkie
opcje. — Albo ktoś był tutaj w pokoju i zabrał go, kiedy nie patrzyłaś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Sanna-Leena pokręciła głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Przez cały dzień były tutaj
jedynie bliźniaczki — powiedziała. — Wychodziłyśmy też razem i nie rozmawiałam
dzisiaj z nikim innym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No to musimy jeszcze spytać
bliźniaczki, czy one czegoś nie podejrzewają — stwierdził Mikko, zadowolony, że
są jacyś świadkowie w tym prowizorycznym śledztwie. Nagle zmarszczył brwi, bo uświadomił
sobie coś, na co z początku nie zwrócił uwagi. — Ale zaraz, jakie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— …jakie bliźniaczki? —
przerwała mu Dagmara, z głośnym stukiem odkładając pilniczek na stół.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Sanna-Leena nie kryjąc lekkiego
zdziwienia spojrzała najpierw na nią, a potem na Mikko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No bliźniaczki — powtórzyła.
Uśmiechnęła się, jakby miała do czynienia z ćwierćinteligentami, którzy nie
rozumieją prostych rzeczy. — W mojej klasie są tylko dwie bliźniaczki, nie
róbcie takich zdziwionych min.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Ale jakie bliźniaczki? —
dopytywała Dagmara. — Czy ty widziałeś w tej szkole jakiekolwiek bliźniaczki? —
zwróciła się do Mikko. Chłopak pokręcił głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Przecież rozmawialiście z
nimi setki razy — upierała się Sanna-Leena.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie przypominam sobie —
prychnęła Dagmara, wracając do dopieszczania swoich paznokci. Pomyślała sobie,
że prawdopodobnie któreś z niezbyt normalnych koleżanek Sanna-Leeny tak bardzo
się lubią, że zaczęły udawać siostry. Średnio ją interesowało, które to. —
Zresztą, zwykle widuję cię w towarzystwie tej Anny, czy Hanny. Ta dziewczyna w
ogóle nie może się zdecydować, jak ma na imię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Sanna-Leena zrobiła bardzo
niepewną minę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Dagmara, czy ty się kiedyś
jej… to znaczy im, przyglądałaś im się kiedyś uważniej?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie, a po co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Bo to są dwie różne osoby.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Mikko parsknął śmiechem na
widok miny Dagmary, która wyglądała, jakby ktoś jej powiedział, że musi zostać
wróżbitką. Na twarzy dziewczyny widniał jedynie szok i niedowierzanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie uwierzę, dopóki nie
zobaczę — stwierdziła dobitnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie mogę uwierzyć, że tyle
czasu robiły mnie w balona — marudziła Dagmara.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Nie licząc trzeciej klasy
alchemików, korytarz na drugim piętrze był kompletnie pusty. Jeszcze parę minut
wcześniej była tam banda pierwszaków od wróżbitów, które zwykle o tej porze
miały lekcje w sali obok. Okazało się jednak, że ich nauczyciel zachorował,
dzięki czemu pierwszą poniedziałkową godzinę mieli wolną. Dagmara, Mikko, Lenny
i Jonatan z zazdrością patrzyli na odbiegających z radosnym krzykiem wróżbitów,
po czym usadowili się na ławce pod klasą filozofii.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie tylko ciebie nabrały —
zauważył Lenny. Jego kciuk wrócił do normalnego stanu, dlatego też chłopak
wspaniałomyślnie uznał, że nie jest już obrażony na Dagmarę. Biorąc pod uwagę
jego zwykłe humorki, minęło mu strasznie szybko. — Chyba wszyscy alchemicy
myśleli, że jest to jedna i ta sama osoba.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Ale wyobrażasz sobie, jak ja
się kretyńsko czułam, kiedy one… ona… no, kiedy jedna z nich, którą akurat
spotkałam, wmawiała mi, że ma na imię inaczej niż myślałam? — Dagmara z
irytacją tupała nogami w miejscu. — Spotykałam jedną, mówiłam do niej Anna, a
ta mówiła, że nazywa się Hanna! I na odwrót. Zwariować można — dodała,
podkreślając swoje słowa kopnięciem jakiegoś papierka porzuconego przez
pierwszaki. Teoretycznie powinna wstać, podnieść śmieć i wyrzucić go do kosza,
ale nie chciało jej się sprzątać po małolatach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Jonatan za to okazał się dużo
bardziej porządnym uczniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Obawiam się, że dalej
będziesz się tak czuć — rzekł, kiedy wrócił z drugiego końca korytarza, gdzie
stał kosz na śmieci. — Ich NIE DA SIĘ rozróżnić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Wyglądają jak klony — poparł
go Lenny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Wiesz, Lenny, po tym zwykle
można rozpoznać bliźnięta — zauważył Mikko, wycierając okulary w sweter. Do tej
pory siedział z zamkniętymi oczami i udawał, że drzemie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Po tym można rozpoznać bliźnięta
— przedrzeźnił go Lenny. Poniedziałek rano nigdy nie był najlepszym momentem na
rozmowę z brunetem – zresztą, chyba nikt w ich gronie nie lubił powrotu do
rzeczywistości po mniej lub bardziej beztrosko spędzonym weekendzie. Na razie
sobota i niedziela były w miarę luźne, jednak nauczyciele stopniowo zaczynali
zasypywać ich coraz większą ilością nauki. — Czy ta różowa lala raczy się w
końcu pojawić? — zirytował się, przecierając oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Niech nie przychodzi, nie
mogę jej słuchać — mruknęła Dagmara, wpatrując się tępo w przestrzeń. — Albo
tak, niech przyjdzie! — ożywiła się chwilę później. — I niech powie, że więcej
nie będziemy mieć filozofii.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Filozofia jest całkiem
interesująca — stwierdził Mikko, jednak bez zwykłego entuzjazmu. — No dobra,
wydawała się interesująca, kiedy na pierwszej lekcji opowiadała, o jakich to
ciekawych rzeczach nie będziemy rozmawiać — poprawił się, kiedy przyjaciele
spojrzeli na niego jak na kosmitę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Prawdę mówiąc, alchemicy ze
wszystkich klas na filozofii po prostu spali. Panna Tori Nykanen na początku
obiecywała złote góry, rozwodząc się na temat stosowanych przez nią
nowoczesnych metod nauczania polegających na rozmowie z uczniem i poznawaniem
jego poglądów na omawiane na lekcjach tematy. W praktyce wyglądało to tak, że
nauczycielka po prostu mówiła, mówiła i mówiła, nie dopuszczając nikogo do
głosu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Czy ty wiesz, że ja przez tę godzinę nauczyłbym się całej teorii na ćwiczenia z alchemii? — żalił się Lenny,
po raz kolejny potwierdzając fakt, że filozofia jest bezużyteczna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— A czy ty wiesz, że miałeś na
to cały tydzień?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Chciałem się za to zabrać
wczoraj, ale zapomniałem, że jest ważny mecz, i…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie, tylko nie zaczynaj
nawijać o piłce nożnej — jęknęła Dagmara, zakrywając sobie uszy dłońmi. Urażony
Lenny chciał jej coś odpowiedzieć, jednak w tym momencie dobiegły do nich
odgłosy ożywionej rozmowy i kilku par stóp stąpających po grubym dywanie.
Korytarzem podążała grupa wróżbitów, a na ich czele energicznym krokiem
maszerowała panna Tori Nykanen.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara podniosła się i ponownie
jęknęła cicho, po części przez to, że wszystkie kości jej trzasnęły, a po
części z żalu, że nauczycielka jednak raczyła się pojawić. Zmarszczyła brwi na
widok dreptających za nią wróżbitów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— A oni co tutaj robią? —
spytała Lenny’ego, który był najbliżej. Chłopak jedynie obojętnie wzruszył
ramionami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Mam dla was wspaniałą nowinę!
— oznajmiła zachwycona panna Nykanen. Przez chwilę mocowała się z zamkiem w
drzwiach, po czym otworzyła drzwi od klasy na całą szerokość. — Wchodźcie,
wchodźcie! — Machnęła ręką na wróżbitów i odsunęła się, żeby ich przepuścić. —
Wy też, mam wam specjalne zaproszenie wysłać? — zwróciła się do alchemików,
którzy byli nieco zdziwieni zaistniałą sytuacją, ale w końcu weszli do klasy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara opadła na krzesło obok
Mikko. Rzucając na ławkę podręcznikiem, przyjrzała się grupie wróżbitów
siedzących po drugiej stronie klasy. Oczywiście były to osoby z ich rocznika,
trochę liczniejszego niż alchemicy. Oprócz Sanna-Leeny i bliźniaczek, na widok
których Dagmara skrzywiła się z niesmakiem, były tam dwie dziewczyny i trzech
chłopaków. Nie zdążyła spytać Mikko, który chłopak chciałby parać się wróżeniem,
bo panna Nykanen z hukiem zatrzasnęła drzwi i wyszła na środek klasy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Nauczycielka zawsze poruszała
się nieco dziwnie, co zapewne spowodowane było niebotyczną wysokością noszonych
przez nią obcasów, ale tego dnia jej ruchy były wyjątkowo niespotykane: w
zasadzie to najpierw szła wyciągnięta przez nią do przodu prawa ręka, a później
ona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Niestety z ważnych powodów
życiowych — mówiła, machając dłonią tuż przed oczami siedzącej w pierwszej
ławce Sanna-Leeny — musiałam poprosić naszego szanownego pana dyrektora o
skrócenie mi etatu. Niestety, ale moje nowe obowiązki nie będą dawały mi
możliwości spędzania w szkole takiej ilości czasu, jak poprzednio. — Przeszła
do następnego rzędu, gdzie również machała ręką przed bliźniaczkami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Biorąc po uwagę fakt, że lekcje
trwały dopiero od dwóch tygodni, panna Nykanen bardzo szybko zmęczyła się swoją
pracą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Panno Nykanen, czy nie lepiej
byłoby zmniejszyć ilość godzin filozofii, zamiast łączyć nasze grupy? — spytał
z nadzieją Lenny. Dagmara parsknęła śmiechem na widok zgorszonej miny
nauczycielki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Ta natomiast niemal jednym
susem pojawiła się przed Lennym i o mało nie wsadziła mu palca do oka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Mój drogi, żadna PANNA
Nykanen — upomniała go. Lenny odsunął się nieco, bo machanie prawą ręką stało
się nieco bardziej intensywne. — Od soboty jestem PANIĄ. — Wskazała na swój
serdeczny palec ozdobiony złotą obrączką. — Nazwiska nie zmieniłam, aby nie
utrudniać wam życia koniecznością zapamiętania nowego, ale oczywiście sposób
zwracania się do mnie uległ zmianie — zakończyła z szerokim uśmiechem na
umalowanych wściekle różową szminką ustach i zabrała dłoń sprzed nosa Lenny’ego.
Od tej chwili trzymała już rękę normalnie, najwyraźniej ukontentowana, że
nareszcie mogła się pochwalić komuś swoim nowym stanem cywilnym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— A co twojego pytania —
kontynuowała — nie można zmniejszyć ilości godzin żadnych zajęć. Musicie mieć
ich tyle, ile ustalił dyrektor! — Ostatnie słowo podkreśliła podniesieniem
głosu. W tej chwili przez swoją zaciętą minę w niczym nie przypominała
roztrzepanej i żywiołowej nauczycielki. Chyba zdała sobie z tego sprawę, bo
wkrótce na jej usta powrócił dobrze uczniom znany, słodziutki uśmieszek. —
Uznałam, że w większych grupach będziemy mieć więcej okazji do skonfrontowania
swoich poglądów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Po prostu nie chce jej się
dwa razy gadać tego samego — mruknęła Dagmara do Mikko, który uśmiechnął się
pod nosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— A ty, moja droga panno, nie
rób takiej skrzywionej miny. — Pani Nykanen nieoczekiwanie zwróciła się do
Dagmary. — Zostanie ci taka i będziesz starą panną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Wolę być starą panną niż
bezmózgą mężatką, pomyślała dziewczyna, ale odpuściła sobie mówienie tego na
głos. Spojrzała jedynie na Mikko wzrokiem pytającym „słyszała?”. Chłopak
jedynie wzruszył ramionami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Nauczycielka swoim zwyczajem
ustawiła krzesło na środku klasy i usiadła, zakładając nogę na nogę.
Przeczesała palcami farbowane, jasnoblond włosy i po raz kolejny obdarzyła
uczniów słodkim uśmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Dzisiaj jednak nie będziemy
zajmować się filozofią. — Dagmara usłyszała, jak siedzący za nią Lenny
odetchnął z ulgą. — Jak oczywiście wszyscy wiecie, jestem nauczycielką, która
doskonale zdaje sobie sprawę z nastrojów swoich uczniów i jest świadoma, że
kiedy w ich szkolnym życiu dzieje się coś ważnego, nikt nie będzie w stanie
skupić się na lekcjach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Po stronie wróżbitów ktoś
stłumił parsknięcie śmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— A dzisiaj jest ważny, ważny
dzień! — kontynuowała nauczycielka. — Dzisiaj będziecie uczestniczyć w bardzo
istotnym procesie, jakim jest wybieranie aktorów do przedstawienia! Jako że
jestem pasjonatką szeroko pojętej sztuki, także tej teatralnej, muszę wam
powiedzieć, że dobry aktor to połowa sukcesu przedstawienia, a poza tym…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Tutaj nastąpił długi i
wyczerpujący wywód na temat niezmiernie ważnej roli, jaka została jej
przydzielona: wspólnie z panem Karevikiem będzie wybierać aktorów do
inscenizacji Nocy Polarnej. Nauczycielka zapewniła ich, że posiada wszystkie
kwalifikacje niezbędne, aby należycie wypełnić zadanie, oraz, że jej świeżo
poślubiony mąż nie ma absolutnie nic przeciwko współpracy z panem Karevikiem.
Uczniowie absolutnie nie musieli się martwić, jej małżeństwo w żaden sposób nie
było zagrożone.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara pomyślała sobie, że
straciłaby cały szacunek do pana Karevika, gdyby kiedykolwiek chciał się umówić
z tą kupą różu i platynowej farby do włosów i dokładnie w tej chwili
nauczycielka ponownie nad nią stanęła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Ty! — rzekła, podnosząc brodę
dziewczyny. Dagmara odruchowo cofnęła się, bo pani Nykanen wbiła jej w szyję
długie, sztuczne paznokcie. — Ty na pewno marzysz o roli księżniczki Leonardy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Ktoś zachichotał głośno i było
niemal pewne, że to któraś z bliźniaczek. Czy też z klonów, jak wolała o nich
myśleć Dagmara.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nigdy mi to nawet przez myśl
nie przeszło — odparła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Nauczycielka wyglądała na
straszliwie zszokowaną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie — powtórzyła Dagmara. —
Wie pani, księżniczka Leonarda na pewno nie chodziłaby z taką skrzywioną miną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Masz trochę racji — zgodziła się
pani Nykanen po chwili uważnego przyglądania się dziewczynie. — Z urody byś
pasowała, taka biała jak ściana blondynka z długimi włosami. Jak sądzisz? —
spytała jednego wróżbitę. Dagmara rzuciła mu groźne spojrzenie, przez co
chłopak zrobił się czerwony jak burak i tylko skinął nauczycielce głową. — Jednak
masz rację z tą skrzywioną miną, przydałby ci się jakiś przyklejony uśmiech. I
jeszcze ten wielgachny nos… Nie, nie nadajesz się na Leonardę — orzekła w końcu
pani Nykanen, kręcąc głową z dezaprobatą. — Może czarownica? Nie, ona była ruda
— przypomniała sobie, zanim dziewczyna zdążyła odpowiedzieć. — Za to ty byłbyś
idealnym rycerzem Ragnvaldem! — Wskazała na Lenny’ego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Chłopak rozejrzał się po sali w
nadziei, że słowa jednak skierowane były do kogoś innego. Kiedy zorientował
się, że naprawdę chodzi o niego, postarał się bronić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Ale panno… to znaczy, pani
Nykanen, ja w ogóle nie mam…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Ależ masz, masz! —
wykrzyknęła entuzjastycznie nauczycielka. — O cokolwiek ci chodziło. Będziesz rycerzem, masz to u mnie załatwione. Szkoda tylko, że nie będziemy mogli
wprowadzić do szkoły białego konia, te zwierzęta to jednak strasznie paskudzą,
strasznie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Biedny Lenny skulił się w sobie
i nie odzywał do końca lekcji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Reszta zajęć upłynęła na
komentowaniu urody każdego znajdującego się w sali ucznia i propozycjach
dotyczących obsady przedstawienia. Dagmara, uradowana, że zawczasu zatroszczyła
się o zgodę na niebranie udziału w spektaklu, pozwoliła swoim myślom błądzić wokół
tajemniczego zaginięcia klucza do pokoju jej i Sanna-Leeny, czasami przechodząc
na listę rzeczy, które chciałaby zrobić bliźniaczkom, za te parszywe uśmieszki
i głupie chichoty. Zwykle w takich chwilach rozmyślałaby o Francesce, jednak
teraz wystarczyła jej wizja krwiożerczego renifera.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">W końcu jednak stwierdziła, że
o wiele przyjemniejsze są marzenia o wielkiej tabliczce mlecznej czekolady.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Rycerz na białym koniu! —
parsknął śmiechem Jonatan, kiedy wreszcie zabrzmiał dzwonek i uczniowie
wydostali się na korytarz. Lenny zrobił się czerwony z wściekłości.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— A tobie zaproponowała rolę
parobka!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Parobek przynajmniej nie musi
się aż tyle odzywać — bronił się Jonatan. Niestety prawdą było, że książę
Ragnvald miał mnóstwo kwestii, w dodatku jedna była bardziej ckliwa od drugiej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Krzywa mina i wielgachny nos,
co? — rozległ się szept za plecami z Dagmary.
Dziewczyna odwróciła się i spojrzała – dosłownie – z góry na jedną z
bliźniaczek. Przez chwilę szukała jakiegoś kontrargumentu na odpowiednim
poziomie, jednak do ich urody nijak nie można było się przyczepić. — Można się
jeszcze pokusić o <i>bezbiuście</i> — dodała
Anna lub Hanna, chichocząc głośno i łapiąc siostrę pod rękę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Przynajmniej nie jestem
kurduplowatym klonem! — warknęła Dagmara. Nie czekając na chłopaków szybkim
krokiem odeszła w stronę klasy alchemii, która miała być następną lekcją.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Popołudnie minęło w
zastraszającym tempie, mimo że wybory aktorów trwały bardzo długo. Śmiesznie
było patrzeć na dziewczęta mizdrzące się przed nauczycielami i próbujące ich
przekonać, że to one najlepiej nadają się do roli Leonardy. Przynajmniej tak
było ze strony Dagmary, która od razu zgłosiła się do przygotowywania
rekwizytów i resztę dnia miała spokój. Prawdę mówiąc, z dramatu nie
przypominała sobie żadnych przedmiotów, za wyjątkiem miecza księcia i
chusteczki, w którą Leonarda wycierała swoje łzy. Nie będzie musiała zbytnio
się przemęczać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Do roli księżniczki ostatecznie
wybrano Karlę Anderson, alchemiczkę z czwartej klasy, a na swoje nieszczęście i
uciechę kolegów, Lenny rzeczywiście został księciem Ragnvaldem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">***</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://25.media.tumblr.com/tumblr_med6veIenp1rqt0kqo1_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="112" src="http://25.media.tumblr.com/tumblr_med6veIenp1rqt0kqo1_500.jpg" width="200" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Tyle mam na swoje usprawiedliwienie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
No i jeszcze to, że przez parę dni nie miałam internetu. Proszę mnie pogryźć za wszystkie błędy i idiotyzmy w powyższym tekście.</div>
Maarithttp://www.blogger.com/profile/10859450115097631238noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-9046409676337101531.post-2917013298783243032013-02-22T18:29:00.000+01:002013-02-24T15:03:39.190+01:00Trzy<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Minęły już prawie dwa tygodnie września,
a uczniowie wciąż podziwiali brak gustu i pomysłowości kogoś, kto zaprojektował
wystrój ich nowej szkoły.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dworek podzielony był na dwa
segmenty. W jednym z nich znajdowały się sale lekcyjne i gabinety nauczycieli,
a drugi, mniejszy, zajmowały sypialnie uczniów. Gdzieś w podziemiach była
kuchnia, za to funkcję łącznika między segmentami sprawowała ogromna jadalnia,
czy też sala balowa, jak woleli ją nazywać uczniowie. Z zewnątrz widać było
jeszcze wielkie pomieszczenie z oszklonym dachem w kształcie kopuły, które
służyło jako obserwatorium astronomiczne, jednak wstęp do niego mieli jedynie
wróżbici, dla których astrologia była jednym z ważniejszych przedmiotów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Każde z trzech pięter urządzone
było w jednym kolorze. Trzecie, na którym mieszkały Dagmara i Sanna-Leena, biło
po oczach jaskrawymi oranżami, począwszy od grubego, wełnianego dywanu
wyścielającego korytarz, aż po zasłony w oknach. Dla odmiany, wnętrza pokoi
utrzymane były na zmianę w zieleniach i niebieskościach. Nowe współlokatorki
szybko odkryły, że są zgodne chociaż w jednej kwestii: ich korytarz
zdecydowanie był najpaskudniejszy ze wszystkich, ale i tak miały szczęście, że
nie mieszkały w pomarańczowym pokoju. Drugie i pierwsze piętro udekorowane
były, odpowiednio, na niebiesko i zielono. Z kolei wszystkie klatki schodowe
były brązowe.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara przez chwilę
nasłuchiwała uważnie, czy nikt nie nadchodzi, po czym postawiła dwa parujące
kubki na najbliższej komodzie przykrytej niebieską serwetką. Gdyby ktoś to
zobaczył, zwłaszcza dyrektor, czekałaby ją nieziemska awantura.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Meble na korytarzu są
osobistą własnością pana Lagrańskiego! Nie wolno ich ruszać! — wrzeszczał pan
Winter podczas kolacji drugiego dnia szkoły. Gdyby para pierwszaków, która
urządziła sobie piknik na jednym z antycznych stolików wiedziała, jaką aferę
wywoła, z pewnością wolałaby chodzić głodna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">A Dagmara na dzisiejszy wieczór
miała już dosyć przejść z kucharką z popołudniowej zmiany. Kiedy dziewczyna
przyszła do kuchni, żeby zagotować wodę na gorącą czekoladę, wielka i
groźnie wyglądająca kobieta zaskoczyła ją falą pretensji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Jest piątek, wieczór, ciemno
jak u Murzyna, a gówniarze oczywiście wszystko robią na ostatnią chwilę —
mamrotała pod nosem, a kiedy uczennica wyszła, błyskawicznie zamknęła kuchnię,
przemknęła przez hol i z piskiem opon odjechała wielkim, terenowym samochodem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara uznała, że skoro nikt
nie widzi, to może sobie na chwilkę postawić gorącą czekoladę na komodzie,
zwłaszcza, że potrzebowała obydwu rąk. Wsunęła w spodnie niesforny brzeg
błękitnej bluzki, który bez przerwy z nich wyskakiwał, i przeczesała palcami
grzywkę. Włosy i bez tego wyglądały okropnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Ta tutejsza woda — mruknęła
dziewczyna, chowając do kieszeni małe, składane lusterko. Chociaż każdy pokój
wyposażony był w łazienkę, co wieczór uczniowie musieli robić wyścigi pod
tytułem <i>Kto pierwszy w kąpieli, ten nie
zamarznie</i>, bo ciepłej wody nigdy nie starczało dla wszystkich.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">A zimna i twarda woda nie
należą do najlepszych przyjaciół włosów. I tak było cudem, że w tym starym
budynku zawierającym przedpotopowe instalacje woda docierała aż na trzecie
piętro.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Uznawszy, że wszystko jest z
nią w miarę w porządku, Dagmara zastukała w jedne ze znajdujących się na
korytarzu drzwi i błyskawicznie chwyciła dwa kubki z gorącą czekoladą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Drzwi uchyliły się lekko, a
potem szerzej, kiedy mieszkaniec pokoju zorientował się, kto za nimi stoi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Dagmara? Stało się coś? —
spytał pan Mark Karevik, nauczyciel matematyki, wychylając z pokoju swoją rozczochraną,
brązowowłosą głowę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara zawahała się, próbując
jakoś sensownie ująć, po co w ogóle tam przyszła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Zrobiłam gorącą czekoladę,
wracałam z nią do pokoju, ale przechodząc tędy zaczęłam się zastanawiać, czy
pojechał pan do domu na weekend i stwierdziłam, że jeśli nie, to może pan też
napiłby się czekolady — wyjaśniła w końcu, uśmiechając się lekko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Wszyscy wciąż mieli w pamięci
scenę, która wydarzyła się kilka dni wcześniej, podczas jakiejś wyjątkowo
trudnej lekcji. Pan Karevik, spokojny i niezbyt ruchliwy człowiek, przez całe
czterdzieści pięć minut nadrobił trzy lata biernego siedzenia na ławce z tyłu
sali: nie mógł powstrzymać się od nerwowego przeszukiwania kieszeni w swoim
ubraniu, szuflad w biurku, a raz nawet wyszedł z klasy, co mu się nigdy
wcześniej nie zdarzyło. Nieco później Jonatan zauważył, że nauczyciel wraca z
miasta trzymając pod pachą coś, co przypominało kilka tabliczek czekolady
zawiniętych w reklamówkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Gorącej czekolady akurat nie
lubię, ale jak masz jeszcze inną sprawę, to wejdź — powiedział nauczyciel,
otwierając szeroko drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Gabinet nauczyciela utrzymany
był w pastelowych odcieniach zieleni. Pan Karevik najwyraźniej wyniósł część
mebli, bo pomieszczenie było niemal puste – znajdowało się w nim jedynie sporej
wielkości biurko i regał zapełniony książkami oraz segregatorami. Brakowało też
ciężkich zasłon, wszechobecnych w innych pokojach, więc gabinet wydawał się
przez to większy i jaśniejszy. Po prawej stronie znajdowały się drzwi do
sypialni, za to Dagmarę najbardziej zainteresowała zawieszona na lewej ścianie
ogromna mapa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Podpis głosił, że jest to
Laponia. Dziewczyna od razu zauważyła, że chodzi jedynie o region administracyjny
Finlandii, bowiem kraina geograficzna o tej samej nazwie zajmowała jeszcze
fragmenty czterech innych państw. Niebieską szpilką oznaczono na niej położenie
szkoły, a czerwoną znajdujące się kilka kilometrów dalej miasteczko
Rukatunturi. Nieco niżej duża, czarna kropka zwracała uwagę na położenie
Rovaniemi, miasta świętego Mikołaja, a gruba kreska oznaczała koło
podbiegunowe. Na mapie przeważały jednak puste, zielone tereny, licznie
poprzecinane niebieskimi plamami wskazującymi położenie licznych w tej krainie
jezior.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Najpierw zrobiłaś dwie
czekolady, a potem pomyślałaś sobie, że ja też bym się napił, tak? — spytał
nauczyciel, siląc się na podejrzliwy ton. Swobodnie rozsiadł się na krześle za
biurkiem.<span style="color: red;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie, nie! — zaprzeczyła
szybko Dagmara, odrywając się od studiowania mapy. — To miało być dla Mikko,
ale stwierdziłam, że skoro i tak mam do pana sprawę, to mu wystygnie —
wytłumaczyła się, siadając naprzeciwko nauczyciela.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Pan Karevik pracował w zawodzie
dopiero od trzech lat, dlatego był jeszcze miły, uśmiechnięty i zawsze skory do
rozmowy ze swoimi uczniami. W dodatku posiadał niezaprzeczalny dar do nauczania
swojego przedmiotu i choć matematyka nie była ulubionym przedmiotem alchemików,
tak do wykładowcy pałali ogromną sympatią.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Oprócz tego wszystkiego był też
młody i bardzo przystojny, dlatego chyba w żadnym nauczanym przez niego
roczniku nie było dziewczyny, która nie podkochiwałaby się w nim chociaż przez
chwilę. Dagmara była zdania, że przeszło jej w pierwszej klasie, ale pewności
nie miała żadnej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Więc jest pan… eee… ma się
pan zająć obsadzaniem ról w tym przedstawieniu, tak?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dobra, wciąż czuła się
nieśmiało w jego obecności, ale przynajmniej nie czerwieniła się jak kretynka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Karevik wzruszył ramionami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Tak zarządził pan dyrektor —
odparł, wpatrując się w obłoczek dymu wydobywający się ze stojących przed
Dagmarą kubków. Nagle złapał za pojemnik z długopisami i przestawił go,
częściowo zasłaniając dziewczynie widok na leżące na biurku papiery. — A co,
chciałabyś dostać rolę księżniczki Leonardy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie, nie! — ponownie
zaprzeczyła Dagmara, czując się jak idiotka. <i>Nigdy w życiu</i>. — Osobiście uważam, że rolę księżniczki Leonardy
powinien dostać Leonard — zachichotała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Pan Karevik najwyraźniej też
wyobraził sobie Lenny’ego w długiej, ozdobnej sukni i peruce ze złotych
loczków, bo parsknął śmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— To byłoby ciekawe, pomyślę o
tym — obiecał. — Więc jaką masz sprawę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara sprawdziła ręką, czy
jej kubek jest jeszcze choć trochę ciepły.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Na pewno nie chce pan czekolady?
— Pokręcił głową. — Czy jest jakaś szansa, żeby nie brać udziału w tym
przedstawieniu?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Postanowiła wypalić prostu z
mostu, zła, że jej sposób na podejście nauczyciela okazał się niewypałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Pan Karevik, który właśnie
wyciągnął z szuflady grubą księgę i ułożył ją na biurku - znowu przysłaniając
widok na papiery - zamarł, zaskoczony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie chcesz brać udziału w
przedstawieniu? — spytał, nawet nie próbując ukryć zdziwienia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara spodziewała się takiej
reakcji nauczyciela. Po początkowej niechęci wywołanej wizją poświęcenia
znacznej ilości wolnego czasu na odgrywanie jakiejś historyjki, o której nikt
nawet nie słyszał, wśród uczniów zapanowała ogromna radość związana z faktem,
że każdy zaangażowany w przygotowanie spektaklu będzie mógł liczyć na duże ulgi
związane ze szkolnymi obowiązkami. Dagmara i Mikko, chyba jedyne osoby w
szkole, które przeczytały „Noc polarną”, czyli dramat, który mieli wystawić,
nie podzielali ogólnego entuzjazmu. Reszta najwyraźniej nie miała pojęcia o
tym, jakie durne frazesy będzie musiała z siebie wyrzucić odtwórczyni
księżniczki Leonardy, nie wspominając już o jej dzielnym rycerzu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— To nie jest do końca tak, że
nie chcę wziąć udziału — zaczęła ostrożnie dziewczyna. — Po prostu skusiłabym
się na jakąś mniej odpowiedzialną rolę, może na przykład… robienie kanapek dla
zmęczonych próbami aktorów?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie! — Matematyk z hukiem
zatrzasnął szufladę. — Dagmaro, wybacz, ale po zeszłorocznej wycieczce do Turku
już nigdy nie zaangażuję cię do przygotowywania żadnego jedzenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Ale wtedy to było specjalnie!
— oburzyła się Dagmara. — Wtedy po prostu chciałam, żebyście już nigdy więcej
nie poprosili mnie o przygotowanie kolacji…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Tak naprawdę to razem z
chłopakami ciągnęli zapałki i Dagmara po prostu miała pecha. I to na pewno nie
była jej wina, że w tym cudacznym aneksie kuchennym nie było porządnie
zaostrzonego noża – właściwie był tam tylko jeden nóż, i to do masła. Tak, to
nie przez nią kromki chleba miały pięć centymetrów grubości. Nie wspominając o
pomidorach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No i odniosłaś zamierzony
skutek. Już nigdy nie poproszę cię o nic takiego — uśmiechnął się nauczyciel. —
Ale naprawdę nie chcesz brać udziału? Od rana było u mnie chyba z dziesięć
dziewcząt, a listy powodów, przez które powinny zostać księżniczką Leonardą
były tak długie, jak one wysokie i…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Czytał pan ten dramat? —
przerwała mu Dagmara, upijając łyk czekolady, która miała wyraźny zamiar za
niedługą chwilę stać się lodowato zimna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No cóż, kiedyś, dawno temu —
odpowiedział wymijająco Karevik. Po chwili nie wytrzymał nacisku spojrzenia
swojej uczennicy i westchnął zrezygnowany. — To było tak beznadziejnie głupie,
że nie przebrnąłem przez połowę pierwszego aktu — przyznał niechętnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No widzi pan! — wykrzyknęła
triumfalnie Dagmara. — Te wszystkie dziewczyny, które chcą zostać Leonardą,
prawdopodobnie przeczytały jedynie opis z tyłu książki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Może to i prawda, ale pan
dyrektor powiedział, że wszyscy macie zaangażować się w przygotowanie
przedstawienia. — Jak widać, pan Karevik miał jedną wadę: był strasznie
zasadniczy. — Jeśli nie chcesz grać, Dagmaro, to możesz zająć się, nie wiem,
dekoracją, strojami, charakteryzacją, czymkolwiek — urwał, najwyraźniej
zastanawiając się, czym jeszcze może zająć się ktoś, kto nie chce grać. —
Oczywiście zabraniam ci robienia kanapek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara zrobiła błagalną minę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Ale nie dałoby się…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie — przerwał dobitnie
nauczyciel. — Dyrektor zaprosił na ten spektakl każdego, kogo tylko się dało.
Pana Lagrańskiego i jego wnuka, przedstawicieli Międzynarodowego Stowarzyszenia
Alchemików, kogoś tam od wróżbitów, nawet kilkoro rodziców wyraziło chęć
obejrzenia sztuki… Dagmaro, jakbym chciał, żeby ktoś na mnie patrzył proszącym
wzrokiem, to kupiłbym sobie psa — dodał, a dziewczynie wydawało się, że
odrobinę go zdenerwowała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Szkoda, że nie mógłby go pan
trzymać w szkole, byłoby weselej — stwierdziła po chwili namysłu. Sama miała w
domu dwa psy, jednak widywała się z nimi tylko w czasie wakacji i świąt, co
często obydwie strony doprowadzało do frustracji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie mam jeszcze ochoty na
kończenie kariery, a prędzej czy później ktoś z was nakarmiłby go jakimś
chemicznym świństwem i wsadziliby mnie do więzienia za zamordowanie ucznia — uśmiechnął
się pan Karevik, dając Dagmarze do zrozumienia, że chyba jednak nie przegięła.
— A teraz przepraszam cię, ale mam jeszcze sporo pracy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara kiwnęła głową, rzucając
jeszcze ostatnie spojrzenie na papiery leżące na biurku nauczyciela.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Przepraszam, że zajęłam panu
tyle czasu — powiedziała, wstając i zabierając kubki z całkowicie zimną
czekoladą. Kiedy nauczyciel oznajmił, że nic takiego się nie stało, pożegnała
się i wyszła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Niemal podbiegła do
najbliższych schodów, usiadła na stopniu i wyjąwszy z kieszeni dżinsów
sfatygowaną kartkę oraz mały, składany długopis, zaczęła notować jak oszalała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Po chwili odetchnęła, spoglądając
na swoje dzieło. Wszystkie matematyczne symbole i działania były do siebie dość
podobne, ale chyba niczego nie zapomniała. Z zadowoloną miną wcisnęła kartkę z
powrotem do kieszeni, wstała, po czym zaklęła głośno, widząc czyjąś stopę,
która o mało nie rozdeptała niewinnego kubka z czekoladą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No i jak chodzisz? — rzuciła
w stronę przybysza, który okazał się aż nazbyt dobrze znaną jej koleżanką
Sanna-Leeny. — Cześć, Anna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Wróżbitka jak zwykle ubrana
była w prostą, grzeczną sukienkę z kołnierzykiem. Z tego, co zauważyła Dagmara,
dziewczyny od wróżbitów nie nosiły właściwie nic innego: zmieniały się tylko
kolory i długości, ale w tym też nie było zbyt wielkiego rozrzutu, bo barwy
były stonowane – jedynie Sanna-Leena czasami wyróżniała się zielenią i fuksją – a długości do kolan albo do ziemi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Robisz sobie piknik na
schodach? — spytała złotowłosa, uśmiechając się w swój dziwny, niesympatyczny
sposób. — A na imię mam Hanna — dodała, nie czekając na odpowiedź i odeszła w
swoją stronę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Hanna? Z jakiej racji? —
spytała Dagmara samą siebie. Przez cały czas była przekonana, że niezbyt
przyjazna wróżbitka ma na imię Anna. W sumie obydwa imiona były do siebie tak
podobne, że mogła źle usłyszeć. Pewnie Sanna-Leena po prostu używała skróconej
formy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Wzruszyła ramionami i wróciła
do uczniowskiego segmentu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Sukces! — wrzasnęła, wpadając
do pokoju chłopaków.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Odpowiedział jej jedynie głuchy
trzask i głośny jęk Lenny’ego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Patrz, co przez ciebie
zrobiłem! — rzucił po chwili chłopak, rozmasowując kciuk, w który przed chwilą
uderzył się młotkiem. Być może było to świństwem w obliczu tragedii
przyjaciela, ale Dagmara nie mogła powstrzymać parsknięcia śmiechem na widok
jego zbolałej miny. — Bardzo śmieszne — warknął Lenny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Lepiej idź z tym pod zimną
wodę — poradził Mikko. Lenny wstał i posyłając Dagmarze groźne spojrzenie,
zamknął się w łazience.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Przyniosłam ci zimną gorącą
czekoladę na pocieszenie! — krzyknęła dziewczyna, ciesząc się, że wreszcie może
uwolnić się od kubków, z którymi biegała po całej szkole. — Na całe szczęście
nie słyszę, co on tam mruczy — powiedziała do Mikko i Jonatana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Porzucony młotek i smętnie
wystająca ze ściany śrubka wskazywała na fakt, że Lenny postanowił w końcu
powiesić swoją gablotę z motylami, czym groził od początku szkoły. Dagmara była
ciekawa, czy spytał kogokolwiek o pozwolenie, ale jak go znała, to nawet o
tym nie pomyślał. Do tej pory jedynie raz zdarzyło się, żeby nauczyciel zajrzał
do pokoju dziewcząt – pod nieobecność Dagmary koleżanki Sanna-Leeny straszliwie
hałasowały – a chłopcy nic nie mówili o tym, żeby ktoś u nich był, więc może
nikt nie zauważy gabloty przymocowanej do ściany.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Jaki sukces? — spytał w końcu
Jonatan, przypominając dziewczynie, że po coś tam przyszła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— A taki! — rzuciła
triumfalnie, wyciągając kartkę i podtykając mu pod nos. Mikko odłożył czytaną
książkę i podszedł do Dagmary.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No nie żartuj sobie — rzucił,
spoglądając na papier. — To jest cały nasz następny test?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie wiem, czy cały, ale tyle
było na kartce, która leżała na jego biurku — wyjaśniła Dagmara, przypominając
sobie dziwaczne próby ukrycia przed nią zawartości papierów, które podejmował
pan Karevik. — Może myślał, że nie zainteresuję się czymś leżącym na wierzchu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">W innych okolicznościach może
przejmowaliby się, że oszukują, ale nie kiedy Karevik zapowiedział im
sprawdzian z całej drugiej klasy, w której materiał był po prostu straszny.
Dagmara podejrzewała, że udało jej się podpatrzyć jedynie małą część testu, ale
lepsze było to, niż nic. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Lenny już nie ma wymówki,
żeby cię zabić za ten młotek, bo chyba ratujesz mu tyłek — stwierdził Mikko,
analizując zadania przyniesione przez Dagmarę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Coś ty, musiałabym mu
przynieść testy na cały rok, żeby przestał mi to wypominać… To ja już sobie
pójdę — powiedziała szybko i wybiegła z pokoju, bo Lenny właśnie wyszedł z
łazienki, odgrażając się, że będzie chodziła bez głowy za przyczynienie się do
zamienienia jego kciuka w spuchniętego, pulsującego z bólu potwora.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara pomknęła na trzecie
piętro. Po raz pierwszy od kilku dni czuła się spokojna: był piątkowy wieczór,
nikt nic od niej nie chciał, rano mogła wstać, o której chciała… A może nawet
gdzieś się wybierze? Do tej pory nie widziała niczego poza szkolnymi
korytarzami i krajobrazem za oknem. Trzeba to zmienić. Lato niestety odeszło
już bezpowrotnie, a temperatura już długo nie będzie taka, żeby wybrać się na
spacer nie opatulonym w stertę grubych ubrań.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">W dzień z wychodzących na
północ okien widać było tundrę: rozległe równiny, w nielicznym miejscach
przecinane kępami karłowatych drzew. Dagmara postanowiła, że następnego dnia
pójdzie tam ze swoim aparatem fotograficznym: być może renifery nie wyruszyły
jeszcze na południe i uda się jakiegoś uchwycić. Przez chwilę myślała, kogo ze
sobą zabrać: w grę wchodzili jedynie Mikko i Jonatan, Lenny jeszcze zbyt długo
będzie obrażony, żeby spędzać w jego towarzystwie więcej niż pięć minut.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Pełna optymistycznych myśli
dotarła na trzecie piętro i pod drzwi swojego pokoju. Otworzyła je gwałtownym
ruchem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Przepraszam, pomyliłam pokoje
— powiedziała i zamknęła je z powrotem. Najwyraźniej w zamyśleniu otworzyła nie
te drzwi, co trzeba.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Zaraz. Jak to nie te, co
trzeba? Na tym piętrze były tylko jedne drzwi z przyklejoną karteczką „Królowa
jest tylko jedna”, którą oczywiście zrobiła Sanna-Leena. Anna – a według
najnowszych wiadomości, Hanna – często powtarzała, że Dagmara zachowuje się,
jakby była królową całej szkoły, więc dla żartu wróżbitki postanowiły oznaczyć
jej „komnatę”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara policzyła do
dziesięciu, po czym ponownie zajrzała do swojego pokoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">W pomieszczeniu było chyba z
dziesięć osób, z czego wszystkie siedziały wpatrzone w Sanna-Leenę, która stała
na łóżku Dagmary z egzemplarzem „Nocy polarnej” w ręce i recytowała jakąś
wyjątkowo durną kwestię księżniczki Leonardy. Oczywiście chichot wszystkich
zgromadzonych prawie ją zagłuszał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara przez chwilę stała i
wpatrywała się w tę dziwaczną scenę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Potem wyszła i z hukiem
trzasnęła drzwiami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Iwan Aleksandrowicz
najzwyczajniej w świecie czuł się urażony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">To, że był młody, w żaden
sposób nie upoważniało szanownego pana dyrektora do traktowania go
protekcjonalnie. Nie upoważniało go to do odkładania spotkań z nim na bliżej
nieokreślone kiedyś. Nie upoważniało go to do wygłoszenia mowy pełnej
pretensji, kiedy Iwan Aleksandrowicz – zgodnie ze swoją wcześniejszą
zapowiedzią – pojawił się w jego gabinecie w piątek o osiemnastej. I ta
wątpliwej moralności dama goszcząca u dyrektora też nie miała powodu, aby
wrzeszczeć tak głośno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Najważniejsze było to, że
dyrektor chciał mu wmówić, że to wszystko nie było jego sprawą. Iwan
Aleksandrowicz po prostu poczuł się jak jeszcze jeden z uczniów, co było
kompletnie absurdalne. Gdyby nie był ateistą, dziękowałby Bogu, że jego rodzice
nigdy nie wpadli na pomysł posłania go do tak dziwnej szkoły. Albo szkół, bo podobno
były dwie, co stanowiło kolejny absurd.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Wędrując korytarzami tej, pożal
się… no, niech będzie Boże, szkoły, czuł coraz większy niesmak i irytację. To
miejsce miało dla niego dużą, sentymentalną wartość, więc fakt, że miało zostać
zbezczeszczone przez bandę niewychowanych małolatów stawał się coraz
trudniejszy do zniesienia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Niestety, dzieciaki zdążyły już
odcisnąć swoje piętno na domu. Domu, który za kilka lat mógłby być jego, gdyby
dziadkowi Konstantynowi Iwanowiczowi nie odbiło na starość. Bez wątpienia miało
to duży związek z faktem, że ojciec i starszy brat Iwana Aleksandrowicza
wyrzekli się rodziny. Dziadek najwyraźniej bał się, że jego drugi wnuk okaże
się ulepiony z tej samej gliny, więc postanowił przerobić najcenniejszą
rodzinną posiadłość na… hotel.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">To tłumaczyło monotematyczny,
paskudny wystrój korytarzy oraz obecność łazienki w każdym pokoju, jednak w
żaden sposób nie wyjaśniało, dlaczego dziadek postanowił wynająć budynek akurat
szkole, kiedy jego interes nie wypalił. Nie tłumaczyło to też, dlaczego te
cholerne dzieciaki muszą tak strasznie trzaskać drzwiami i wrzeszczeć tak
przeraźliwie głośno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Skrzywił się, kiedy do jego
biednych uszu dobiegł kolejny huk zamykanych drzwi i wybuch zdecydowanie zbyt
głośnego śmiechu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Paskudne dzieciaki — mruknął,
kiedy przebiegły obok niego dwie dziewczyny i o mało go nie potrąciły.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Zapomniał
wół, jak cielęciem był</span></i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">, odezwał się cichy szept w jego głowie. <i>Sam do niedawna byłeś uczniem.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Usilnie starał się zignorować
głos sumienia, jednak miał w pamięci zbyt dużo wspomnień, w których sam biegał
po tych korytarzach. Skoro już tam był, postanowił sprawdzić, czy północny
balkon wciąż wisi na swoim miejscu i czy widok na tundrę i znajdujące się w
oddali góry wciąż był taki fascynujący. Głosik w głowie upomniał go, że
dzieciaki na pewno nie byłyby w stanie zrzucić balkonu, ale kto je tam wie.
Pełen entuzjazmu ruszył więc na trzecie piętro, uważając, aby żaden biegający
uczeń nie uszkodził jego drogiego surduta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Gdy był już niemal na samym
szczycie schodów i myślał, że nic więcej go tego wieczoru nie zdenerwuje,
rozległo się łupnięcie, jeszcze głośniejsze, niż wcześniej. Wykrzywił usta w
grymasie wściekłości i zamiast pójść w stronę tarasu, gwałtownie wkroczył w
uczniowski korytarz, aby wymierzyć sprawiedliwość sprawcy zamachu na jego uszy.
Ledwo jednak wyszedł zza zakrętu, zatrzymał się w pół kroku, bo zobaczył… <i>anioła</i>.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Rzecz jasna nie mógł to być
prawdziwy anioł, bo skoro Bóg nie istnieje, to one też nie powinny. Znajdująca
się przed nim osóbka była jednak tak przecudnej urody, że od razu zapragnął
poznać jej imię i usłyszeć, bez wątpienia, cudowny głos. Anioł jednak nie
zwrócił na niego uwagi: szybkim, pewnym krokiem ruszył wzdłuż korytarza,
wpatrując się gdzieś w przestrzeń.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Iwan bliski był spanikowania.
Jak miał zatrzymać anioła? Dziewczyna sama z siebie nie zwróci na niego uwagi,
zresztą on nie należał do mężczyzn, którzy na to czekają. Zebrał się na odwagę
dopiero w ostatniej chwili, kiedy nieznajoma była już prawie na schodach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Przepraszam! — zawołał.
Dlaczego miał taki zachrypnięty głos? Przecież jeszcze przed chwilą mówił
normalnie. Anioł odwrócił się w jego stronę, spoglądając pytająco, a ośmielony
Iwan podszedł nieco bliżej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Przepraszam, że panienkę
niepokoję, ale obawiam się, że mam problem — zaczął, próbując na poczekaniu
wymyślić, z czym ma kłopot. W ładnych,
zielonych oczach anioła pojawiło się zaciekawienie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Czy mówi pan po fińsku? —
spytała po chwili niepewnie dziewczyna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Iwan miał ochotę walnąć głową w
ścianę. Tak zaaferowany urodą anioła nawet nie zauważył, w jakim języku do
niej zagadał, z automatu założył, że dziewczyna zna rosyjski. Czy on mówił po
fińsku? Chyba tak, w końcu niespełna kwadrans wcześniej krzyczał na dyrektora.
I dyrektor krzyczał na niego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Jednak teraz z najwyższym
trudem przypominał sobie najprostsze słowa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Oczywiście — wydukał po
chwili, mając nadzieję, że rozmówczyni zrozumie coś z jego bełkotu. —
Przepraszam panienkę, z przyzwyczajenia zacząłem mówić w ojczystym języku —
pokajał się. <i>Przestań bredzić, bo
zanudzisz ją na śmierć.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Anioł skinął głową, ale Iwan
odniósł wrażenie, że jest nieco nie w humorze. Przykro było oglądać grymas
niezadowolenia na takiej ślicznej twarzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Chyba miał pan jakiś problem
— przypomniała dziewczyna po chwili milczenia, podczas którego Iwan gapił się
na nią jak cielę na malowane wrota.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Ach tak! Panienka wybaczy,
jestem dziś dość rozkojarzony — wytłumaczył się Rosjanin, przyglądając się jej
uważniej. Dziewczyna wyglądała dość poważnie, chociaż długie, gęste blond włosy
łagodziły jej urodę. Iwan założył więc, że musi być uczennicą którejś ze
starszych klas. — Szukam kogoś, kto
spróbuje mi wytłumaczyć zawiłą strukturę tej… placówki. Pan dyrektor niestety
jest zbyt zajęty, a do tej pory napotkałem jedynie wrzeszczące i biegające
dzieciaki, panienka jednak wygląda na dość rozsądną osobę — dodał szybko.
Miłych słów nigdy za wiele.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dziewczyna wydawała się
zaskoczona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— To pan nie jest jednym z
nauczycieli wróżbitów? — spytała, nerwowo poprawiając mankiety przy niebieskiej
koszuli.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Oczywiście, że nie, a kogo
panienka miała na… — Nie do końca wiedział, kim są wróżbici, ale przestał się
tym przejmować, kiedy zauważył, że przecież się nie przedstawił. — Ależ gdzie
się podziały moje maniery! — zreflektował się, pełen nadziei, że dziewczyna nie
uzna go za wariata. — Nie podałem jeszcze swojego imienia. Lagrański —
przedstawił się, podając rękę aniołowi. — Iwan Aleksandrowicz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Lagrański? — powtórzyła
dziewczyna, zastanawiając się nad czymś. Niepewnie uścisnęła jego dłoń. —
Zaraz… Czy pan nie jest właścicielem tego budynku? — spytała, otwierając
szeroko oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Gdyby Iwan nie miał już kilku
okazji do przekonania się na własnej skórze, że kłamstwo ma krótkie nogi,
zapewne powiedziałby, że jest tylko zwykłym przechodniem, dostawcą jedzenia do
stołówki, czy kimkolwiek innym. Z dużym żalem postanowił jednak się przyznać,
chociaż oznaczało to, że anioł prawdopodobnie zacznie odnosić się do niego z
większym dystansem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie, ja nie — odpowiedział, a
dziewczyna wyraźnie się odprężyła. — Ale jest nim mój dziadek — dodał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Anioł wyraźnie wydawał się
zaskoczony i zakłopotany. Iwan miał wrażenie, że zastanawia się, jak powinna
się zachować i odniósł niemiłe wrażenie, że najchętniej by uciekła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Więc chciałby się pan
dowiedzieć czegoś na temat szkoły, tak? — spytała po chwili, najwyraźniej
odzyskując pewność siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie mógłbym pozostać
ignorantem w tak istotnej sprawie — zapewnił Iwan. — Ale najpierw chciałbym
poznać panienki imię — dodał, uśmiechając się lekko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Dagmara — przedstawił się
anioł, a Iwan uznał, że nie ma ładniejszego imienia. — Larsson.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Larsson? — spytał zaskoczony
Rosjanin. — Z tych Larssonów, którzy w ubiegłym roku otworzyli w Norwegii
Muzeum Rzeźb Lodowych?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie, ja z pochodzenia jestem
Szwedką — poprawiła go Dagmara. — Chociaż całe życie mieszkam w Finlandii. Ale
wydaje mi się, że moje nazwisko jest dosyć popularne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Może nawet panienka nie
wiedzieć, że jest z nimi spokrewniona — zasugerował Iwan. Dziewczyna
uśmiechnęła się niepewnie, po raz pierwszy, od kiedy rozmawiali. — Czy zna
panienka jakieś miejsce, w którym moglibyśmy porozmawiać? Trochę się tutaj
pozmieniało, ale wolałbym nie stać na korytarzu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara zmarszczyła czoło,
najwyraźniej zastanawiając się, gdzie mogliby pójść.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Obok północnego tarasu są
fotele. Może tam przejdziemy? — zaproponowała po chwili.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Iwan skinął głową, zadowolony,
że wieczór nie do końca okazał się stracony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Cokolwiek panienka
zaproponuje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">***</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Wybaczcie mi długość tego rozdziału, ale nie mogłam ostatniej sceny wyrzucić do następnego, bo rozwaliłabym cały plan.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Jeżeli ktoś uznał Iwana za wariata, to miał rację. Stężenie wariatów w tej historii rośnie chyba zbyt szybko. Długo zastanawiałam się, czy wprowadzać tę postać i w jakiej formie, w końcu wyszło mi coś takiego. Mam nadzieję, że nie uciekniecie przez niego z krzykiem ^^</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Ten rozdział był ostatnim pisanym pod hasłem "byle to szybciej skończyć i zabrać się za inną historię". Pośpiech zdecydowanie szkodzi tekstowi, a pomysły nie zające. Poczekają.</span></div>
Maarithttp://www.blogger.com/profile/10859450115097631238noreply@blogger.com24tag:blogger.com,1999:blog-9046409676337101531.post-58464125751727938962013-02-02T15:30:00.000+01:002013-04-30T20:48:16.704+02:00Dwa<div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Następnego dnia o nastrojach w
szkole można było powiedzieć wszystko, tylko nie to, że są dobre.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Podczas śniadania w jadalni nie
było chyba osoby, która nie patrzyłaby podejrzliwie na wielki żyrandol, wciąż
spoczywający na podłodze. W krótkim przemówieniu dyrektor Winter oznajmił, że
przyczyną wypadku najprawdopodobniej był fakt, iż zabytkowy kandelabr od
kilkunastu lat nie mógł doczekać się konserwacji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Ale nie martwcie się! —
oznajmił entuzjastycznie, widząc niewyraźne miny swoich podopiecznych. —
Żyrandol zostanie dokładnie odnowiony i na pewno wróci do nas jeszcze zanim
zaczniemy próby do przedstawienia. Tymczasem świece na waszych stolikach nadają
miłego, romantycznego nastroju, nieprawdaż? — zakończył z szerokim uśmiechem,
nie zważając na zgorszoną minę jednej z nauczycielek od wróżbitów, która
musiała dzielić z nim świecę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie dość, że jest tu zimno,
to jeszcze musi być ciemno — mruknął ponuro Lenny, a reszta nie mogła się z nim
nie zgodzić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Z jakiegoś powodu wszyscy
czuli, że ten rok szkolny na pewno nie będzie nudny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Czy ktoś może wyjaśnić, po co
mi to wszystko? — złościła się Dagmara, kiedy po ostatniej lekcji znaleźli się
poza zasięgiem uszu nauczycielki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Żebyś „otworzyła swój umysł na nowe doświadczenia” — odpowiedział Lenny, przedrzeźniając
nowo poznaną panią profesor. Panna Tori Nykanen, osoba podająca się za młodą,
oświeconą kobietę, była pełną ideałów i marzeń nauczycielką nowego przedmiotu
alchemików, czyli filozofii. Miała paskudną wadę wymowy, mocno tlenione włosy i
wściekle różową garsonkę, przez co była idealną kandydatką na główny obiekt
żarcików swoich uczniów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie przypuszczałam, że
jeszcze spotkam w tej szkole kogoś bardziej walniętego, niż Sanna-Leena —
mruknęła ponuro Dagmara, szurając stopami po grubym, wełnianym dywanie
wyścielającym wąski korytarz. Tutaj też wszystko było w odcieniach zieleni,
jednak nie tak intensywnej, jak w pokoju dziewcząt. Wzdłuż ścian rozstawione
były ciężkie, staroświeckie meble, głównie komody i kredensy. Ich zadaniem było
chyba jedynie utrudnianie poruszania się po budynku, bo dyrektor bezwzględnie
zakazał dotykania czegokolwiek. Korytarz rozświetlony był żyrandolami podobnymi
do tego, który poprzedniego wieczoru spadł na głowy uczniów, jednak znacznie
mniejszymi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Daj spokój, Sanna-Leena na
pewno nie jest taka zła. Musisz po prostu lepiej ją poznać —starał się
przekonać Dagmarę Mikko. Chłopak od jakiegoś czasu usilnie szukał czegoś w
swojej torbie, próbując nie potrącić przy tym żadnego z przechodzących
korytarzem uczniów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Gdybym cię nie znała,
mogłabym pomyśleć, że twoja sympatia do niej jest podejrzana — uśmiechnęła się
Dagmara.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Ja po prostu staram się w
każdym widzieć dobrą stronę — uciął dyskusję Mikko, zamykając wreszcie torbę. —
Gdzie się podział Jonatan? — spytał, jakby dopiero zauważył nieobecność kolegi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Karevik miał do niego jakąś
sprawę — wyjaśnił Lenny. — Czy ktoś wie, jak mamy dostać się na nasze piętro…
O, cześć Francesca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Podczas rozmowy dotarli do
skrzyżowania trzech korytarzy, z których dwa kończyły się schodami, a jeden z
nich na pewno prowadził do uczniowskiego segmentu. Trójka przyjaciół
przystanęła w przejściu, zastanawiając się, w którą stronę powinni pójść.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Cześć, Lenny! Cześć, Mikko! —
przywitała się entuzjastycznie dziewczyna, na którą przed chwilą wpadł Lenny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Francesca, strasznie się za
tobą stęskniliśmy przez wakacje — rzekła Dagmara, uśmiechając się jadowicie. Na
widok rok młodszej koleżanki zrobiło się jej niedobrze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Dagmara! — krzyknęła
Francesca, uśmiechając się jeszcze szerzej i zwracając na siebie uwagę
wszystkich uczniów zmierzających na lekcje, lub do swoich pokoi. — Wybacz mi,
nie zauważyłam cię wcześniej. — Zrobiła słodką, skruszoną minkę. — Jak minęły
wakacje? — spytała Lenny’ego, trzepocząc rzęsami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Całkiem nieźle, a two… auu! —
jęknął Lenny, bo Dagmara nadepnęła mu na stopę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Moje wakacje były świetne,
jak zwykle — zachichotała Francesca. — Chociaż coroczne wycieczki prywatnym
jachtem po Morzu Czerwonym zaczynają robić się nudne…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— To pewnie przez te rejsy
wyglądasz, jakbyś orała w polu przez pół roku — skomentowała Dagmara. Rzeczywiście,
Francesca była opalona na ciemną czekoladę. — Wybacz, ale mamy mnóstwo zadań do
odrobienia — dodała, łapiąc chłopaków za przedramiona i ciągnąc ich w któryś
korytarz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Czy my się kiedyś dowiemy,
czym ona ci podpadła? — spytał Mikko, kiedy oddali się od gotującej się z
wściekłości Franceski.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Tym, że przyszła do tej
szkoły i od pierwszego dnia mi podskakuje — odparła Dagmara, zatrzymując się
przed drzwiami do pokoju chłopaków. Wbrew temu, co powiedziała Francesce, nie
mieli nic do roboty, więc nie miała ochoty siedzieć w swoim pokoju i rozmawiać
z Sanna-Leeną. Mikko wyjął klucz i zaczął mocować się z zamkiem, który zacinał
się, podobnie jak większość w tym budynku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No musisz przyznać, że to
Francesca pierwsza zaczęła — rzekł Lenny, kiedy wreszcie udało im się dostać do
pomieszczenia. — Pamiętacie tę ankietę, którą zrobiła wśród chłopaków w zeszłym
roku?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— To było żałosne — prychnęła
Dagmara, przysiadając na parapecie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Pokój chłopaków dla odmiany
utrzymany był w odcieniach niebieskiego, podobnie jak korytarz na drugim
piętrze. Chociaż od ich przybycia do szkoły – czy też tego miejsca, jak woleli
nazywać budynek – nie minęła nawet doba, mieszkańcy zdążyli już odcisnąć na
pokoju swoje piętno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Mikko od lat był zapalonym
entuzjastą ochrony środowiska. Podobno należał do jakiejś dziwnej organizacji,
której członkowie przywiązywali się do drzew w ramach protestu przeciwko
wycinaniu tajgi. Z tego, co wiedziała Dagmara, Mikko nie był aż takim fanatykiem
– ograniczał się głównie do wegetarianizmu i prób uświadomienia swoim kolegom
ze szkoły, że ilość zużywanej przez nich wody i śmieci wyrzucanych gdzie
indziej, niż do kosza, ma znaczący wpływ na czystość naturalnego środowiska
życia syren w Morzu Arktycznym. Niestety, swoją propagandę mógł przeprowadzać
jedynie w szkole, ponieważ mało kto spoza niej w ogóle przyjmował do wiadomości
fakt, że syreny naprawdę mogą istnieć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Tym razem nad jego łóżkiem
wisiał wielki plakat przedstawiający białego jak śnieg jednorożca,
sfotografowanego na tle jakiegoś stepu i okraszonego wielkim podpisem
zachęcającym do adopcji zwierzęcia na odległość. Najwidoczniej jego organizacja
na dobre zajęła się rezerwatem jednorożców, którym już od lat nikt się nie
przejmował. Na nocnej szafce leżała sterta ulotek będących miniaturami obrazka
ze ściany.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Łóżko Jonatana wyglądało dość
normalnie, bo klaser ze swoimi cennymi znaczkami chłopak zapewne schował
głęboko w szafie, za to Lenny ze zdziwioną miną wpatrywał się w gablotę z
motylami na szpilkach, którą ustawił pod ścianą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Co się stało, Leonardzie?
Czyżby twoje martwe owady gdzieś odfrunęły? —spytała Dagmara, dyskretnie
podkradając czekoladowe cukierki z szafki Mikko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— To nie jest śmieszne —
warknął Lenny, kładąc gablotę na łóżku i przeliczając motyle. — Nie ma dwóch! </span><i><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Plebeius optilete</span></i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">, za
którego musiałem kuzynowi oddać trzy inne okazy i </span><i><span style="background-color: none; color: #222222; font-family: Georgia, serif; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Papilio machaon</span></i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">,
którego próbowałem złapać przez trzy tygodnie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Jesteś pewien, że zabrałeś je
ze sobą? — spytał ostrożnie Mikko, wymieniając porozumiewawcze spojrzenie z
Dagmarą. Jeśli chodziło o motyle, Lenny potrafił stać się strasznie nerwowy.
Oboje wciąż pamiętali aferę, jaka rozpętała się, kiedy kilka miesięcy wcześniej
Mikko przypadkowo przewrócił gablotę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No przecież widziałeś
wczoraj, jak je układałem! — Lenny już prawie krzyczał. Zrobił się niepokojąco
czerwony na twarzy, a jego postawa w jakiś dziwny sposób skojarzyła się
Dagmarze z czajnikiem, w którym gotuje się woda.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Dobra Lenny, spokojnie —
rzekła dziarsko, zeskakując z parapetu i chwytając ostatni cukierek. Udając, że
nie widzi urażonej miny Mikko, zaproponowała: — Może one po prostu spadły i
leżą w gablocie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Lenny rzucił się w stronę
swojej nocnej szafki, wyciągnął szufladę i wyrzucił jej zawartość na łóżko.
Przez chwilę nerwowo grzebał w swoich rzeczach, po czym triumfalnie chwycił
mały, brązowy kluczyk i zaatakował nim gablotę. Dagmara pomogła mu wyciągnąć z
niej styropian, do którego przymocowane były motyle.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie ma — jęknął Leonard,
wywracając pustą ramę do góry nogami. Odłożył ją, usiadł na łóżku i ukrył twarz
w dłoniach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Daj spokój, na pewno się
znajdą — pocieszała go Dagmara, klepiąc chłopaka po głowie. Kiedy Lenny był
smutny, nawet jego czarne, wiecznie nastroszone włosy wyglądały smętnie. — To
tylko dwa paskudne owady…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No wiesz, te dwa paskudne
owady, o ile ktoś ich nie ukradł — na tę myśl chłopak skrzywił się z
obrzydzeniem — mogą być dosłownie WSZĘDZIE. Na przykład w twojej torbie, w
twojej szafie, pod twoją poduszką…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Jesteś paskudny! — wrzasnęła
Dagmara, waląc go po głowie poduszką. Lenny i Mikko ryknęli śmiechem –
wszystkim znana była niechęć dziewczyny do owadów i nie przepuściliby żadnej
okazji, aby do tego nie nawiązać. Nawet jeśli okoliczności były tak tragiczne,
jak w tej chwili. — Wykorzystujesz moje współczucie, żeby się ze mnie
ponabijać…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No proszę cię, uwielbiam moje
motyle, ale nie aż tak — parsknął Lenny, oddając Dagmarze cios poduszką. Nie
zrobił jednak tego zbyt mocno, bo jej mina wyraźnie mówiła, że jeśli przegnie,
może rozpocząć się otwarta wojna. — Pewnie po prostu zostawiłem je w domu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nasza Dagmara ma po prostu
dobre serduszko i uważa, że motylki są dla ciebie na tyle ważne, żeby rozpaczać
po ich stracie — wyjaśnił przyjacielowi Mikko, nawet nie próbując ukryć szerokiego
uśmiechu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Ty też chcesz zarobić
poduszką? — warknęła Dagmara, wstając i wracając na swoje miejsce na parapecie.
Zawsze lubiła na nich siadać – z tej pozycji dokładnie widziała wszystkich i
wszystko, co działo się w pokoju, a taka wiedza bardzo się przydaje, kiedy ma
się wyjątkowo złośliwych i nieokrzesanych kolegów z klasy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Z pełną wyższości miną założyła
nogę na nogę, wyprostowała się idealnie, odgarnęła na plecy swoje długie blond
włosy i ostentacyjnie zainteresowała się stanem swoich paznokci.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">W pokoju zapadła tylko pozornie
krępująca cisza, podczas której chłopcy walczyli z chęcią wybuchnięcia głośnym
śmiechem, a Dagmara zastanawiała się, któremu pierwszemu przywalić. A co
najistotniejsze – jak to zrobić, żeby bolało, a jednocześnie nie zniszczyło
wypielęgnowanych dłoni dziewczyny. Rozważała już rzucenie monetą, kiedy Mikko
odchrząknął znacząco.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Kiedyś — zaczął, z miną
wyrażającą głębokie zamyślenie — nasza jaśnie pani Dagmara po takiej wymianie
zdań z głośnym hukiem trzasnęłaby drzwiami i poleciałaby do swojego pokoju, aby
w samotności rzucać przekleństwa pod naszym adresem. A teraz siedzi sobie
tutaj, jak gdyby nigdy nic i ogląda sobie paznokcie. Czy to nie dziwne,
Leonardzie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">W tym momencie Dagmara nie
wytrzymała. Chwyciła leżącą na łóżku Mikko poduszkę i z całej siły rzuciła nią
w chłopaka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— I w dodatku zrobiła się
agresywna — dodał Mikko, krzyżując koleżance szyki i łapiąc pocisk w locie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Agresywna to ona była zawsze.
Zwłaszcza, jeśli chodziło o czekoladę — wymamrotał Lenny. Chwilę spokoju
wykorzystał na doprowadzenie do porządku swojej gabloty z motylami i teraz
przymierzał ją do ściany nad swoim łóżkiem. — Mikko, myślisz, że stara
Brunhilda będzie miała na stanie młotek? Chyba będę musiał to po prostu przybić
do tej ściany, nie powiesili nawet żadnego obrazka, który mógłbym zdjąć…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Hej, ja wciąż tu jestem! —
oburzyła się Dagmara. Niespecjalnie interesowały ją rozważania na temat tego,
czy woźna posiada młotek, czy może nie. Chociaż byłoby fajnie, gdyby go jednak posiadała,
bo wtedy miałaby czym wbić swoim kolegom odrobinę rozumu do głowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Jesteś — przytaknął Mikko. —
I to jest dziwne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Bardzo dziwne — zgodził się
Lenny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Niezmiernie dziwne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Wprost szokująco dziwne…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No dobra, wygraliście —
warknęła Dagmara, ze złością waląc pięścią w parapet. Lenny wyglądał, jakby
chciał jej powiedzieć, że pokaleczy sobie delikatne rączki, ale powstrzymał się
pod naporem jej morderczego spojrzenia. — Wolę tutaj siedzieć i słuchać waszych
głupich tekstów, niż słuchać jeszcze głupszych pomysłów Sanna-Leeny — wyznała,
wziąwszy wcześniej kilka głębokich oddechów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Spoko, od początku to
wiedziałem. — Mikko wzruszył ramionami. Chwilę wcześniej wyrzucił na łóżko
wszystkie broszury organizacji, do której należał i pieczołowicie układał je
według alfabetu. — Czyżby odwaliła coś, o czym nie wiemy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara milczała przez dłuższą
chwilę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie masz już ani jednego
cukierka?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Szkoda — westchnęła. —
Sanna-Leena wczoraj wieczorem czytała jakiś długaśny poemat. Nie interesowałam
się, o czym, bo byłam szczęśliwa, że mam chwilę spokoju i mogę… no, cieszyć się
spokojem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No to chyba wszystko w
porządku, prawda? — zasugerował Lenny, który nie cierpiał długich opowieści. No
chyba, że to on sam opowiadał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Daj mi skończyć — burknęła
Dagmara. — Kiedy kładłam się spać, ona wciąż czytała, więc ja dalej cieszyłam
się spokojem. Trochę przeszkadzało mi światło, ale i tak zawsze zakładam opaskę
na oczy. Horror zaczął się dopiero w nocy — zakończyła, udając, że łamie jej
się głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie — szepnął Lenny, tonem
pełnym przerażenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Tak — potwierdziła smutno
Dagmara.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Zgwałciła cię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Głupi jesteś — skwitowała
dziewczyna, próbując przekrzyczeć głośny śmiech chłopaków. Sama jednak też się
rozpogodziła: żarty i docinki były tą częścią szkolnej codzienności, której
bardzo brakowało jej w wakacje. Fakt, czasami pisywali do siebie listy, jednak
to nie było to samo. Mieli szczęście, że w tak małej grupie dopasowali się
charakterami: gdyby znalazła się wśród nich bardziej wrażliwa osoba, miałaby
ciężkie życie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No to co takiego strasznego
zrobiła w nocy Sanna-Leena? — spytał Mikko, krztusząc się lekko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Śpiewała — oświadczyła
dobitnie Dagmara. — Przez najgłębszy sen zaczęła odśpiewywać ten swój durny
poemat!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Przez chwilę panowała pełna
zdumienia cisza.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No dobra, Dag. Zwracam ci
honor — rzekł poważnie Mikko, zapewne wspominając wszystkie sytuacje, w których
upominał Dagmarę, że zna swoją współlokatorkę zaledwie jedną dobę i powinna dać
jej szansę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— I co z nią zrobiłaś? —
zaciekawił się Lenny. Chłopak najwyraźniej kompletnie zapomniał o swojej
udawanej rozpaczy spowodowanej zniknięciem dwóch cennych okazów z jego kolekcji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Z kim co zrobiła? — Do pokoju
wmaszerował Jonatan, głośno trzaskając drzwiami. Na szczęście całe towarzystwo
było przyzwyczajone do tego typu odgłosów, więc nikt nawet się nie skrzywił.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Z Sanna-Leeną, która
odśpiewywała poemat przez sen — wyjaśnił Mikko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Jonatan był najbardziej
niepozornym z trójki chłopaków. Niewysoki, szczupły szatyn sprawiał wrażenie
spokojnego i cichego, którego do rany można przyłożyć. Nic bardziej mylnego: w
rzeczywistości potrafił dopiec komuś jeszcze bardziej, niż Lenny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">W tej chwili bardzo brzydko
zaklął.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Ty! Wyrażaj się w obecności
dam! — zrugał go Lenny, jednak tylko dla zasady. Nerwowa Dagmara rzucała mięsem
częściej, niż wszyscy jej koledzy razem wzięci.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Zacznę się wyrażać, kiedy
obecne tutaj damy same zaczną się posługiwać odpowiednim słownictwem —
zripostował Jonatan.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Ugryź się. — Dagmara pokazała
mu język.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">W pokoju obok dziewczyna znana
jako Francesca Scavia krzywiła się za każdym razem, kiedy usłyszała odgłosy
śmiechu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Od dłuższej chwili siedziała z
uchem przystawionym do przyciśniętej do ściany szklanki i podsłuchiwała, o czym
rozmawiają jej starsi koledzy. Spodziewała się, że będą ją obgadywać, jednak
niestety oni ograniczyli się jedynie do dyskusji o jakiejś śpiewającej
dziewczynie. Z tego, co zrozumiała, to artystka była nową współlokatorką
Dagmary i denerwowała ją od samego początku roku szkolnego. Dobrze, należało
jej się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">„Wyglądasz,
jakbyś orała w polu przez pół roku.”<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Przynajmniej nie udaję córki
młynarza — mruknęła ze złością.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Mówiłaś coś do mnie? —
spytała jej współlokatorka, Frida, wychyliwszy głowę z łazienki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie, nie — zaprzeczyła szybko
Francesca, odskakując od ściany. Nalała sobie soku do szklanki, aby jakoś
usprawiedliwić fakt, że trzymała ją w ręce. — Przesłyszałaś się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Frida uśmiechnęła się lekko i
ponownie zniknęła w łazience, zamykając za sobą drzwi. Francesca przelała sok z
powrotem do dzbanka i wróciła pod ścianę. Po chwili oczekiwania usłyszała głos
Mikko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— I co chcesz zrobić z
Francescą?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Wytężyła słuch, oczekując na
odpowiedź Dagmary.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie wiem, ale w tym roku ta
włoska skwarka nie będzie kopać pode mną dołków.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Skwarka.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Francesca stwierdziła, że ma
już dość słuchania. Odstawiła szklankę i zaczęła ponuro wpatrywać się w pomarańczową
ścianę, za którą Dagmara prawdopodobnie knuła spisek przeciwko niej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Włoska
skwarka.</span></i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;"> Od kiedy zaczęła naukę w szkole dla alchemików, czyli od roku,
Francesca szczyciła się faktem, że wyróżnia się wśród jej uczniów. Drobna
postura, czarne włosy, ciemna, oliwkowa cera i wyrazista uroda sprawiały, że
nie ginęła w tłumie ludzi o północnym typie urody. Dodatkowe zainteresowanie
wzbudzał fakt, że była jedyną osobą w szkole nie pochodzącą ze Szwecji lub
Finlandii, ewentualnie Estonii. Na częste pytania dotyczące jej wyboru szkoły
odpowiadała, że od dziecka bardzo interesowała ją kultura krajów bałtyckich, a
fińskiego zaczęła uczyć się już w szkole podstawowej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Takie wyjaśnienie było dużo
mniej trywialne niż prawda. W rzeczywistości, kiedy Francesca była mała, jej
ojciec dostał bardzo dobrą ofertę pracy w Finlandii i przeprowadzili się tam
całą rodziną. Ale nie było żadnego powodu, żeby wszyscy o tym wiedzieli.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">A teraz przychodzi taka biała,
blond szwedzka wywłoka i wyzywa ją od skwarek. Być może warto nieco zbliżyć się
do tej dziwnej współlokatorki-śpiewaczki i ustalić coś na temat skutecznego
utrudniania życia córce młynarza.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
</div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wiem, że ten rozdział jest kiepski, ale nie mam siły pisać go jeszcze raz. Wbrew pozorom, jest też potrzebny. Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że komukolwiek będzie chciało się wrócić na o niebo lepszą trójkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
A moje małe żyjątko też Was pozdrawia: <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNhItHBb8Yiu79GuYVGABkNdVKvrtIPtiW2xC7NmdyGfBt09UkbfbCYXHAFU6oZ68X4S6p-DebtZCXcOb-1DrmpLpIITjUr3mbTj8mARztMMCq3d-oFiJ_s7OTATOZx3NTctE42K0yBe4/s1600/mi%C5%9B.png" target="_blank">klik</a>.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
P. S. Przyznać się. Kto szukał mojego opowiadania pod hasłem "najgorsze opowiadania na blogpocie"? xD</div>
Maarithttp://www.blogger.com/profile/10859450115097631238noreply@blogger.com33tag:blogger.com,1999:blog-9046409676337101531.post-55128559921424461752013-01-18T16:38:00.002+01:002013-02-02T17:44:30.273+01:00Jeden<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Mistrzu
Flamelu, uchroń mnie, proszę, od przesiąknięcia jej głupotą.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— …no wiesz, tutaj podobno są
niedźwiedzie polarne. Chciałabym zobaczyć takiego misia. Myślisz, że przyjdzie
do szkoły?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Przyjdzie.
Będzie zaszczycony faktem, że może być ostatnim widokiem w twoim życiu.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— A słyszałaś, że w tym domu
ktoś podobno kiedyś spłonął? Jakaś córka czy żona… Myślisz, że jej duch może
tutaj dalej mieszkać? Ciekawe, w którym to było pokoju. Może w naszym? O
mamusiu, a jak ona nas będzie straszyć w nocy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Od dłuższego czasu Dagmara
siedziała, patrząc tępym wzrokiem na swoją nową współlokatorkę i zastanawiała
się, gdzie zaginęła normalność. Prawdopodobnie wyrwała się z jej rąk, kiedy
otwierała to paskudne okno w tym jeszcze bardziej paskudnym i zardzewiałym
autobusie, którym przyjechali w to dziwne miejsce. Tak, na pewno w tym momencie
jej ukochana <i>normalność</i> wyrwała się
na wolność, ginąc gdzieś w sosnowym lesie i pozostawiając ją na pastwę losu. A
raczej na pastwę tej dziwnej dziewczyny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Ale tu jest cicho —
stwierdziła Sanna-Leena, ze zdziwieniem rozglądając się po pokoju, jakby
spodziewała się znaleźć w nim jakiś guzik, za pomocą którego mogłaby włączyć
dźwięki. — Wcześniej mieszkałam jeszcze z trzema dziewczynami, więc non stop
coś się działo. Daga? Mogę tak do ciebie mówić?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dopiero, kiedy Sanna-Leena pstryknęła
jej palcami przed nosem, Dagmara zorientowała się, że współlokatorka coś do
niej mówiła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Przepraszam, zamyśliłam się…
— <i>Myślałam, jak stąd niepostrzeżenie
zwiać.</i> — Pytałaś może o coś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Pytałam, czy mogę mówić do
ciebie Daga — odparła Sanna-Leena, przyglądając się jej uważnie. — I czy nie
będzie ci przeszkadzać, jeśli czasami zaproszę do siebie znajomych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Tak — odparła machinalnie
Dagmara, podejrzliwie przyglądając się wielkiemu, fioletowemu kwiatkowi… Nie,
czemuś podobnemu do kwiatka, co Sanna-Leena miała wsadzone w długie, blond
włosy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Ale pierwsze, czy drugie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Co pierwsze? — spytała
zaskoczona Dagmara, kiedy uznała, że to coś naprawdę kiedyś było kwiatkiem, ale
dawno zwiędło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Odpowiedziałaś „tak” na moje
pierwsze pytanie, czy na drugie? — spytała Sanna-Leena, uśmiechając się pod
nosem. Dagmara miała dziwne wrażenie, że nowa współlokatorka uznała ją za osobę
nieco opóźnioną umysłowo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Niedoczekanie.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Tak, możesz do mnie mówić Daga
— oznajmiła, wstając. Czas nieco rozejrzeć się po nowym lokum, w końcu – jeśli
dobrze pójdzie – spędzi w tym miejscu następne dwa lata swojego życia. Może
kiedy lepiej się poznają, Sanna-Leena okaże się całkiem interesującą osobą? A
jeśli nie, to po prostu znajdzie sobie inny kąt. Albo jeszcze lepiej, wykopie
ją z tego pokoju, bo wyglądał całkiem przytulnie. — A dużo masz tych znajomych?
— spytała, przyglądając się ciężkim, zielonym zasłonom wiszącym w oknie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Cały pokój urządzony był w
odcieniach zieleni. Zielony dywan, zielone narzuty, zielony fotel, zielone
ściany. Nawet kafelki w łazience były zielone, z niewielkimi domieszkami bieli.
Krócej mówiąc, Dagmara czuła się, jakby nagle skurczyła się do rozmiarów konika
polnego i zgubiła w jakiejś wysokiej
trawie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Och, naprawdę niewielu —
rzekła beztrosko Sanna-Leena, wygładzając fałdy na swojej długiej do kostek,
fioletowej sukience. Może i nie miała gustu, jeśli chodziło o ozdoby we
włosach, ale Dagmara musiała przyznać jej jedno: umiała się ubrać. Większość
znanych jej dziewcząt, które były nieco przy kości, uparcie wciskało się w
obcisłe ubrania, licząc, że ukryją tym mankamenty swojej urody, a zamiast tego
je uwydatniały. Z Sanna-Leeną było inaczej: prosta, ciemna, odcinana pod
biustem sukienka sprawiała, że dziewczyna wyglądała zgrabnie. — To tylko kilka
osób, najbliżsi przyjaciele — dodała po chwili blondynka, układając swoje
rzeczy na szafce nocnej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Jeśli kilka osób, to nie ma
sprawy — zgodziła się Dagmara, ponownie siadając na łóżku. Już dawno zdążyła
się rozpakować, podczas gdy współlokatorka komplementowała piękny zachód
słońca, idealnie widoczny z okna ich pokoju. Wyjątkowo wczesny zachód, jak na
wrzesień, pomyślała dziewczyna. Dochodziła godzina osiemnasta, a niebo nad
szkołą było już granatowo czarne i usiane setkami błyszczących gwiazd. A z
każdym dniem będzie robiło się ciemno coraz wcześniej. — Wiesz, muszę ci coś
uświadomić — zwróciła się do Sanna-Leeny. Współlokatorka w trakcie układania
książek na półce nad łóżkiem zerknęła na pierwszą stronę jednej z nich, po czym
bez reszty zatraciła się w czytaniu. — Do tej pory w internacie mieszkałam
sama, więc nie zdziw się, jeśli kiedyś zapomnę o twojej obecności i…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Mieszkałaś SAMA? — zdziwiła
się Sanna-Leena, gwałtownie podnosząc głowę znad książki. — Nie miałaś żadnej
współlokatorki?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Nie — odpowiedziała Dagmara,
lekko zniesmaczona zdziwieniem nowej koleżanki. — Jestem jedyną dziewczyną w
klasie, a na innych rocznikach było ich akurat tyle, że zostałam sama.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Sanna-Leena patrzyła na nią
zagadkowo, usilnie się nad czymś zastanawiając.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— A no tak! — krzyknęła po
chwili. — Zawsze wszyscy mówią, że jeśli dziewczyna idzie na alchemię, to na
pewno jest stuknięta. Też myślisz, że dlatego jest ich tak mało? Bo wiesz, mi
się wydaje, że dziewczyny z alchemii to są bardzo odwa…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Przepraszam cię,
przypomniałam sobie, że muszę załatwić coś ważnego — wypaliła szybko Dagmara i
wybiegła z pokoju, nie zważając na fakt, że Sanna-Leena nie dokończyła zdania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dopiero za drzwiami wybuchnęła
głośnym śmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— …no a mnie tata zawsze chciał
posłać do szkoły językowej w Szwajcarii, ale ja kompletnie nie znam
niemieckiego. On sobie wymyślił, że ja zostanę sławnym tłumaczem, ale
wyjaśniłam mu, że wolę umieć przewidywać pogodę. To bardzo przydatna
umiejętność, zawsze dzień wcześniej wiem, jak mam się ubrać. Też tak sądzisz,
Daga?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Szczęśliwie złożyło się, że
Dagmara była ulubionym typem rozmówcy Sanna-Leeny. Nie wtrącała się, nie
komentowała, jedynie uważnie słuchała. W pewnym momencie dziewczyna uznała
jednak, że ciekawi ją zdanie współlokatorki odnośnie wyższości przewidywania
pogody nad znajomością języków obcych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Daga? — powtórzyła po chwili
oczekiwania na odpowiedź. Odwróciła się od półki, na której układała swoje
książki według grubości, koloru okładki oraz nazwiska autora, po czym
rozejrzała się po pokoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Zajrzała do łazienki, pod
łóżko, za zasłony, otworzyła nawet szafę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Wyszła — stwierdziła po
chwili, lekko zdziwionym tonem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Wzruszyła ramionami. W końcu
zawsze wiedziała, że alchemicy są dziwni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No wreszcie pojawiła się
ładniejsza część naszego zespołu! — rzekł Lenny, teatralnie podnosząc kubek z
herbatą, jakby chciał wznieść nim toast.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Zamknij się — warknęła
Dagmara, opadając na krzesło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Jadalnia z pewnością jeszcze do
niedawna była czymś w rodzaju sali balowej. Obszerne, okrągłe pomieszczenie
zwieńczone było sufitem w kształcie kopuły, przez co wydawało się jeszcze
większe. W drewnianej podłodze Dagmara wypatrzyła mnóstwo dziur podejrzanie
przypominających odciski butów na szpilkach. Pośrodku znajdowało się
podwyższenie, kiedyś zapewne służące orkiestrze - teraz postanowiono tam stół
dla nauczycieli. <i>No przecież nie będą
siedzieć na tym samym poziomie, co zwykli śmiertelnicy</i>, zakpiła sobie w
myślach dziewczyna. Stoliki dla uczniów – każdy na cztery lub sześć osób –
rozstawione były na planie koła wokół podwyższenia. W kącie sali znajdował się
stół z jedzeniem, do którego każdy mógł podejść i wybrać sobie jedną z kilku
potraw.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Denerwowały ją wielkie okna,
sięgające od podłogi aż do sufitu, w dodatku nie osłonięte żadnymi zasłonami,
ani nawet firankami. Z jakiegoś powodu miała wrażenie, że na ciemnym podwórzu
czai się ktoś, kto idealnie widzi wszystko, co dzieje się w sali. Na szczęście
chłopcy z jej klasy wybrali takie miejsce, że siedziała przodem do ściany, nie
do okien.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Kiepski humor? — zagadnął
Mikko, wysoki, chuderlawy blondyn. Jedyny rozsądny człowiek w klasie Dagmary –
a że liczyła ona jedynie cztery osoby, było ewenementem, że w ogóle znalazł się
tam ktoś posiadający choć odrobinę rozumu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Prawie godzinę krążyłam po
korytarzach tej paskudnej twierdzy — wyjaśniła Dagmara, ponuro spoglądając na
zawartość talerzy swoich kolegów. — A i tak trafiłam do tej sali tylko dlatego,
że spotkałam pana Karevika i mnie zaprowadził — dokończyła ze złością.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Trzeba było siedzieć na tyłku
w pokoju — stwierdził Lenny z ustami pełnymi chleba.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Ciekawe, czy ty byś siedział,
gdybyś mieszkał z wariatką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Sanna-Leena siedziała zaledwie
trzy stoliki dalej i z wielkim zaangażowaniem opowiadała swoim znajomym jakąś
niewątpliwie bardzo fascynującą historię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Wariatką? — zdziwił się
Mikko, spoglądając w kierunku blondynki. — Wydawała się całkiem sympatyczna —
dodał po chwili, czerwieniąc się lekko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— A kiedy ty ją poznałeś? —
spytała zaskoczona Dagmara. Nie rozmawiała z Sanna-Leeną, od kiedy wyszła z
pokoju ponad godzinę wcześniej. Współlokatorka przez kilkanaście minut rozmowy
doprowadziła ją do ataku histerycznego śmiechu połączonego z przypływem litości
dla niezbyt rozgarniętego umysłu dziewczyny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Poszliśmy po ciebie przed
kolacją — odpowiedział Jonatan, chłopak tylko z pozoru sympatyczny i nieszkodliwy. Nikt nie potrafił zliczyć, ile razy udało mu się oszukać
pozostałą trójkę w grze w karty. — Twoja współlokatorka jest bardzo… — zawahał
się, szukając odpowiedniego słowa na określenie Sanna-Leeny. — Oryginalna. Tak.
Może pójdziesz po jakieś jedzenie, w końcu nic ci nie zostanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Może to i dobre określenie —
mruknęła Dagmara.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Tak, ona jest bardzo
oryginalna. Wyjątkowo fascynująco opowiada o kuzynce brata żony jej dziadka,
która zdradziła swojego męża na własnym weselu — zaśmiał się paskudnie Lenny.
Daga trzepnęła go w ramię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Niepokoi mnie ten żyrandol —
zakomunikował Mikko po chwili milczenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Wielki, zabytkowy kandelabr
wisiał na samym środku sufitu i chybotał się lekko. Wprawdzie zamiast świeczek
miał żarówki, ale dzięki rozmaitym zdobieniom wciąż prezentował się
majestatycznie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Patrz na mnie, ale mnie nie
rusz — skomentował Lenny, a było to bardzo odpowiednie określenie stanu
żyrandola.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara wzruszyła ramionami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Spadnie nam na łby i będzie
spokój. Idę po jedzenie — rzekła dziarsko. Wstała i ruszyła do stolika z
potrawami, uważnie wybierając drogę jak najbardziej oddaloną od Sanna-Leeny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Chwyciła talerz i nałożyła
sobie jajecznicę, jednocześnie rozglądając się po sali. Jak na fakt, że
znajdowali się tam uczniowie dwóch szkół, nie była szczególnie zatłoczona.
Jednej szkoły, poprawiła się szybko. Jednej. Trzeba się przyzwyczaić, że już
nie są rywalizującymi ze sobą placówkami, tylko całością. Już nie będą słuchać
od nauczycieli, że powinni się starać, bo wróżbici w tym i tamtym okazali się
lepsi, a przecież to oni, jako przyszli alchemicy i jedne z najlepszych umysłów
w Europie, powinni być doskonali.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Teraz będą mogli sobie na
własne oczy obejrzeć, jacy uczniowie szkoły dla wróżbitów są wspaniali. A
raczej profilu, jak to teraz się nazywało. I teraz będą razem pracować na dobre
imię i wyniki swojej szkoły.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">A sytuacja była straszna. Można
by pomyśleć, że epoka nietolerancji dla ludzi parających się… <i>innymi</i> formami nauki minęła razem ze
średniowieczem. Ale jednak nie - ostatnimi czasami pojawiało się mnóstwo głosów
na temat szkodliwych działań alchemii, głosów szczególnie głośnych na południu
Europy. Wróżbici od zawsze byli w jeszcze gorszym położeniu – pozorny spokój
zyskali jedynie na chwilę, kiedy dzięki przepowiedni jednej z ich absolwentek
udało się udaremnić zamach na jednego z czołowych europejskich polityków.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Jedno było pewne, czasy
świetności kształcenia alchemików i wróżbitów dawno dobiegły końca. Uczniów
było z roku na rok coraz mniej – w klasie Dagmary znajdowały się tylko cztery
osoby, a dwa roczniki wyżej było ich aż dziesięcioro. To samo działo się u
wróżbitów, jednak tam było ich więcej, ponieważ edukacja trwała rok dłużej, niż
u alchemików. Szkoły jednak nie poddawały się i wciąż próbowały utrzymywać
wysoki poziom nauczania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Aż do czerwca, kiedy to na
metaforyczne głowy obydwu placówek spadły nieszczęścia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Żyjący sobie jak pączki w maśle
uczniowie alchemików, egzystujący z dnia na dzień i nie przejmujący się
przyszłością przeżyli szok, kiedy dowiedzieli się o wszystkich podejrzanych
sprawkach właściciela zajmowanego przez nich budynku. Nawet zlicytowanie
wielohektarowych połaci lasu i działek budowlanych, siedziby szkoły
alchemicznej i kilku rezydencji nad Morzem Śródziemnym nie wystarczyło na
pokrycie wszystkich jego długów. Przez całą letnią przerwę zarówno uczniowie,
jak i nauczyciele nie mieli pewności, czy we wrześniu będzie im dane spotkać
się ponownie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Kilka dni później okazało się,
że wróżbici są w podobnej sytuacji – zmarł stary, chorowity dyrektor, który
od lat powinien być na emeryturze, jednak nie znalazł się nikt, kto chciałby go
zastąpić. Nawet gdy go zabrakło, nie pojawił się żaden kandydat na jego
miejsce. Wtedy padła propozycja przejęcia tej funkcji przez dyrektora alchemików
i jednoczesnego połączenia obydwu szkół. Niestety, budynek zajmowany przez
wróżbitów był stanowczo zbyt mały, aby pomieścić tylu uczniów, ale i na to
znaleziono rozwiązanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">A raczej znalazł je pewien
podstarzały, rosyjski szlachcic.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Tu jesteś!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Dagmara o mało nie wylądowała z
nosem w misce z sałatką pekińską. Nie musiała się odwracać, aby wiedzieć, kto o
mało nie przyprawił jej o zawał serca, wrzeszcząc do ucha i rzucając się na jej
szyję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Już myślałam, że nie
przyjdziesz na kolację, kiedy nie wracałaś do pokoju — rzekła smutno
Sanna-Leena.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Miałam ochotę pozwiedzać
trochę szkołę — wytłumaczyła się Dagmara, stwierdzając, że skoro już wisi nad
sałatką, to równie dobrze może jej spróbować.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Czemu nie zabrałaś mnie ze
sobą? — jęknęła smutno Sanna-Leena, wypuszczając współlokatorkę z objęć. Po
chwili jednak rozpromieniła się. — Ale teraz będziesz mogła nas oprowadzić!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Was?! — wykrztusiła
mimowolnie Dagmara. — To jest was więcej?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Sanna-Leena ponownie spojrzała
na nią, jak na opóźnioną umysłowo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Ale jakich „nas” masz na
myśli? — spytała, nalewając sobie i Dagmarze soku pomarańczowego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Szalonych
wróżbitów.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— No… miałam na myśli jakichś
twoich znajomych — wytłumaczyła się Daga, biorąc od koleżanki szklankę z
napojem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Właśnie! — krzyknęła
Sanna-Leena, jakby sobie nagle o czymś przypomniała. — Muszę cię komuś
przedstawić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Złapała Dagmarę za ramię —
alchemiczka w ostatniej chwili zdążyła złapać talerz ze swoją kolacją i
szklankę — i pociągnęła ją między stolikami, zupełnie nie zważając na wszelkie
szkody, które mogła wyrządzić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Przepraszam! Przepraszam! —
mamrotała Dagmara raz po raz, kiedy obijała się o siedzących przy stolikach,
lub krążących między nimi, uczniów. — Cześć Tom — rzuciła w stronę chłopaka z
czwartej klasy, którego stuknęła w głowę talerzem, a po chwili potknęła się na
wyciągniętej stopie jakiejś rudej wróżbitki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Sanna-Leena zaciągnęła ją w kąt
sali najbardziej oddalony od ostoi normalności Dagmary, czyli chłopaków z jej
klasy. Dziewczyna rzuciła tęskne spojrzenie w ich stronę, zastanawiając się,
czy któryś z nich zauważy jej straszne położenie i przybędzie na ratunek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Poznajcie się — oznajmiła
triumfalnie Sanna-Leena. — Anno, to jest Daga, moja nowa współlokatorka. Daga,
to jest Anna, moja przyjaciółka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Przez chwilę Dagmara nie miała
pojęcia, do kogo mówi jej koleżanka, jednak po chwili spostrzegła, że stoi
przed nią wyjątkowo niska dziewczyna. Anna miała proste, złote włosy sięgające
do łopatek, lekko skośne, zielone oczy i przede wszystkim była bardzo ładna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Eee… Cześć — wydukała w końcu
Dagmara. Sama była dość wysoką dziewczyną, podobnie jak Sanna-Leena, i zastanawiała
się, jak współlokatorka daje radę rozmawiać z kimś o dwie głowy niższym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Cześć Dagmaro. Sanna-Leena
dużo o tobie opowiadała — rzekła Anna, przeciągając sylaby. Jej uśmiech był
sympatyczny, jednak alchemiczka nie mogła pozbyć się wrażenia, że w dziewczynie
jest coś dziwnego. — Czy ten sok jest dobry? — zwróciła się złotowłosa do
Sanna-Leeny, która właśnie miała zamiar spróbować napoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Uwielbiam sok pomarańczowy! —
Sanna-Leena z wielkim entuzjazmem przechyliła szklankę. Wypiła naraz niemal pół
jej zawartości… i natychmiast wypluła wszystko z powrotem do naczynia. — Co to
za paskudztwo? — wychrypiała, zszokowanym wzrokiem przyglądając się szklance.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Chyba jednak nie do końca go
uwielbiasz — stwierdziła Dagmara, uśmiechając się pod nosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Spróbuj swojego, to
zobaczysz, jakie to jest niedobre — upierała się Sanna-Leena, krzywiąc się
niemiłosiernie. Chcąc nie chcąc, Dagmara musiała to sprawdzić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Sok był po prostu paskudny. Z
kolorem i zapachem było wszystko w porządku, jednak smak… Smakował jak stara,
spalona guma. Dagmara nie potrafiła powiedzieć, skąd wie, jak smakuje spalona
guma, skoro nigdy jej nie próbowała, jednak było to jedyne skojarzenie, jakie
przyszło jej do głowy po spróbowaniu feralnego napoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Może jest przeterminowany? —
spytała Anna, uśmiechając się przyjaźnie, ale jednak niezupełnie szczerze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Na pewno nie. To coś więcej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Ciekawe, czy innym też się
trafiło takie paskudztwo… No, ale teraz już się nie dowiem — skrzywiła się
Sanna-Leena.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Bo w tym momencie ze swojego
stołka podniósł się sam pan dyrektor, Ragnvald Winter. Odchrząknął cicho, po
czym okrążył stół nauczycielski i przeszedł na skraj podwyższenia, aby być
lepiej widocznym. Sanna-Leena pociągnęła Dagmarę na krzesło obok siebie –
wylewając przy okazji część paskudnego soku na spodnie jakiegoś niewinnego
pierwszoklasisty – a w sali zapadła głęboka cisza, nieprzerywana nawet brzękiem
sztućców.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Wprawdzie przed kolacją
dyrektor wypowiedział już kilka słów powitania – których Dagmara nie słyszała,
bo się spóźniła – ale teraz najwyraźniej miał do dodania coś jeszcze. Nie było
to dobrym znakiem, bo zwykle można było się spodziewać złych wiadomości lub
niewygodnych poleceń do wykonania, a na domiar złego, kiedy ponad
siedemdziesięcioletni Ragnvald zaczął mówić, kończył dopiero w późnych,
wieczornych godzinach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Moi drodzy uczniowie — zaczął
cichym, ale jednak doskonale słyszalnym w ogólnej ciszy głosem. — Zarówno ci
starzy, jak i nowi, bo wszyscy jesteście teraz dla mnie tak samo ważni. Przed
kolacją przedstawiłem gronu pedagogicznemu pewien pomysł. Pomysł, który od razu
spodobał się większości nauczycieli i co do którego – mamy nadzieję – wy
również nie będziecie mieli zastrzeżeń. — Przerwał na chwilę, aby przejść się
kilka razy z jednego końca podestu na drugi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Szanowne grono pedagogiczne
wydawało się mieć mieszane uczucia na temat pomysłu dyrektora. Większość
nauczycieli wróżbitów miała rozbawione miny, uśmiechał się też ulubiony
nauczyciel alchemików, pan Mark Karevik. Reszta wyglądała na znudzonych, lub
nawet zirytowanych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Teraz jednak już wiem, że
pomysł jest wspaniałą propozycją, która na pewno spodoba się wszystkim —
kontynuował nieśpiesznie dyrektor, nie zważając na zniecierpliwienie widoczne
na twarzach jego uczniów. — A więc, chcielibyśmy wam zakomunikować, że w ramach
integracji postanowiliśmy zorganizować…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">ŁUP.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Jeśli któryś z nauczycieli
kiedykolwiek narzekał, że uczniowie zawsze starając się usiąść jak najdalej od
grona pedagogicznego, a nawet nie przyznawaliby się do nich, gdyby mogli, teraz
błogosławił w duchu fakt, że podopieczni rozsiedli się w najdalszych kątach
sali. Spadający z sufitu zabytkowy żyrandol uderzył bowiem wprost w puste
stoliki znajdujące się tuż obok podwyższenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Huk był niemiłosiernie głośny.
O dziwo, ogromna metalowa konstrukcja najwyraźniej nie ucierpiała zbytnio – po
podłodze potoczyła się jedynie jakaś samotna żarówka – ale niestety podłoga
przeżyła wypadek zdecydowanie gorzej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Na sali razem z ciemnością
zapadła grobowa cisza. Dyrektor wpatrywał się w zarys spoczywającego u jego
stóp żyrandola, a po chwili, jak gdyby nigdy nic, zakończył swoją przemowę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">— Postanowiliśmy wystawić w
szkole sztukę teatralną pod tytułem „Noc polarna”. Wszyscy macie wziąć udział.
Dobranoc.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">***</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Rozczarowani, że historia nie tak do końca jest o duchach? ^^</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Jestem strasznie nieogarnięta, jeśli chodzi o tego bloga. Zawsze zawczasu miałam przygotowane zakładki, pięć szablonów na zapas, tylko tekstu brakowało. A tutaj jest dokładnie na odwrót - mam tekst, ale nic innego xD Może to i dobrze.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Georgia","serif"; font-size: 10.5pt; line-height: 150%;">Historia się rozrasta, ostatnio wpadłam na nowy wątek. Dlatego nie mogę nikomu obiecać, że następne rozdziały będą krótsze... bo nie będą, chyba.</span></div>
Maarithttp://www.blogger.com/profile/10859450115097631238noreply@blogger.com32tag:blogger.com,1999:blog-9046409676337101531.post-22458196922699752332013-01-05T18:28:00.000+01:002013-01-06T21:44:31.461+01:00Prolog<br />
<div style="text-align: justify;">
O starym domu stojącym na eleganckich przedmieściach pewnego miasta mówiono różne rzeczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przede wszystkim zamożni mieszkańcy willowej dzielnicy uparcie twierdzili, że domostwo jest opuszczone. Spadkobiercy nie mogą się dogadać, dodawano, po czym pośpiesznie zmieniano temat na bardziej neutralny. Rzekomi właściciele posesji tłumaczyli się, że nie chcą ładować pieniędzy w remont budynku, który sprawia wrażenie, jakby miał się rozpaść od najlżejszego dotknięcia. To rudera, która nikomu już się nie przyda, w dodatku psuje krajobraz.</div>
<div style="text-align: justify;">
Innego zdania byli bezdomni, którzy w starym domu widzieli szansę na polepszenie swojego losu podczas surowej, rosyjskiej zimy. Niestety, kończyło się jedynie na nadziei, ponieważ coś w tej niepozornej, rozpadającej się chałupie sprawiało, że nikt nie był w stanie wytrzymać w niej ani jednej nocy. Jednak wciąż pojawiali się nowi śmiałkowie, próbujący okiełznać tajemnicę czającą się w starych murach, ale każdy z nich z głośnym krzykiem uciekał po kilku godzinach spędzonych w środku.</div>
<div style="text-align: justify;">
W końcu pewien człowiek o zabobonnej naturze uznał, że dom jest po prostu nawiedzony, a reszta sąsiadów podchwyciła jego opinię.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nawet nie zdawali sobie sprawy, jak bardzo prawdziwe było to stwierdzenie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
— Strzał w dziesiątkę! — wrzasnęła półprzeźroczysta postać, próbując przekrzyczeć ryk telewizora ustawionego na pełny regulator.</div>
<div style="text-align: justify;">
— To już drugi w ciągu pięciu minut. Nie ekscytuj się tak — mruknął znudzony głos, którego właściciel usadowiony był gdzieś na podłodze. Duch podstarzałego, niemiłosiernie grubego mężczyzny siedział oparty o rozwalający się fotel i wpatrywał się w ekran przedpotopowego telewizora, w którym leciała jakaś niezbyt śmieszna komedia.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jego towarzysz, który umarł jako dobrze zbudowany sportowiec w sile wieku, siedział po turecku w powietrzu nad fotelem. Początkowo razem oglądali dziwaczny film, jednak młodszy duch nigdy nie potrafił usiedzieć w miejscu dłużej niż kilka minut, dlatego po chwili zajął się ciekawszym, w jego mniemaniu, zajęciem: rzucaniem prowizorycznymi lotkami w tarczę wymalowaną na ścianie.</div>
<div style="text-align: justify;">
— Mój drogi Anatolu, jak zwykle zazdrościsz mi celności — rzucił beztroskim tonem, kiedy trafił następną dziesiątkę. Lotka odbiła się od ściany, trafiła w telewizor i w końcu wylądowała na podłodze, tuż przy nogach Anatola.</div>
<div style="text-align: justify;">
— Znowu zepsułeś mi obraz — warknął starszy duch, waląc ręką w odbiornik. Pod wpływem uderzenia lotki na ekranie starego sprzętu zaczęło pojawiać się mnóstwo niezidentyfikowanych obiektów kolorowych. Na szczęście po kilku silnych ciosach Anatola wszystko wróciło do normy.</div>
<div style="text-align: justify;">
— Może gdybyś skusił się na partyjkę… — zaczął duch sportowca, lewitując nad telewizorem. W tym samym momencie Anatol profilaktycznie uderzył w pudło jeszcze raz, chociaż obraz był idealny. I to było błędem, ponieważ sprzęt najwyraźniej poprzysiągł zemstę za paskudne traktowanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zadudniło głośno, zasyczało, a chwilę później trysnęło iskrami, podpalając niczemu niewinną serwetkę leżącą pod telewizorem, oraz tylną część ciała młodego ducha.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jako że bezcielesne zjawy na wszelkie bodźce reagują z niewielkim opóźnieniem, sportowiec dopiero po chwili zorientował się, że coś jest nie tak, a i tak głównie dzięki przerażonej minie Anatola. Starszy duch wciąż siedział, jakby przykleił się do podłogi i przyglądał się koledze, który nerwowo podskoczył w powietrzu, kiedy zorientował się, że jego życie - a raczej przeźroczystość, bo martwy był już od dawna - jest poważnie zagrożone. Podpalony duch naprawdę nie wygląda, ani tym bardziej nie pachnie przyjemnie, dlatego profilaktycznie odfrunął na drugi koniec pokoju.</div>
<div style="text-align: justify;">
I w tym momencie Anatol wrzasnął. A zrobił to tak przeraźliwie głośno, że zatrzęsły się okna nie tylko w starym domu, ale też i we wszystkich okolicznych.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wszystko wskazywało na to, że krzyku starego ducha przestraszył się nawet ogień. Płomienie zatańczyły nerwowo, obejmując swoim zasięgiem stolik spod telewizora. Zasyczało, kiedy iskra odczepiła się od zwęglonej serwetki i opadła na dywan, kontynuując dzieło zniszczenia.</div>
<div style="text-align: justify;">
— Roger, ratuj — wychrypiał Anatol, tępym wzrokiem wpatrując się w płomienie. Młodszy duch potrząsnął głową, usiłując wybudzić się z otępienia. Jest pożar, trzeba działać, pomyślał. I w tej chwili huknęło tak głośno, że odruchowo osłonił uszy rękami.</div>
<div style="text-align: justify;">
— Czego wy tu tak wrzeszczycie… O cholera, pali się!</div>
<div style="text-align: justify;">
Roger odetchnął z ulgą. Żadna bomba nie wybuchła, ani telewizor nie rozsadził domu na kawałki - to tylko Natasza walnęła drzwiami w ścianę, zirytowana krzykami dochodzącymi z salonu.</div>
<div style="text-align: justify;">
— Roger, Anatol, zróbcie coś! — wrzeszczał duch kobiety w średnim wieku, ubiorem przypominający gospodynię domową.</div>
<div style="text-align: justify;">
Kobiece wołanie o pomoc ostatecznie otrzeźwiło Rogera. Duch sportowca wyprostował się, zamaszystym ruchem ściągnął narzutę z kanapy - przy okazji przerzucając ją przez wmurowanego w podłogę Anatola. Kapa wylądowała na telewizorze, z głośnym sykiem niwecząc płomieniom plany przejęcia reszty pokoju. Chwilę później oberwał również dywan.</div>
<div style="text-align: justify;">
— Co się pali? — spytał podekscytowany głos, dobiegający z okolic drzwi. U boku Nataszy właśnie pojawił się chłopiec, najwyżej dziesięcioletni i oczywiście półprzeźroczysty, jak wszyscy mieszkańcy tego przerażającego miejsca. — Ja chcę zobaczyć ogień!</div>
<div style="text-align: justify;">
— Ogień — szepnął Anatol, z trudem odrywając wzrok od spalonego telewizora i wciąż leżącej na nim narzuty. — Tu już nie ma ognia! — krzyknął, bardzo zdziwiony tym faktem.</div>
<div style="text-align: justify;">
— Nie ma ognia — potwierdził Roger, z dumą wypinając pierś. — A kto go ugasił, hę? Ja! — oświadczył triumfalnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
— Teraz będzie się tym szczycił przez tydzień — mruknęła zirytowana Natasza, sprawdzając, czy narzuta nadaje się jeszcze do czegokolwiek.</div>
<div style="text-align: justify;">
— Ale jak to nie ma ognia? — jęknął zrozpaczony chłopiec. Rozglądał się po pokoju, w nadziei, że został chociaż jeden płomyk. — Ja tak bardzo chciałem zobaczyć pożar! — dodał, zaglądając pod narzutę.</div>
<div style="text-align: justify;">
— Nie denerwuj mnie żadnymi pożarami! — ryknęła Natasza, a chłopak odruchowo skulił się w sobie. — Starzy a głupi, nie mają co robić, to bawią się ogniem…</div>
<div style="text-align: justify;">
— Hej, Nataszo, spokojnie! — rzucił beztrosko Roger. — Niebezpieczeństwo zażegnane, prawda, Anatolu? — zwrócił się do starszego ducha, który podniósł się już z podłogi i rozglądał się nerwowo dookoła.</div>
<div style="text-align: justify;">
— Tak, już… AAU!</div>
<div style="text-align: justify;">
Niespodziewanie na ramionach Anatola zmaterializowała się mała dziewczynka. Ubrana była w granatowy, szkolny mundurek, a długie blond włosy splecione były w dwa warkocze i związane kokardami. Wyglądała jak wzorowe, grzeczne dziecko, jednak temu wizerunkowi przeczył głośny, mściwy chichot, który momentami przerażał nawet Rogera.</div>
<div style="text-align: justify;">
— Znowu cię przestraszyłam! — śmiała się dziewczynka, wbijając długie paznokcie w głowę starszego ducha. Anatol ponownie jęknął i spróbował zrzucić dziecko ze swoich ramion, jednak mały potwór przyczepił się jeszcze mocniej.</div>
<div style="text-align: justify;">
— To przez ciebie lampy na ulicy tak strasznie migotały? — spytał Roger, zwracając się do dziewczynki. Marianna zapewne latała bez celu po mieście, zakłócając działanie urządzeń elektrycznych. Wszelkie sprzęty zasilane prądem wariowały w obecności duchów: to wyjaśniało, dlaczego telewizor tak gwałtownie zareagował na uderzenia Anatola.</div>
<div style="text-align: justify;">
— Dlaczego ona znowu poszła gdzieś beze mnie? — oburzył się chłopiec, spoglądając spode łba na swoją młodszą siostrę. — Ty zawsze dajesz mi jakieś zajęcie, a ona wtedy się wymyka!</div>
<div style="text-align: justify;">
Ostatnie zdanie skierowane było w stronę Nataszy, która trzepnęła chłopca ścierką po głowie i wyszła, mamrocząc coś na temat głupich bachorów i nieodpowiedzialnych mężczyzn. Doprawdy, nawet po śmierci żywot mądrej kobiety jest strasznie ciężki.</div>
<div style="text-align: justify;">
Dziewczynka zeskoczyła z ramion Anatola (który z wyraźną ulgą zaczął rozmasowywać ślady po paznokciach) i pofrunęła w stronę brata.</div>
<div style="text-align: justify;">
— Hej, Marianki! — krzyknął Roger, chwytając dziewczynkę wpół, powstrzymując ją od wytargania chłopca za włosy. Marianki były skrótem od dziecięcych imion. Prościej było uogólnić, niż rozdrabniać się na Mariana i Mariannę. — Nie denerwujcie Nataszy… Zaraz, co ty tutaj masz?</div>
<div style="text-align: justify;">
Marianna zamachnęła się na niego paznokciami, kiedy wyciągnął spod jej kamizelki grubą kopertę, którą najwyraźniej miała zamiar ukryć przed resztą. Dziewczynka o mało nie zagotowała się z wściekłości, kiedy Roger uchylił się i rozerwał kopertę, odczytawszy wcześniej nazwisko adresata.</div>
<div style="text-align: justify;">
— To od naszego łącznika w Moskwie — wyjaśnił Anatolowi, kiedy Marianna wyrwała się z jego objęć i uciekła w kąt, śmiertelnie obrażona. — Chyba jest robota — dodał po chwili, szczerząc zęby w złośliwym uśmiechu i podając koledze list.</div>
<div style="text-align: justify;">
— Dziedzic wielkiego majątku… problem ze spadkiem… głupie bachory… — mamrotał Anatol, przelatując wzrokiem po tekście. — Co to za facet, że nie poradzi sobie z bandą dzieciaków? — spytał głośno, marszcząc brwi.</div>
<div style="text-align: justify;">
— Anatolu, zobacz resztę tych listów! To jakaś grubsza sprawa — wyjaśnił Roger, wysypując pozostałą zawartość koperty na stolik.</div>
<div style="text-align: justify;">
— Co to jest? — zainteresował się Marian, podnosząc jeden z papierów.</div>
<div style="text-align: justify;">
— Ja też chcę wiedzieć! — wrzasnęła Marianna, przybiegając w podskokach i wyrywając bratu kartkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
— Ty nawet nie umiesz czytać — warknął chłopiec, siłując się z siostrą.</div>
<div style="text-align: justify;">
— Spokój! — zadudnił Roger, po raz kolejny tego wieczoru. Pokrótce streścił rodzeństwu, o co chodzi w ich nowym zleceniu. Osobiście bardzo ucieszył się na fakt, że znowu ktoś potrzebuje ich pomocy w jakiejś bardzo niewygodnej i delikatnej sprawie. Już od dawna nie mieli zleceń, więc żywiołowemu sportowcowi coraz bardziej doskwierała nuda.</div>
<div style="text-align: justify;">
— Chcecie się tym zająć? — spytał, chociaż po minach rodzeństwa nie mógł spodziewać się innej odpowiedzi, niż twierdzącej. Dziecięce uśmiechy były iście diabelskie, to samo mógł powiedzieć o Anatolu – chociaż na starym duchu taki wyraz twarzy wyglądał bardziej komicznie, niż groźnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
A zlecenie zapowiadało się naprawdę przyjemnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Witam ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
Mam nadzieję, że ktoś dotarł do tego miejsca. Po długim okresie pisarskiej niemocy nareszcie udało mi się opublikować coś w miarę sensownego. Blog jeszcze w budowie, ale nie mogłam powstrzymać się przed wrzuceniem prologu. Tekst poprawiany był kilka razy, ale przecinki zapewne szaleją. Zakładki są w trakcie uzupełniania, a w przyszłym tygodniu powinien pojawić się bardziej pasujący do treści szablon. Rozdział pierwszy najprawdopodobniej pojawi się za dwa tygodnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Konstruktywna krytyka mile widziana.<br />
<br />
P.S. Właśnie zauważyłam, że tekst na szablonie pochodzi z piosenki mojego ulubionego zespołu, a mianowicie jest to <a href="http://www.youtube.com/watch?v=D6c85P0F8I0" target="_blank">Within Temptation - Ice queen</a>. Piosenka idealnie pasuje do opowiadania, więc nieźle mi się trafiło :D</div>
Maarithttp://www.blogger.com/profile/10859450115097631238noreply@blogger.com20